O czym tu rozmawiać, skoro wszędzie pokutuje XIX wieczne myślenie, że musimy zwiększać dzietność i produkcję, bo będzie źle. Za jakieś 30 lat to praca będzie przywilejem nielicznych, a my dalej żyjemy mentalnie w systemie, w którym dwójka albo trójka dzieci ma swoją pracą utrzymywać jednego emeryta.