Autor Wątek: Leszcz - jak i kiedy?  (Przeczytany 292771 razy)

Offline andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 604
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #165 dnia: 07.10.2015, 14:18 »
A w jakie zapachy idziecie o tej porze roku? Tez na słodko, czy bardziej mięsnie?

wysłane z telefonu

Error Team Poland

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #166 dnia: 07.10.2015, 23:00 »
Andrzeju! Tu nie ma na słodko . To typwa karma dla ryb hodowlanych! Dobieramy jedynie skład i rozmiar!
Arek

Offline andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 604
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #167 dnia: 07.10.2015, 23:06 »
Andrzeju! Tu nie ma na słodko . To typwa karma dla ryb hodowlanych! Dobieramy jedynie skład i rozmiar!
Arek, ale mi nie chodziło o ten pellet, tylko o ogólne nęcenie leszcza w październiku. Ja stosuję zasadę, że to co w danej porze roku przeważa w naturze to podaję z zanęcie, stąd pytanie w jakie "nuty zapachowe" idziecie w październiku.
Error Team Poland

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #168 dnia: 07.10.2015, 23:07 »
No wybacz stary ! To u mnie już norma! :-[ Nie do czytałem! :( A co do pytania to bardziej mięsko!
Arek

Offline stas1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 029
  • Reputacja: 303
  • Płeć: Mężczyzna
  • Łowię, bo lubię
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #169 dnia: 07.10.2015, 23:09 »
Ja idę w stronę ochotkowo halibutowych zobaczę o z tego wyjdzie.Pierwszy test zawody w niedzielę
Staś
Klasyczny Feeder

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 533
  • Reputacja: 1110
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #170 dnia: 07.10.2015, 23:49 »
pytanie w jakie "nuty zapachowe" idziecie w październiku.

Dopóki jest ciepławo: robaczano-pelletowo-kukurydziane kąski + słodkie atrakcje zapachowo-smakowe (np. melasa + MVDE/JVS Brasem). Gdy robi się chłodnawo: robaczano-pelletowe kąski + "mięsne" atrakcje zapachowo-smakowe (np. dżdżownicowy lub ochotkowy Sensas Aromix, krwawy atraktor MVDE Bloedmeal, małżowy smrodek w rodzaju Yum Yum Shellfish, który pełni również rolę dipu dla robaczanych kanapek na haczyku).

Offline andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 604
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #171 dnia: 07.10.2015, 23:50 »
pytanie w jakie "nuty zapachowe" idziecie w październiku.

Dopóki jest ciepławo: robaczano-pelletowo-kukurydziane kąski + słodkie atrakcje zapachowo-smakowe (np. melasa + MVDE/JVS Brasem). Gdy robi się chłodnawo: robaczano-pelletowe kąski + "mięsne" atrakcje zapachowo-smakowe (np. dżdżownicowy lub ochotkowy Sensas Aromix, krwawy atraktor MVDE Bloedmeal, małżowy smrodek w rodzaju Yum Yum Shellfish, który pełni również rolę dipu dla robaczanych kanapek na haczyku).
dziękuję :thumbup:
Error Team Poland

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #172 dnia: 08.10.2015, 08:55 »
Ja polecam stosowanie olejów rybnych zwłaszcza w okresach zimnej wody w połowie leszcza  (jak wiadomo przed zima ryby budują zapasy a białko to podstawa ich diety w naturze).
Olej rybny ma kilka doskonałych zalet :
-znakomicie pachnie to aromat , dip , boster - w jednym ( a zapach natury to podstawa w wodzie)
-dodany do mixu czyni go sprężystym fajnie foremka odchodzi po zagnieceniu od koszyka
-dlamnie rzecz najważniejsza stawia w wodzie słup delikatne cząstki konopi , pieczywka fluo , zanęty w połaczeniu z olejem unoszonym do góry sprawiają ze przynęta przenika przez wszystkie warstwy wody przenika w głąb toni i niesamowicie nęci ryby. Oddalone ryby potrafią bardzo szybko podpłynąć w miejsca takiego necenia.
Dodatkowo mam pewność poprawnej pracy mixu - nieraz siedząc na foteliku w rzucam koło brzegu kulke i obserwuje pracę mojego mixu słup idzie w górę tak że aż krople oleju wychodzą na powierzchnię konopia idzie w toń z pieczywkiem fluo do tego dolna praca przy koszyku rozsypanego pelletu - no miodzi!!!
Maciek

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #173 dnia: 08.10.2015, 12:55 »
A jak jest z jego trawałością tj jak długo mozna go przetrzymywać w domu?

