Autor Wątek: Wędkarzu, czy ci nie żal?  (Przeczytany 18420 razy)

Offline zby

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 181
  • Reputacja: 7
  • Płeć: Mężczyzna
  • Świat poszedł do przodu...
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #105 dnia: 13.10.2018, 12:39 »

Zby, co cię uraziło we wpisie Selektora? Ja widzę prosty związek i zależność :)

Jeżeli widzisz związek to tak samo jak Selektor wszystkich zrzeszonych w PZW stawiasz w złym świetle.
Śmieci nad wodą i nie tylko to dramat, naszych czasów,  ale nie dopisujcie go do grzechów PZW.
Ogólnie to jestem bardziej za dzialaniem a nie czczym gadaniem. Nad wodą sprzątam nie tylko po sobie...

A ja jestem za tym aby ludziom się poukładało w głowach wpierw. Bo co, mam działać czyli sprzątać brzegi? A gdzie jeden patafian z drugim, co śmiecą, wyniesie z tego naukę? Nigdy, uważać mnie będą za frajera. Można działać w SSR i ścigać takich gości, ale to dla tych co mają silne nerwy i sporo czasu :)

I teraz najważniejsze. Dlaczego piszesz, że uprawiamy tutaj czcze gadanie? Przecież my jedziemy po PZW, nakłaniamy innych do podobnego myślenia. To jest właśnie dobre działanie, bo jest szansa, że dotrze to do wielu ludzi, zwłaszcza tych postępowych, młodszych. Ne można budować bez fundamentów, tutaj je właśnie lejemy. Próbujemy robić to, czego wąsate dziady z PZW nie robią (a powinni) - uświadamiamy ludzi. To jest bardzo ważne zajęcie, bo polscy wędkarze mają często podejście niczym ostatni idioci (nie da się łagodnie tego ująć, sorry) i trzeba ich prowadzić za rączkę. I wcale nie mam zamiaru nakłaniać każdego do C&R, ale sugeruję/sugerujemy inne zachowania, takie jak chociażby zabieranie z umiarem, rozsądkiem. Jak można zniszczyć każdą praktycznie wodę? Zajmuje to lata, a jednak prawie wszędzie w PZW się każdą wodę degraduje. Wszyscy widzą, że łowią coraz mniej, i mimo to chcą zabierać coraz więcej. Geniusze! Co to w ogóle jest? Jak tu 'działać'?

Kaman, przestańmy udawać, to co się robi w PZW to zarzynanie wód, na skutek braku pomyślunku. Jak mamy działać? Według mnie podstawą jest uświadomienie ludziom, że robią źle, że obecna gospodarka 'rybacka' się nie sprawdza. Nie ma lepszej opcji niż dotrzeć do ludzi przez neta. Nad wodą wiele się nie zrobi. Trzeba położyć lagę na tych wędkarzy, co 'wiedzą swoje' i dla których karta musi się zwrócić. Trzeba wykształcić młodych i przejąć władzę lub przekazać ją tym, co rozumieją skalę problemu. Samo się nie zrobi. Bedyńscy nie zmienią się, będą dalej walczyć o miejsce przy korycie, dbając aby było pełne.
Przypominam że pierwotny wątek to stwierdzenie Selektora że  zrzeszeni w PZW to osoby o niskiej kulturze osobistej doszedł do takiego błyskotliwego wniosku na podstawie  zapisów z regulaminu. W kolejnych postach przyklaskujesz mu i wprowadzasz wątek zabierania ryb i rybostanu.
Nie podejmuje dyskusji nt degradacji wód bo zgadzam się z tym że za ten stan odpowiada zarządca wód PZW. Uważam że działanie ma przewagę nad elaboratami.
Zby

Offline Mati C

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 68
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Irlandia
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #106 dnia: 13.10.2018, 12:46 »
Wątek pierwotny jest o szkodliwości C&R dla zdrowia ryb.
A wracając do kultury nad wodą to już chyba wszystko zostało powiedziane. Rzadko ją można nad wodą spotkać.

