Autor Wątek: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski  (Przeczytany 55177 razy)

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 784
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #90 dnia: 04.10.2015, 23:00 »
Kolesie

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #91 dnia: 04.10.2015, 23:02 »
Kolesie




Ten starszy , ale byli ok . Tylko toooo... ::)

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 784
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #92 dnia: 04.10.2015, 23:06 »
Ot taka mentalność...to my się chyba z choinki urwaliśmy :'(

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #93 dnia: 05.10.2015, 12:39 »
U mnie w Bydgoszczy są miejsca na miejskich odcinkach brdy że 70% łowi bez kart, a jak bierze ryba to potrafią łowić kilka dni z rzędu i się zmieniać tak żeby nikt nie zajął miejsca :'( do tego potrafia sprzedawać ryby z siatki nad wodą. Kontrachęci przyjeżdżają po towar ;). a kontrole tam są średnio kilka razy w roku pomimo tego że wszyscy wiedzą jak tam jest.

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #94 dnia: 05.10.2015, 12:40 »
A zapomniałem wspomnieć że społeczni tam też często łowią ale nikt nawet z nich nie pomyśli o kontroli ;D

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #95 dnia: 05.10.2015, 15:39 »
Czyli kto jest winny, że nie ma ryb w wodach?

 Biedny rybak, który zdaje sobie sprawę z tego, że aby przeżyć i w kolejnych latach łowić musi odpowiednio zarybić i upilnować wodę, czy wędkarz, który ciągle narzeka, że ryb nie ma, a jak już coś złowi to targa wszystko bez umiaru?

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #96 dnia: 05.10.2015, 16:03 »
system jest winny ;) każdy się w nim porusza na tyle ile mu się pozwoli

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #97 dnia: 05.10.2015, 17:22 »
Czyli kto jest winny, że nie ma ryb w wodach?

 Biedny rybak, który zdaje sobie sprawę z tego, że aby przeżyć i w kolejnych latach łowić musi odpowiednio zarybić i upilnować wodę, czy wędkarz, który ciągle narzeka, że ryb nie ma, a jak już coś złowi to targa wszystko bez umiaru?

Grendziu, wszyscy są winni. Rybak sprzedaje pozwolenia wędkarzom. Z jednej strony zarabia na tym, z drugiej ryb ma przez to mniej. Jeżeli by mógł, to by zrezygnował z wędkarzy całkowicie i zrobił zakaz połowu aby nie mieć konkurencji i zrobić dobry biznes. Ale nie robi tak, dlaczego? Czyżby łowił więcej niż wędkarze, a może tez wyznaje strą dobrą zasadę, że pieniądz nie śmierdzi? ;D

Oprócz tego co napisałeś, brakuje jeszcze trzeciego winnego. Tych którzy dopuszczają do nadmiernego odłowienia, braku kontroli. Oni tez są winni. Wędkarz już od dawna powinien być obłożony limitami połowowymi, wody powinny byc monitorowane, zarówno przez strażników jak i ichtiologów. Niestety - ale rybacyi ichtiolodzy ponoszą dużą winę tutaj, pośrednio chociażby. Mając ochronę ludowców, dopuszczono do tego aby mogli łowić ile wlezie. Spadek wydajności z hektara, mierzony dość dokładnie - powinien wymusić jakieś działanie. Nawet wędkarze zaczęli się buntować (Pisz i okolice), co juz oznacza, że z wodą jest źle, oni sami widzą ubytki. Niestety, pomimo takich sygnałów, nie robi się nic. 'Ryby są' lub 'biomasa ryb jest na podobnym poziomie' - to słowa Kotwica i Rybala chociażby. Nie bije się na alarm niestety, a powinno... :-\
Lucjan

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #98 dnia: 05.10.2015, 18:19 »

Grendziu, wszyscy są winni. Rybak sprzedaje pozwolenia wędkarzom. Z jednej strony zarabia na tym, z drugiej ryb ma przez to mniej. Jeżeli by mógł, to by zrezygnował z wędkarzy całkowicie i zrobił zakaz połowu aby nie mieć konkurencji i zrobić dobry biznes. Ale nie robi tak, dlaczego? Czyżby łowił więcej niż wędkarze, a może tez wyznaje strą dobrą zasadę, że pieniądz nie śmierdzi? ;D


W inny wątku z Elvisem pół żartem pół serio opisaliśmy kto jest winny, wiadomo, że wszyscy.

LUK  z całym szacunkiem do Twojej osoby, jesteś pewien tego co napisałeś? Czy to kolejny archetyp potarzany z ust do ust przez sfrustrowanych wędkarzy, którzy nie umieją łowić?

Julio system systemem wszystko idzie  naprawić, zbudować, zmienić - ale największym winnym tego stanu co jest tutaj i dzisiaj jest człowiek nikt inny, ponoć homo sapiens...

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #99 dnia: 05.10.2015, 18:46 »

Grendziu, wszyscy są winni. Rybak sprzedaje pozwolenia wędkarzom. Z jednej strony zarabia na tym, z drugiej ryb ma przez to mniej. Jeżeli by mógł, to by zrezygnował z wędkarzy całkowicie i zrobił zakaz połowu aby nie mieć konkurencji i zrobić dobry biznes. Ale nie robi tak, dlaczego? Czyżby łowił więcej niż wędkarze, a może tez wyznaje strą dobrą zasadę, że pieniądz nie śmierdzi? ;D


W inny wątku z Elvisem pół żartem pół serio opisaliśmy kto jest winny, wiadomo, że wszyscy.

LUK  z całym szacunkiem do Twojej osoby, jesteś pewien tego co napisałeś? Czy to kolejny archetyp potarzany z ust do ust przez sfrustrowanych wędkarzy, którzy nie umieją łowić?

Julio system systemem wszystko idzie  naprawić, zbudować, zmienić - ale największym winnym tego stanu co jest tutaj i dzisiaj jest człowiek nikt inny, ponoć homo sapiens...


No to @Grendziu wreeeeeszcie znalazł winnego hehehe :thumbup:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #100 dnia: 06.10.2015, 03:33 »
Julio system systemem wszystko idzie  naprawić, zbudować, zmienić - ale największym winnym tego stanu co jest tutaj i dzisiaj jest człowiek nikt inny, ponoć homo sapiens...

No ale homo sapiens jest i w UK i w Czechach :D

Grendziu, ja bym tak nie uważał rybaków za takich dobrych i rozumiejących (jeżeli o to Ci chodziło). Gregorio napisał co nieco o polskich morskich rybakach. Kotwic powoływał się na rybactwo w Niemczech... Ale przecież gdzie mentalność rybaków z Niemiec czy Holandii, a gdzie takich z Polski!

A z tymi pozwoleniami to napisałem to całkiem serio. Jeżeli rybak bez wędkarzy mógłby świetnie łowić i zarabiać kasę, to nie zależałoby mu na sprzedaży pozwoleń wędkarskich, wręcz nie chciałby tego robić. Jeżeli jednak to robi, to jak dla mnie jest to znak, że łowi on co najmniej tyle samo co wędkarze, i ci nie są dla niego utrapieniem, lecz korzystnym zjawiskiem.

Sama sprzedaż pozwoleń na Mazurach jest wyższa niż wartość łowionych ryb przez rybaków, co sugerowałoby, źe bardziej zarobić można na zarybianiu wody pod wędkarzy, pilnowaniu aby nie kłusowano i aby sieci nie zniechęcały łowiących. Najlepiej byłoby na jednym jeziorze sieciować i sprzedawać ryby do pobliskich smażalni, restauraci etc., na drugim zaś zarybiać, pilnować, odławiać drobnicę tak, aby wędkarz miał fajną wodę.

