Autor Wątek: Wędkarzu, czy ci nie żal?  (Przeczytany 18395 razy)

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 369
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #90 dnia: 12.10.2018, 18:27 »
- 3 sztuki niejadalnej brzany

Wiślani "łowcy" z miasta stołecznego trochę inaczej definiują niejadalność. Czasem mam wrażenie, że spałaszowaliby wszystko, co wyciągną z wody, w tym takie przysmaki jak kalosz, tapicerka z fotela, ludzka ręka, itp. Przecież zawsze można usmażyć i do słoika... Ciekawe czy zanętę wpindalają, jak im zostanie?
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #91 dnia: 12.10.2018, 18:37 »
Widzisz, Arku? A Ty tyle się napisałeś...

Każdy ma prawo do własnego zdania :thumbup: Po to jest to forum, aby móc je wyrażać. Osobiście nie uważam, abym wszystkich zrzeszonych w PZW stawiał w złym świetle.

Z drugiej strony ta cała dyskusja przypomina mi trochę tą scenkę


Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #92 dnia: 12.10.2018, 18:47 »
Może by zapytać naszego premiera? Facet ewidentnie zna się na wszystkim.

Niedawni powiedział: "Podobno ostatnio coraz więcej jest wilków w naszych lasach. Ja się zaczynam troszeczkę bać, ale myślę, że z waszą pomocą z wilkami sobie też poradzimy".

Trzeba dodać, że w Polsce wilki są pod ścisłą ochroną...

Mina dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego, gdy premier wspomniał o wilkach, bezcenna :)

Jacek

Offline Mati C

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 68
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Irlandia
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #93 dnia: 12.10.2018, 18:51 »
Znowu się poplułem kawą!!!

Edit. Można obejrzeć na YT. :P

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 898
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
;)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #95 dnia: 12.10.2018, 19:02 »
Jak to zobaczyłem to pomyślałem, że to mem :D Ale jednak nie. Pan Dyrektor naprawdę zrobił  "maślane oczy" gdy usłyszał tekst premiera.

Wracając do tematu to może na temat C&R wypowie się Maria Sikorska z programu „Agropasja” na Polsacie News (nawet nie wiedziałem o istnieniu takiego programu) 8)

W najbliższą niedzielę  o 18.20 będzie odcinek z udziałem PZW :D

http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/178384/60/pzw_i_agropasja_w_telewizji_polsat

Serdecznie zaprasza Komisja ds. mediów i promocji wędkarstwa ZG PZW.

W sumie to ciekawie się promują...w programie dla ludzi związanych ze światem rolniczym. Z drugiej jednak strony sieciowanie jezior i rzek to jeden z działów rolnictwa, więc celują we właściwych odbiorców. 
 

Offline Mati C

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 68
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Irlandia
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #96 dnia: 12.10.2018, 19:07 »
Skubańce maskują sie jak mogą. Tu się uśmiechną tam coś podpowiadają i kto nie wie co się dzieje nad polskimi wodami, łyka.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #97 dnia: 12.10.2018, 21:39 »

Zby, co cię uraziło we wpisie Selektora? Ja widzę prosty związek i zależność :)

Jeżeli widzisz związek to tak samo jak Selektor wszystkich zrzeszonych w PZW stawiasz w złym świetle.
Śmieci nad wodą i nie tylko to dramat, naszych czasów,  ale nie dopisujcie go do grzechów PZW.
Ogólnie to jestem bardziej za dzialaniem a nie czczym gadaniem. Nad wodą sprzątam nie tylko po sobie...

A ja jestem za tym aby ludziom się poukładało w głowach wpierw. Bo co, mam działać czyli sprzątać brzegi? A gdzie jeden patafian z drugim, co śmiecą, wyniesie z tego naukę? Nigdy, uważać mnie będą za frajera. Można działać w SSR i ścigać takich gości, ale to dla tych co mają silne nerwy i sporo czasu :)

I teraz najważniejsze. Dlaczego piszesz, że uprawiamy tutaj czcze gadanie? Przecież my jedziemy po PZW, nakłaniamy innych do podobnego myślenia. To jest właśnie dobre działanie, bo jest szansa, że dotrze to do wielu ludzi, zwłaszcza tych postępowych, młodszych. Ne można budować bez fundamentów, tutaj je właśnie lejemy. Próbujemy robić to, czego wąsate dziady z PZW nie robią (a powinni) - uświadamiamy ludzi. To jest bardzo ważne zajęcie, bo polscy wędkarze mają często podejście niczym ostatni idioci (nie da się łagodnie tego ująć, sorry) i trzeba ich prowadzić za rączkę. I wcale nie mam zamiaru nakłaniać każdego do C&R, ale sugeruję/sugerujemy inne zachowania, takie jak chociażby zabieranie z umiarem, rozsądkiem. Jak można zniszczyć każdą praktycznie wodę? Zajmuje to lata, a jednak prawie wszędzie w PZW się każdą wodę degraduje. Wszyscy widzą, że łowią coraz mniej, i mimo to chcą zabierać coraz więcej. Geniusze! Co to w ogóle jest? Jak tu 'działać'?