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #107 dnia: 13.10.2018, 13:03 »
Do wyników badań naukowych trzeba zawsze podchodzić z pewną rezerwą. Trzeba wziąźć pod uwagę pewne uwarunkowania:
- wnioski z badań są czasem wstępnie określone przez sponsora badań  ::)
- badania mogą być prowadzone w celu udowodnienia pewnej tezy a nie w celu dokładnego zbadania tematu
- medoty zastosowane do badań mogą być niewłaściwe lub nie pozwalające na wysnucie wystarczająco pewnych wniosków
- wnioski wyciągniete z eksperymentów mogą być niewłaściwe
- wnioski nie uwzględniają wszystkich uwarunkowań ale tylko niektóre (najczęstsza przyczyna błędnych wniosków)
Jako przykład można przytoczyć stwierdzenie naukowców z XVIII wieku, że pociąg nie może poruszać się z prędkością większą niż 40 km/h, bo całe powietrze zostanie wyssane z wagonów i pasażerowie się poduszą.
Wyniki każdych badań należy poddać prostemu testowi na logikę np. jeżeli ryby nie odczuwają bólu, to daczego Gromada Osteichtyes (Ryby kostnoszkieletowe) nie uległy jeszcze zagładzie? Czy w środowisku wodnym ból nie jest potrzebny dla ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem i nie jest niezbędny do przeżycia? Dlaczego płotka ucieka przed szczupakiem a ryba ukłuta haczykiem stara się wypluć przynętę?
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #108 dnia: 13.10.2018, 13:13 »

Jako przykład...

...najlepiej tutaj będą pasować wyniki badań IRŚ, którym przeczy nie tylko logika, ale i rzeczywistość oraz badania w pozostałych częściach globu.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline KrisR

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 151
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Skierniewice
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #109 dnia: 13.10.2018, 13:37 »

....  I wcale nie mam zamiaru nakłaniać każdego do C&R, ale sugeruję/sugerujemy inne zachowania, takie jak chociażby zabieranie z umiarem, rozsądkiem. Jak można zniszczyć każdą praktycznie wodę? Zajmuje to lata, a jednak prawie wszędzie w PZW się każdą wodę degraduje. Wszyscy widzą, że łowią coraz mniej, i mimo to chcą zabierać coraz więcej.
Nie sądzę aby C&R "uratowało" populację ryb. Oczywiście jeśli ktoś chce, niech te zasady stosuje - chwała mu!
Chciałbym tylko wspomnieć (podobno wszyscy to wiedzą), że kiedyś (lata 60-te i 70- te) nie było C&R i nikt nie narzekał na brak ryb a "brali" prawie wszyscy. Oczywiście nie brali całego połowu, cześć wypuszczali (moje obserwacje i wspomnienia ), aktualnie jeśli złapią kilkakrotnie mniej - to, jest to 'racja" do zabrania. Tok rozumowania takiego wędkarza uważam za sensowny, bo jeśli kiedyś w czasie całodniowego wędkowania złapał 30 leszczy - zabrał tylko 3-5 szt to teraz jeśli złapie 3 szt. to je sobie zabiera. Bo czemu ma je wypuszczać, bo ktoś uważa ze C&R uchroni wodę od bezrybia - nie, PZW je "odłowi".

Przyszły czasy komercjalizacji i zaczęła się walka nie o ryby a o kasę. PZW zarybia (za mało!), ale to co wpuści, to pod pretekstem odłowów kontrolnych wyciąga (za dużo). Jedna taka sieć potrafi wyciągnąć tyle co 100 wędkarzy by sobie mogło "zabrać".
C&R  "pozostawia" ryby w łowisku a PZW i tak je "wybierze".



Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #110 dnia: 13.10.2018, 13:39 »
Ależ oczywiście, że ryby czują i strach, i ból. Nie tylko fizyczny ból, ale też ten, który rozdziera serce z miłości, z pożądania, z tęsknoty. Wiedzą też, co to lojalność i honor. Kto twierdzi inaczej, albo nie zna historii, albo jest ignorantem. Pod Termopilami w 480 r.p.n.e. trzysta spartańskich leszczy pod dowództwem Abramisa Leonidasa Bramy stawiło zacięty opór stutysięcznej perskiej armii szczupaków dowodzonej przez Esoxa Kserksesa. Bohaterscy wojownicy, pogardliwie nazywani przez przeciwników "leszczami", dzielnie walcząc przez trzy dni w przesmyku między jeziorami, zatrzymali hordę krwawych najeźdźców, czyniąc Europę bezpieczną. Takich przykładów są dziesiątki, więc proszę nie sprowadzać ryb do roli pływających pind z napompowanymi ustami, których jedyną rozrywką jest fotografowanie tych swoich nienaturalnie nabrzmiałych warg i publikowanie zdjęć gdzie popadnie. Ryby nie są głupie, wręcz przeciwnie. Gdybyśmy kierowali się w życiu wartościami, które przyświecają rybom, świat byłby lepszy.

Czy kiedykolwiek jakaś ryba zginęła, zderzając się z inną rybą, jadąc na motocyklu? Nigdy.

Czy kiedykolwiek jakaś ryba powiększyła sobie cycki lub usta, bo chciała być atrakcyjniejsza? Nigdy.

Czy ryby wybudowały kiedykolwiek choć jeden obóz koncentracyjny... dla wydr? Nigdy.

Czy ryby uprowadziły kiedykolwiek samolot pasażerski i w imię swojego boga zaatakowały nim wieżowiec? Nigdy.

Czy kiedykolwiek jakaś ryba powiesiła się, bo wyszedł na jaw jej romans z żoną kumpla? Nigdy.

Czy kiedykolwiek jakaś ryba na forum internetowym, odpowiadając na pierwszy wpis nowego forumowicza, napisała: "wypierdalaj do powitalni!"? Albo: "skorzystaj z forumowej wyszukiwarki, chuju!"? Nigdy.

Mam nadzieję, że powyższe zmusi niektórych do weryfikacji poglądów na temat bólu, cierpienia, strachu i mądrości. Długa droga przed nami, przed ludzkością, żeby dorównać rybom.

PS
Naukowe badania o rybach opracowywane przez ludzi nie przekonują mnie, gdyż są stronnicze i tendencyjne. Gdy ryby zrobią swoje badania, zapoznam się z nimi z wielkim zainteresowaniem i pełną powagą.
Jacek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #111 dnia: 13.10.2018, 13:50 »
Nie sądzę aby C&R "uratowało" populację ryb. Oczywiście jeśli ktoś chce, niech te zasady stosuje - chwała mu!
Chciałbym tylko wspomnieć (podobno wszyscy to wiedzą), że kiedyś (lata 60-te i 70- te) nie było C&R i nikt nie narzekał na brak ryb a "brali" prawie wszyscy. Oczywiście nie brali całego połowu, cześć wypuszczali (moje obserwacje i wspomnienia ), aktualnie jeśli złapią kilkakrotnie mniej - to, jest to 'racja" do zabrania. Tok rozumowania takiego wędkarza uważam za sensowny, bo jeśli kiedyś w czasie całodniowego wędkowania złapał 30 leszczy - zabrał tylko 3-5 szt to teraz jeśli złapie 3 szt. to je sobie zabiera. Bo czemu ma je wypuszczać, bo ktoś uważa ze C&R uchroni wodę od bezrybia - nie, PZW je "odłowi".

Ratujcie mnie, bo nie wytrzymam...
Kris, ja doprawdy nie rozumiem, jak człowiek może dojść do tak absurdalnych wniosków, gdy ma przed sobą postawione dwa oczywiste i w całkowicie prosty sposób połączone ze sobą fakty.


Kiedyś wszyscy wycinali lasy i jakoś lasy były. A teraz jest ich bardzo mało, a ludzie ograniczają się w ich wycince.  I żeby z tego wyciągnąć wniosek, że ograniczenie wycinki nie wpływa na ochronę tego, co zostało (bo przecież kiedyś nikt nie chronił, a było dużo)... oraz, co bardziej zdumiewające, żeby nie dojść do wniosku, że to nadmierna wycinka doprowadziła do tego, że lasów jest mało... No nie ogarniam, jak można takie rzeczy wypisywać.

Logika brania trzech, bo kiedyś się brało trzy z trzydziestu też jest zdumiewająca. Niesamowite, do jakich wygibusów umysłowych jest w stanie posunąć się człowiek, by wyjaśnić sobie i innym, że robi dobrze, gdy robi źle.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #112 dnia: 13.10.2018, 14:00 »
Syborg, pojechałeś... Piękne!  :thumbup:   :D  :beer:

Offline KrisR

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 151
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Skierniewice
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #113 dnia: 13.10.2018, 14:05 »
Nie sądzę aby C&R "uratowało" populację ryb. Oczywiście jeśli ktoś chce, niech te zasady stosuje - chwała mu!
Chciałbym tylko wspomnieć (podobno wszyscy to wiedzą), że kiedyś (lata 60-te i 70- te) nie było C&R i nikt nie narzekał na brak ryb a "brali" prawie wszyscy. Oczywiście nie brali całego połowu, cześć wypuszczali (moje obserwacje i wspomnienia ), aktualnie jeśli złapią kilkakrotnie mniej - to, jest to 'racja" do zabrania. Tok rozumowania takiego wędkarza uważam za sensowny, bo jeśli kiedyś w czasie całodniowego wędkowania złapał 30 leszczy - zabrał tylko 3-5 szt to teraz jeśli złapie 3 szt. to je sobie zabiera. Bo czemu ma je wypuszczać, bo ktoś uważa ze C&R uchroni wodę od bezrybia - nie, PZW je "odłowi".

