Trener gadów w zoo robi show.
Publika siedzi na widowni, a ten podchodzi do aligatora wali go kijem po głowie, ten otwiera paszczę i trener mówi:
Założymy Się, że wsadzę w paszczę rękę i nic się nie stanie?
Publika wzdycha, trener wsadzę w paszcze rękę wyciąga i nic!
Trener na fali zachwytu jedzie dalej. Wali aligatora po głowie kijem, ten otwiera znowu paszcze i trener mówi: teraz wsadzę tam stopę, robi to , a publika wzdycha i nic się nie dzieje.
Pełen zachwytu trener wali aligatora po głowie kijem, ten otwiera paszcze: trener ściąga spodnie
- teraz wsadzę tam swoje przyrodzenie. Na sali krzyki!
- Trener wsadzę tam swoje przyrodzenie, nic się nie dzieje! Publika wzdycha!
- Trener mówi: czy jest na sali ktoś tak odważny, aby mógł się zamienić?
- na sali cisza.
- Nikt? - pyta trener.
Nagle na końcu sali, w przedostatnim rzędzie nieśmiało podnosi rękę blondyna i mówi:
- Ja mogła bym spróbować, ale pan tak tym kijem po głowie wali.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka