Autor Wątek: Sens używania zanęty - czyli co tak naprawdę nęcimy  (Przeczytany 1129 razy)

Offline Świtek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 166
  • Reputacja: 34
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: lubelskie
Chciałbym podzielić się z wami pewnym problemem który nie daje mi spokoju od jakiegoś miesiąca.

Nie jestem łowcą okazów, wędkuje typowo rekraacyjnie głównie na feeder na wodach PZW. Na ogół łowię ryby nie przekraczające 2 kg.
Jakiś miesiąc temu zajechałem nad wieprz z samego rana, jak to zwykle bywa z dwoma feederami i zwykłą rzeczną zanętą.
Od samego początku brały piękne płocie, krąpie a trafił się nawet kilogramowy kleń. Niestety po niecałych 2h brania się ucięły.
Założyłem że wypuszczając wszystkie ryby z powrotem do wody tuż pod nogami, te odpływając wypłoszyły mi te będące w łowisku.
Rozłożyłem więc sadzyk i po kolejnej godzinie miałem w nim tylko dwa krąpie i jedną płoć.

W pewnym momencie zauważyłem że sadzyk jest jakoś dziwnie mocno napięty i szarpie nim na boki jakby pływała w nim co najmniej dwukilogramowa ryba. Złapałem za sztycę i z dużym oporem zacząłem go wyciągać z wody.
Okazało się ze w koniec sadzyka wpięty był zębami ogromny szczupak który przez siatkę trzymał płoć która w nim pływała.
Jak tylko wystawiłem mu łeb z wody oczywiście szarpnął się robiąc ogromny wir i rozdzierając mi sadzyk odpłynął.
Szczupak miał jak na moje oko ponad 80 cm i ok 4-5kg.
Później brania wróciły ale to już nie było to co z samego rana.

Po tym zdarzeniu przypomniałem sobie wszystkie podobne sytuacje, ile to razy wyciągałem zestaw z uciętym hakiem albo jak atakował mi szczupak holowaną płoć.
Dotychczas sądziłem że to są jednostkowe przypadki w skali roku.
Ale co jeśli nie są?
Co jeśli powiedzmy w 70% przypadków za każdym razem gdy podajemy wystarczającą ilość zanęty aby zwabić okoliczną drobnicę to w raz z nią wabimy okoliczne drapieżniki?
Przecież szczupak o wadze 4 kilogramy wypłoszy z łowiska wszystko co ma mniej niż kilogram i o linach karasiach, czy płociach możemy sobie pomarzyć.

Chciałbym poznać wasze zdanie w tej sprawie.
Jak często waszym zdaniem duży drapieżnik wchodzący w łowisko "psuje" wędkowanie?




Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 845
  • Reputacja: 389
Odp: Sens używania zanęty - czyli co tak naprawdę nęcimy
« Odpowiedź #1 dnia: 05.07.2019, 23:56 »
Drobna zanęta - drobne ryby, Jesli w łowisku masz dużo drobnicy a chcesz łowić większe ryby to musisz używać grubego towaru np groch, kukurydza itp. Może troche nie na temat ;)

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sens używania zanęty - czyli co tak naprawdę nęcimy
« Odpowiedź #2 dnia: 06.07.2019, 00:10 »
Bardzo często.
Wielokrotnie miałem taką sytuację łowiąc na PZW. Wszystko było jak z bajki, po czym brania ustawał. Jeśli nastawiałem się na ploteczki, lowilem pozniej okonia, jesli na wiekaszą rybe zdarzało wyciągnąć się szczupaka.
Nawet na Batorówce łowiąc na zawodach, ratowałem sytuację stawiając na karasie. Czesrotliwość brań rosła, po czym nagle nic. I wielka ryba przez parę sekund, po czym odcięty przypon.
To jest naturalne, ze drapiezniki szukają mniej ostroznych ryb.


Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Marcin

Offline frank_lucas

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 233
  • Reputacja: 28
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Augustów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sens używania zanęty - czyli co tak naprawdę nęcimy
« Odpowiedź #3 dnia: 06.07.2019, 07:12 »
Drobna zanęta - drobne ryby, Jesli w łowisku masz dużo drobnicy a chcesz łowić większe ryby to musisz używać grubego towaru np groch, kukurydza itp. Może troche nie na temat ;)

Zgadzam się w 100%. Do tego sklejamy kule zanętowe bentonitem, dodajemy gliny, aby zanęta przez dłuższy czas poleżała na dnie. Wtedy są szanse, że do zanęty zdąży dopłynąć coś większego oprócz drobnicy.

Szczupak nie żeruje 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Trafi mu się kilka godzin żerowania, nażre się łatwych zdobyczy i odpłynie.
Dlatego donęcamy podczas łowienia.
Wojtek
Darzbór