Kaman, przestańmy udawać, to co się robi w PZW to zarzynanie wód, na skutek braku pomyślunku. Jak mamy działać? Według mnie podstawą jest uświadomienie ludziom, że robią źle, że obecna gospodarka 'rybacka' się nie sprawdza. Nie ma lepszej opcji niż dotrzeć do ludzi przez neta. Nad wodą wiele się nie zrobi. Trzeba położyć lagę na tych wędkarzy, co 'wiedzą swoje' i dla których karta musi się zwrócić. Trzeba wykształcić młodych i przejąć władzę lub przekazać ją tym, co rozumieją skalę problemu. Samo się nie zrobi. Bedyńscy nie zmienią się, będą dalej walczyć o miejsce przy korycie, dbając aby było pełne. 
Lucjan

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #98 dnia: 12.10.2018, 22:29 »
Poza tym różnica jest znacząca. Męczyć zwierzę aż umrze a wyciągnąć za "pysk" z wody i do niej wrzucić za chwilę bądź co bądź żywa.
Jasne, przewrotnie przerysowałem to porównanie z kotem, który zresztą nic nie może za swoją naturę, chciałem tylko pokazać, jak możemy być widziani przez innych. Ale nie udawajmy, że nie męczymy ryb tylko je łowiąc i wypuszczając. Robimy to z potrzeby polowania, dla przyjemności, jaką daje wyholowanie ryby. Nie jesteśmy jednak sadystami, staramy się zadawać jak najmniej bólu, używamy bezzadziorowych haczyków, żeby jak najmniej skaleczyć rybę, szybko ją wyhaczyć po złowieniu i wpuścić spowrotem do wody. I nie postępujemy tak tylko dlatego, żeby nie zmniejszać populacji ryb, my naprawdę kochamy ryby.

Dla mnie sporą pułapką jest myślenie, że jak zabieram i jem ryby, to nie jestem tym co zadaje cierpienie. Na dodatek czy musimy jeść ryby? :) No właśnie, raczej nie musimy. Czyli jeden łowi dla przyjemności jaką daje smażona ryba, poza tym kręci go samo wędkowanie, drugi żyje samą przyjemnością wędkowania. Co jest w tym złego?
Cierpienie zadajemy, czy zabijamy ryby po złowieniu i je zjadamy czy nie i nie ma się tu co licytować. Ja nie widzę w tym jednak nic złego. Nie wierzę, że istnieją wędkarze, który wpatrzeni w spławik widzą oczami wyobraźni smakowitą rybkę na talerzu, niczym w filmach Disneya. Nie wierzę też, że w dzisiejszych czasach ktoś łowi ryby z głodu, bo nie ma co jeść. Jeśli tacy są, to ich liczba = zero z niewielką granicą błędu. Nie mam nic przeciwko temu, jeśli ktoś czasami zabierze złowioną rybkę czy dwie, żeby je zjeść. Jednak do szału mnie doprowadzają wędkarze - trofearze, którzy muszą ze sobą zabrać wszystko, co złowili. Wysiadają potem przed domem z dumą na twarzy i siatką uniesioną wysoko, żeby wszyscy widzieli, co z nich za Łowcy. Najchętniej obeszliby z tą siatką kilka ulic dookoła.

