Ja też wolałbym aby oparto Wiedźmin o książki, ale jestem świadomy, że gra jest dużo bardziej popularna. Ważne aby nie kastrować, a serial Netflixa nie jest do oglądania, mi to sprawia ból. Ilość idiotyzmów jest tak wielka, że trudno uwierzyć, że można ich tyle zmieścić, do tego uderza brak logiki, wskazujący na to, że scenariusz pisały osoby mające małe pojęcie o średniowieczu, książkach Sapkowskiego i stworzonym przez niego świecie.
ALe ciekawy jest tu model biznesowy. Netlfix, Disney czy Prime powinno zarabiać na filmach i ich produkowaniu, więc zastanawia kto tam daje zielone światło aby kastrować takie dzieła. WIedźmin i wstęp do niego (Blood Origin) są po prostu skrajnie głupie i infantylne, tam mało co się trzyma kupy. The Rings of Power z Prime'a jest równie głupie, nie do oglądania. Hobbit, który był wg mnie wielką przesadą zdaje się być arcydziełem. Zaś na Disneyu trwa kastracja Gwiezdnych Wojen i Marvela i innych bajek czy baśni. Wszystko cechuje jedno, straty idące w miliardy dolców.
I tu właśnie mamy Follouta. Gdzie nie ma odjazdów i trzymają się dość mocno głównego wątku. Efekt? Sukces, globalny hit. Mam cichą nadzieję, że rady nadzorcze Netflixa, Prime'a i Disneya kopną w rzyć tych swit bejbijowców i skupią się na zarabianiu kasy. W ten sposób będą robić rzeczy pod klienta a nie pod ideologów bez wiedzy o dziełach które przyszło im adaptować. Niestety, zeszmacił się i tu nasz rodak, pan Bagiński, który sobą firmował ten szit zwany Wiedźminem i za przeproszeniem się mocno sprostytuował.
Dla tych, co nie mogą przełknąć tej szmiry polecam kanał Drwala Rębajły, który doskonale recenzuje te seriale. Przynajmniej można się pośmiać: