Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że sprzedawca wziął lupę, niczym Sherlock Holmes, obejrzał miejsce złamania, nie zlokalizował bąbla ani nie stwierdził błędów w nawoju maty, po czym wskazał winnego i przyczynę złamania. Geniusz.
Ocena przyczyny złamania blanku jest bardzo trudnym procesem, często niedającym jednoznacznej odpowiedzi, bo powodów uszkodzenia mogą być dziesiątki, jednak okazuje się, że mamy w Polsce specjalistów od uszkodzeń wędzisk na miarę tych od zabójstw z CSI, i to wśród sprzedawców. "Wędziska kupione w moim sklepie łamią się wyłącznie z winy użytkowników. Bo ja tak uważam. Mam lupę".
Ciekawe, jaką diagnozę postawiłby ten fachowiec, gdyby zobaczył wędzisko, które w czasie holu oklapło niczym sznurek, rozdzielając się na dziesiątki podłużnych tasiemek. Nadepnięcie? No jasne.