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #174 dnia: 08.10.2015, 13:01 »
Mam w lodówce już 3 rok halibuta w płynie od DB. To jest olej rybi z czymś, co się na dnie osadza. Nic się z tym absolutnie nie dzieje.
Mam też pellet w płynie od MVDE i to sobie stoi na podłodze. Otwierałem z pół roku temu. Też nic się nie zmienia.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #175 dnia: 08.10.2015, 13:24 »
Wydaje mi się że Maciek używa oleju rybnego z All..... w 5 l baniakach.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #176 dnia: 08.10.2015, 14:19 »
Maciek

grzesiek76

  • Gość
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #177 dnia: 01.01.2016, 10:36 »
Z wątku: Tak się łowi w Polsce odległościówką.

"Cytat: Luuki w 31.12.2015, 14:04

    Maciek_krk  nawiazujac do "10 taczek zanety" będac w sklepie wędkarskim prowadzonym przez pewnego "wyczynowca"  uśmiałem sie bo dawał nam nauki apropo metody odległosciowej i opowiadał o tym jak z Bogusławem Bartonem łowił na tą metode z tym , że miał gorsze wyniki i zapytał go jak on to robi a on mu , że to wszystko sprawa zanęty mówiąc " Krzysiu wiadro zanęty wrzucisz, wiadro ryb wyciągniesz" :D Jak nam nie idzie to zawsze pada to hasło.
    A co do samej metody to ważne żeby (w mojej opini wędkarza rekreacyjnego) przynosiła przyjemnosc i wyniki;), a sam nie łowie dalej niż 30 metrów."


" Krzysiu wiadro zanęty wrzucisz, wiadro ryb wyciągniesz"
Jest w tym trochę prawdy... Inaczej, jest to dobra rada dotycząca wybranych łowisk i dotyczy głównie łowienia leszczy.

Trochę moich doświadczeń odnośnie łowienia leszczy w Odrze ćwierć wieku temu. (wiem, wiem, to już prehistoria :) Ale wtedy ryby tej było całe mnóstwo)
W mojej wiosce nie było zwyczaju bardzo obfitego nęcenia w Odrze. Przeciętna ilość zanęty, to było kilka kul z pęczaku, pszenicy, wymieszanego z chlebem i gliną. Albo samo ziarno. Powiedzmy około litra do dwóch na jedną zasiadkę.
Wyniki nie były oszałamiające. Tak 1 do 3 ładnych leszczy plus trochę mniejszej ryby. Taki standard.
Prawie wszyscy tutaj w Odrze łowili podobnie i mieli podobne wyniki. Inna sprawa że Odra i leszcze nie cieszyły się u mnie zbytnim zainteresowaniem. Tutaj lin, lin i jeszcze raz lin na starorzeczach. Ale to już na marginesie...

Jednak wiedzieliśmy że nasi znajomi "kilka wiosek dalej" łowią w Odrze zdecydowanie więcej leszcza. W końcu powiedzieli jak to robią. Przed łowieniem zanęcają łowisko dużą ilością pszenicy. Konkretne wiadro 12-15l, albo nawet i dwa mniejsze. Najlepiej zanęcić późnym popołudniem i łowić w nocy. Oni za jedną nockę trafiali po 10-20 leszczy.

Po prostu, jeżeli leszcze nie miały dużo żarcia, to się nie trzymały łowiska. Można było złowić tylko pojedyńcze sztuki. Ale jak w wodzie było mnóstwo pokarmu, to stado żerowało w łowisku nawet całą noc. To wszystko.

Sprzęt w tych okolicznościach w zasadzie nie grał roli. Przy łowieniu na rosówkę czy gnojaki można było stosować nawet żyłkę 0,35-0,40 bez przyponu i duże haki.
Co chyba dość ciekawe po takim obfitym zanęceniu ziarnem, brały głównie leszcze. Bardzo mało było innej ryby. Najpewniej wielkie stado kilkudziesięciu, albo i kilkuset dużych leszczy "nie dopuszczało" innej ryby w łowisko.