Ratujcie mnie, bo nie wytrzymam...
Kris, ja doprawdy nie rozumiem, jak człowiek może dojść do tak absurdalnych wniosków, gdy ma przed sobą postawione dwa oczywiste i w całkowicie prosty sposób połączone ze sobą fakty.


Kiedyś wszyscy wycinali lasy i jakoś lasy były. A teraz jest ich bardzo mało, a ludzie ograniczają się w ich wycince.  I żeby z tego wyciągnąć wniosek, że ograniczenie wycinki nie wpływa na ochronę tego, co zostało (bo przecież kiedyś nikt nie chronił, a było dużo)... oraz, co bardziej zdumiewające, żeby nie dojść do wniosku, że to nadmierna wycinka doprowadziła do tego, że lasów jest mało... No nie ogarniam, jak można takie rzeczy wypisywać.

Logika brania trzech, bo kiedyś się brało trzy z trzydziestu też jest zdumiewająca. Niesamowite, do jakich wygibusów umysłowych jest w stanie posunąć się człowiek, by wyjaśnić sobie i innym, że robi dobrze, gdy robi źle.
To nie wstrzymuj - popuść sobie.
A czemu sądzisz, że robi źle - wyjechał na wędkowanie by przywieźć coś do domu - złapał trzy - to trzy zabiera.
Jeśli złapałby 30 to zabrałby np.4 szt. Nie każdy musi mieć Twoją logikę. Planował przywieźć tylko 2-3 szt  i tak uczynił.
To nie jego wina, że złapał tylko 3 szt, bo ktoś kto powinien dbać o rybostan odławia na potęgę.

Porównanie do lasów jest niewspółmierne (okres wzrostu a potrzeby)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #114 dnia: 13.10.2018, 14:20 »
Jak niewspółmierne, skoro zamieniłem słowo ryba na drzewo. Tu w ogóle nie potrzeba żadnych porównań, bo napisałeś coś tak absurdalnego, że głowa boli.


Co Ty piszesz, o braniu trzech z trzydziestu w ogóle? Po co sobie takie bajki w głowie tworzysz? Cały ten portal powstał i funkcjonuje po to, by do takiej sytuacji doprowadzić. I pomimo ogólnokrajowych zmian, strasznie powolnych, ale jednak, nadal jest ciężko zobaczyć nad wodą kogoś, kto ryby wypuszcza... A ty sobie piszesz, że kiedyś brali trzy z trzydziestu to teraz też tyle biorą.

Brali wszystko kiedyś. Trzy, trzydzieści i trzysta. Ile wzięło. I jeszcze po kolegów dzwonili, bo ryba na braniu i nie może się zmarnować. Teraz wszystko w łeb większość wali, a kiedyś wypuszczali.
Baśnie i klechdy domowe.

Napisz mi jeszcze, które to zbiorniki PZW ci ogałaca sieciami. Bo mnie  (a łowimy mniej więcej na tych samych wodach) to ogałacają zbiorniki wędkarze. TYLKO wędkarze.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Mati C

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 68
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Irlandia
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #115 dnia: 13.10.2018, 14:41 »
KrisR, ja widzę wielki wpływ C&R na ilość ryb w wodzie. Widzę też że jak jest dużo ryb to się dużo zabiera! Proszę Cię nie opowiadaj bajek o ilości zabieranych ryb zależnej od ilości złowionych! A jak ktoś brał 3 z 30 a teraz bierze 3 z 3 to jest delikatnie mówiąc niespełna rozumu.

Offline KrisR

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 151
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Skierniewice
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #116 dnia: 13.10.2018, 14:49 »
Jak niewspółmierne, skoro zamieniłem słowo ryba na drzewo. Tu w ogóle nie potrzeba żadnych porównań, bo napisałeś coś tak absurdalnego, że głowa boli.


