Autor Wątek: Przykład idzie z góry?  (Przeczytany 2817 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Przykład idzie z góry?
« Odpowiedź #30 dnia: 17.05.2019, 21:00 »

W sensie takim, że te związki odkładają się w organizmie. A chodzi konkretnie o to, że napisałeś jakoby nikt od ołowiu nie umarł.
JKarp

Nie słyszałem nigdy o żadnym wędkarzu, co zmarł na skutek zatrucia ołowiem. Jako małolat pamiętam jak się rwało taśmę ołowianą zębami, przygryzało śruciny. Teraz nie mam praktycznie kontaktu z ołowiem.

Zastanówmy się teraz czy ołów w postaci kilku śrucin nr 4 lub 6 może komuś zagrozić. Jak? Przecież ich nie jemy, nie rozpuszczają się w wodzie,  tej wody nie pijemy. Dlatego jest to przesada. A karpiowe ciężarki są teraz malowane, więc też nie powinny szkodzić. Ile syfu jest teraz w jedzeniu, to jest prawdziwa tablica Mendelejewa którą łykamy...

A same metale ciężkie odkładają się w organizmie, to fakt. Jednak nie tylko ołów, jest ich znacznie więcej i mamy z nimi kontakt na różne sposoby. Do tego wędkarzy jest coraz mniej, żyłki coraz mocniejsze, technologia idzie do przodu, więc i mniej tego ołowiu zostaje w wodzie. Jak dla mnie jest to wydumany problem 8)

Lucjan