Myślę że podobna sytuacja ma miejsce na wybranych jeziorach, między innymi tych na których łowi Barton. (jeziorach, nie jeziorkach, czy stawach)

Jednak nie zachęcam bynajmniej do radosnego wsypania wiadra zanęty w łowisko. A zwłaszcza tuż przed zasiadką.  W wielu wodach po ogromnych stadach leszczy pozostało już tylko wspomnienie.
Poza tym inne, głównie mniejsze wody kierują się innymi prawami.... Choćby nie wyobrażam sobie wsypania dużego wiadra zanęty do mojego starorzecza. Nawet 25 lat temu, gdy ryb było tam mnóstwo...Gdybym wsypał powiedzmy 12 litrów pszenicy, to najpewniej przez dwa dni nie złowił bym nic... A gdybym wsypał tyle sypkiej zanęty, to prawdopodobnie przez dwa dni łowił bym tylko drobnicę :)


Tak to właśnie działa. Wiaderko zanęty, i porządne wiadro ryby :)
O zasobności czeskich wód rozmawialiśmy dużo. Są rybne. Tutaj widać to, choćby po ugięciach szczytówek. W łowisku jest duże stado leszcza, stąd też tak częste "otarcia" o żyłkę.
Myślę że można zrezygnować z sypkiej zanęty na rzecz ziaren. Wtedy jednak ryba będzie "dłużej" wchodzić w nasze łowisko.

Czy można podobne wyniki, w podobnym łowisku, osiągnąć stosując np. pelety w znacznie mniejszej ilości, tego nie wiem...
Zupełnie nie znam tej przynęty. Przeczy to mojemu doświadczeniu, ale się nie upieram. Być może... A w chłodnej wodzie to dość prawdopodobne.
Lucjan osiąga podobne, lub niewiele gorsze wyniki na Trencie i Tamizie stosując swoje techniki. Ryby łowi piękne. Przyznaję...
Pytanie jak wyglądałoby łowienie, gdyby rzekę zanęcił wcześniej dużym wiadrem pszenicy, lub pęczaku ;)

Offline MATCH 2000

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 245
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo to moja pasja
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #178 dnia: 01.01.2016, 11:24 »
Witam wszystkich.Niektórzy mówią że leszcz jest rybą nocną.Jest w tym sporo racji.Sam wiele razy się o tym przekonałem.W latach 70-tych dość często łowiłem w nocy na zbiorniku Świerklaniec (woj.Śląskie).Nad wodę przyjeżdżałem nie wcześniej jak o 18:00.Brania zaczynały się po zachodzie słońca i kończyły kiedy słońce wyszło zza horyzontu.Ryby po prostu odchodziły od brzegu.W ciągu dnia było w tym miejscu bezrybie.Dodam jeszcze że tak jak teraz łowiłem z marszu bez  wcześniejszego nęcenia bo na łowisko jechałem ok 40 km. motorowerem.Obfite nęcenie ryb(szczególnie leszczy) jest skuteczne ale nie każdy ma ku temu warunki.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Leszcz - jak i kiedy?
« Odpowiedź #179 dnia: 01.01.2016, 13:34 »
Witam wszystkich.Niektórzy mówią że leszcz jest rybą nocną.Jest w tym sporo racji.Sam wiele razy się o tym przekonałem.W latach 70-tych dość często łowiłem w nocy na zbiorniku Świerklaniec (woj.Śląskie).Nad wodę przyjeżdżałem nie wcześniej jak o 18:00.Brania zaczynały się po zachodzie słońca i kończyły kiedy słońce wyszło zza horyzontu.Ryby po prostu odchodziły od brzegu.W ciągu dnia było w tym miejscu bezrybie.Dodam jeszcze że tak jak teraz łowiłem z marszu bez  wcześniejszego nęcenia bo na łowisko jechałem ok 40 km. motorowerem.Obfite nęcenie ryb(szczególnie leszczy) jest skuteczne ale nie każdy ma ku temu warunki.

Prawda. Na wielu łowiskach leszcze zdecydowanie najlepiej biorą w nocy.
Tak było również na mojej starej odrze. Na brania leszczy w ciągu dnia można było liczyć tylko krótko przed tarłem. Po tarle w czasie dnia były w zasadzie nieosiągalne.
To mała kilkuhektarowa woda poddana swego czasu silnej presji wędkarskiej. Leszcze były tam wyjątkowo płochliwe. Brania zaczynały się zazwyczaj około północy i kończyły około 3 nad ranem.
Tutaj już nęciliśmy zdecydowanie mniej niż w odrze. Litr - dwa ziarna i to wszystko. Ryby bardzo ostrożne i  było ich mniej. Nie było szans na wytarganie nawet 10 łopat za noc. 5-6 sztuk to był bardzo dobry wynik.
Ogólnie zachowanie ryb było znacznie inne od tego w rzece. A ryby były w zasadzie te same. Większość z nich pochodziła z tzw. przerzutów z Odry.