Co Ty piszesz, o braniu trzech z trzydziestu w ogóle? Po co sobie takie bajki w głowie tworzysz? Cały ten portal powstał i funkcjonuje po to, by do takiej sytuacji doprowadzić. I pomimo ogólnokrajowych zmian, strasznie powolnych, ale jednak, nadal jest ciężko zobaczyć nad wodą kogoś, kto ryby wypuszcza... A ty sobie piszesz, że kiedyś brali trzy z trzydziestu to teraz też tyle biorą.

Brali wszystko kiedyś. Trzy, trzydzieści i trzysta. Ile wzięło. I jeszcze po kolegów dzwonili, bo ryba na braniu i nie może się zmarnować. Teraz wszystko w łeb większość wali, a kiedyś wypuszczali.
Baśnie i klechdy domowe.

Napisz mi jeszcze, które to zbiorniki PZW ci ogałaca sieciami. Bo mnie  (a łowimy mniej więcej na tych samych wodach) to ogałacają zbiorniki wędkarze. TYLKO wędkarze.
"... skoro zamieniłem słowo ryba na drzewo...' - zapomniałeś dopisać, że sadzą nowe (zarybiają) i zanim wzrosną to je wycinają (odławiają).
"...takie bajki w głowie tworzysz?..." - to nie bajki, widocznie mamy inne doświadczenia.
"...piszesz, że kiedyś brali trzy z trzydziestu to teraz też tyle biorą..." - brali aby coś przywieźć do domu te 3/30 to tylko przykład.

To co opisałem to moje doświadczenia i obserwacje ze wspólnych wyjazdów z kolegami "po kiju" z dawnych lat.
"...Brali wszystko kiedyś. Trzy, trzydzieści i trzysta. Ile wzięło. I jeszcze po kolegów dzwonili..." - widocznie obracasz się w "złym" środowisku wędkarskim. Współczuję, ja mam odmienne wspomnienia.

Wędkowałem na Wiśle, Narwi, Pilicy,  oczywiście Rawka i Bzura,  okolice Łącka i jeziora w okolicy (Piszu i Szczytna w okresie gdy "istniała" jedna oplata na kraj).
Wędkowałem, bo od kilkunastu lat nie opłacam już PZW.

Offline KrisR

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 151
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Skierniewice
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #117 dnia: 13.10.2018, 15:06 »
KrisR, ja widzę wielki wpływ C&R na ilość ryb w wodzie. Widzę też że jak jest dużo ryb to się dużo zabiera! Proszę Cię nie opowiadaj bajek o ilości zabieranych ryb zależnej od ilości złowionych! A jak ktoś brał 3 z 30 a teraz bierze 3 z 3 to jest delikatnie mówiąc niespełna rozumu.
C&R ma minimalny.
To nie bajki. To moje obserwacje i spostrzeżenia z lat wcześniejszych z wyjazdów z kolegami na ryby.
"..jest dużo ryb to się dużo zabiera.." oczywiście nie twierdzę, że tak nie było i nie jest. Bajką, by było potwierdzanie takiej tezy, jeślibym sam tego nie zaobserwował.
"...o ilości zabieranych ryb zależnej od ilości złowionych.." - zły tok rozumowania. Po pierwsze to tylko przykład a dwa- jeśli ktoś jadąc na ryby planuje przywieź do domu ze 2 szt , jeśli w ogóle coś złapie, to jeśli złapie te dwie to je zabiera- gdzie tu :" jest delikatnie mówiąc niespełna rozumu." To nie jego wina , że nie złapał więcej i nie oznacza to , że jeśliby złapał więcej to i więcej by zabrał.

Wędkarz, który na stanowisku  nęci 50-cioma kg zanęty i wyciąga 1 karpia to -" jest delikatnie mówiąc niespełna rozumu."

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #118 dnia: 13.10.2018, 15:40 »
Gdybyśmy kierowali się w życiu wartościami, które przyświecają rybom, świat byłby lepszy.

Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarzu, czy ci nie żal?
« Odpowiedź #119 dnia: 13.10.2018, 15:47 »
jeżeli ryby nie odczuwają bólu, to daczego Gromada Osteichtyes (Ryby kostnoszkieletowe) nie uległy jeszcze zagładzie?

Ponieważ to ja chyba zacząłem ten podwątek na temat bólu i cierpienia ryb, więc chciałbym zdementować, jakobym napisał gdziekowliek, że ryba nie czuje bólu. Pisałem tylko, że nie cierpi. Można więc śmiało walić karpia wigilijnego w łeb...
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.