Witam wszystkich serdecznie.
Długo mnie tutaj nie było ze względu na brak czasu.
Więc tak...
Wybraliśmy się na trzy doby aby upolować jakiegoś rzecznego karpia lub suma. Obrałem taktykę, że łowię pod samym krzakiem czyli około 3 metry od brzegu oraz w głównym nurcie rzeki. Nęciłem dosyć obficie orzechem tygrysim z konopiami oraz pszenicą.
Pierwsze branie miałem po 24 godzinach. około godziny osiemnastej. Branie było spod brzegu na dwa orzechy tygrysie, piękna jazda i długi hol, na brzegu ląduje piękna beczka o wadze 13,5 kg.
Kolejne branie było po 48 godzinach także w granicach 18-ej godziny. Szaleńczy odjazd z nurtu i mecząca walka. po około 10 minutach w podbieraku ląduje wielki dziki karp 17,5 kg. Pełno łuski kolega skusił się na robaki na klipsie 20 sztuk.
Buła złowił także brzanę około 65 cm a reszta kolegów zeszła o totalnym blanku.
Zamieszczam kilka zdjęć z wyprawy.
Pozdrawiam Serdecznie.