Mój kot ewidentnie robi to, żeby się pochwalić. Bo przychodzi cały dumny i blady i aż mruczy z ptaszkiem w gębie. Ale jak próbuję mu zabrać, to zaciska zęby, aż mu się szczęka trzęsie. A potem jest obrażony na mnie.
To całkiem, jak mój kolega z pracy, jak wraca z ryb z pełną siatką. Sam ryb nie je ale dumnie obdarowuje nimi sąsiadki i okoliczne koty.
Ostatnio go zachęciłem do łowienia na komercji. Nawet poradziłem, jak ma łowić, żeby nałapać karpi. Jak będzie chciał zabrać ryby to niech płaci, będzie na ponowne zarybienie.
Może nauczy się, że nie wszystko, co złowi trzeba zabrać.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #99 dnia: 13.10.2018, 09:33 »
Cierpienie zadajemy, czy zabijamy ryby po złowieniu i je zjadamy czy nie i nie ma się tu co licytować.
Jeszcze raz odsyłam do wpisów Modusa, w których opisuje on badania z zakresu neurofizjologii ryb. Mówiąc ogólnie (mam nadzieję, że nie przekręcam i dobrze pamiętam), układ nerwowy ryb jest dość prosty i posiada oczywiście ośrodki odpowiadające za odczuwanie bólu, ale nie posiada ośrodków odpowiadających za cierpienie. Mówiąc inaczej, ryba odczuwa ból, ale nie cierpi z tego powodu. Nie piszmy o zadawaniu cierpienia i nie dokonujmy nieustannych antropomorfizacji. Świat ryb to całkiem inny świat, niż świat ludzi.

Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 369
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #100 dnia: 13.10.2018, 10:12 »
A czy ryba czuje strach i czy jest to uczucie "przyjemne"?
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #101 dnia: 13.10.2018, 10:16 »
A czy ryba czuje strach i czy jest to uczucie "przyjemne"?
Nie, nie czuje strachu, bo nie ma ludzkich uczuć.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 369
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #102 dnia: 13.10.2018, 11:44 »
Aha, bo strach jest uczuciem wyłącznie ludzkim. Nie mam więcej pytań.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #103 dnia: 13.10.2018, 12:01 »
Mówiąc inaczej, ryba odczuwa ból, ale nie cierpi z tego powodu. Nie piszmy o zadawaniau cierpienia i nie dokonujmy nieustannych antropomorfizacji. Świat ryb to całkiem inny świat, niż świat ludzi.
To co odczuwa? Przyjemność?
To, co piszesz jest nielogiczne. Każde zwierzę jest wyposażone w receptory odbierające różne bodźce zewnętrzne. Bodźce te są odbierane jako przyjemne (jedzenie, seks, ciepło) oraz przykre (ból, hałas itd). Jest to, podobnie jak uczucie strachu, podstawą do przeżycia osobnika i gatunku.
Bodźce i ich interpretacja w systemie nerwowym muszą być na tyle silne, żeby spowodować określone działania np. ucieczkę, jedzenie, seks.
Licytowanie, czy ból jest bardziej nieprzyjemny dla ryby czy dla człowieka jest dla mnie czysto teoretyczną dysputą typu, ile diabłów zmieści się na łebku szpilki. Żaden naukowiec, który nie był nigdy rybą, nawet wyposażony w nie wiadomo jaki sprzęt nie przekona mnie, że odczuwanie bólu jest dla ryby mniej nieprzyjemne niż dla człowieka.
To tak, jak dyskusja, czy to kobieta, czy mężczyzna ma większą przyjemność ze swojego orgazmu.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #104 dnia: 13.10.2018, 12:07 »
Z tym bólem to nie jest taka prosta sprawa. Rok temu śledziłem badania i naukowcy nie mogą dojść do jednoznacznych wniosków. Oczywiście często wnioski z badań jakoś dziwnym trafem pokrywały się z tym czy w danym kraju panuje C&R czy też nie, ale to jest norma. Wystarczy zobaczyć badania "pożywienia" i tego co nam szkodzi, a co nie. Dużo zależy wówczas od tego kto je przeprowadza, od instytucji finansującej badania itd. itd.

Jedni uważają, że ryba może (ale nie musi) czuć "ból":

https://animalstudiesrepository.org/animsent/vol1/iss3/33/

Drudzy, że nie, bo budowa mózgu ryby jej na to nie pozwala. Jednak nie wyklucza to występowania u ryb lęków, depresji, dyskomfortu :)

https://animalstudiesrepository.org/animsent/vol1/iss3/1/


Takie rzeczy jak właśnie świadomość, uczucia, czy też doświadczenie nadal stanowią problemy badawcze u ludzi, a co dopiero mówić o rybach.

https://www.businessinsider.com/fish-probably-do-not-feel-pain-2017-1?IR=T

Ten artykuł fajnie podsumowuje problem "Aktualnie będziemy musieli żyć bez konkretnej odpowiedzi na temat tego, co dzieje się w umyśle "zahaczonej" ryby." Ja wiem jedno. Jak miałem rybki w akwarium to potrafiłem dostrzec po ich zachowaniu, że może im coś dolegać ;)