Rządowe wyliczenia mówią, że już około 2026 r. zakończy się eksploatacja pola wydobywczego w Bełchatowie. Zostają resztki w Szczercowie. Już teraz zrobił się z tego powodu olbrzymi problem, bo Bełchatów jest dla Polski największym źródłem energii, a w najbogatszych krajach świata budowa elektrowni atomowej to czas minimum 15 lat. My raz, że nie mamy kasy na to, a dwa nawet jeszcze nie wiemy gdzie miałaby ona powstać. Pominę w tym miejscu rozważania co zrobić z rzeszą górników z tamtejszej kopalni.
Koszt budowy kopalni w Złoczewie to miliardy euro, których Polska po prostu nie ma i nigdy mieć nie będzie - a których jak już teraz wiadomo nie dostanie z Unii Europejskiej, ani od światowych banków. Obecnie już jest pewne, że sama budowa tej kopalni jest wyłącznie grą polityczną PIS pod górników. Złoże to jest oddalone od elektrowni o kilkadziesiąt kilometrów, co już samo w sobie czyni nawet transport nieopłacalnym. Jednak transport jest jednym z najmniejszych problemów jeżeli chodzi o jej budowę.
Polski rząd to są takie kłamczuszki, lubiące tworzyć własną rzeczywistość
Oczywiście winą obarczą Unię Europejską ze względu na międzynarodowe zobowiązania Polski dotyczące ograniczenia emisji CO2, a Bełchatów od lat jest największym pojedynczym źródłem emisji CO2 w całej UE. Dopiero niedawno (czytaj przed wyborami) zaktualizowano ten projekt wspominając o Złoczewie
https://www.gov.pl/web/aktywa-panstwowe/polityka-energetyczna-polski-do-2040-r-zapraszamy-do-konsultacji1Panie i Panowie idą wybory, a więc i czas obietnic