Grendziu zobacz - kilku z Was uznało, że ten model jest zły przecież, samorządowcy Pisza nie wiedzą co robią (jezioro Roś) :D Nie opłaci się tego robić, Kotwic świetnie wszystko policzył :D

No ale Czy bez rybaka jezioro nie ma szans? Dlaczego jak on sam opiekuje się wodą to wszystko jest OK, ale jak pojawiają się wędkarze to jest gorzej? Jeżeli wędkarze płacą, i łowią głównie szczupaka - to po co łowić ma go również rybak? Przecież powinien myśleć o wodzie i o nią dbać? A wiadomo jak jest - bierze to co może sprzedać i ma w nosie 'równowagę', kasę zawinął za pozwolenia i tyle.

To nie pokazuje, że rybak jest zły, raczej, że jest taki jak wędkarze, zaś cały ten system jest zły. Można zarobić i mieć dobrą wodę, co nie jest takie trudne wcale...
Lucjan

Kotwic

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #101 dnia: 06.10.2015, 17:43 »
No ale zaraz - jest siła aby wody zdegradować do obecnego stanu? Prawo na to jakoś pozwala, tak?
Nie słyszałem, żeby do łagrów wysyłano właścicieli domów lub samorządowców, za to , że od lat 60-tych, w wielu miejscach ścieki płynęły do rzek i jezior. Prawo istniało, rzeczywistość jednak różna jest. :'(

Cytuj
Ja bym chętnie widział większe zarybienia w Polsce.
A jaki w tym problem? Wystarczy uzasadnić ekologicznie i ekonomicznie takie działanie, znaleźć sponsora i mentora, a czyn zrealizowany będzie.
„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam (Mt 7, 7)” ;)

Jeżeli rybak bez wędkarzy mógłby świetnie łowić i zarabiać kasę, to nie zależałoby mu na sprzedaży pozwoleń wędkarskich, wręcz nie chciałby tego robić. Jeżeli jednak to robi, to jak dla mnie jest to znak, że łowi on co najmniej tyle samo co wędkarze, i ci nie są dla niego utrapieniem, lecz korzystnym zjawiskiem.
Głupoty piszesz.
Zauważ, jakie larum się dzieje, gdy ktoś podnosi opłatę za pozwolenie na połów ryb.
Zobacz, jaki jest krzyk i udowadnianie, że wędkowanie powinno należeć się każdemu, wręcz za darmo.
Że skoro ktoś płaci, to może żądać ryb, żądać pomostów, żądać tanich zezwoleń itd.
Rybak (lub dowolny użytkownik wody) idzie na kompromis, pomiędzy jego pomysłem na życie, a udostępnieniem wody do celów ogólnodostępnych. Nie ma problemu by iść drogą ugodową, ale nie ma też kłopotu, by wędkarzy wykluczyć lub ograniczyć na konkretnej wodzie. :bravo:

Odsiadka to ewentualnie za kłusownictwo z użyciem sieci, agregatu, trotylu lub ościenia, bo to przestępstwo zagrożone karą więzienia właśnie - mięsiarski grunciarz stawiający las gruntówek raczej do ciupy nie trafi...
Jasne, że może trafić, wystarczy tylko zacząć działać (np. oskarżyciel posiłkowy).
Swoją drogą ciekaw jestem, ilu to wędkarzy zgłasza kłusownictwo wędkarskie, widząc nieposzanowanie prawa i regulaminu połowu?
1%, a może jeszcze nie? Za to gorliwość w ściąganiu sprzętu rybackiego lub dzwonienie do Policji, PSR jest zaiste imponująca. Znam to z życia doskonale :) >:O

Bronię Panów ichtiologów chociażby za to że otworzyli mi klapki na oczy, dzięki nim nie powtarzam ciągle to samo co wszyscy nad wodą. Gdyby nie oni, to nie patrzyłbym na problemy deficytu tlenowego w wodach, złego podejścia do wód przez wędkujących. Jak ważna jest gnijąca zanęta w wodzie, to że przez rolnictwo nasze wody umierają. Kiedyś krzyczałem: nie ma ryb, bo rybak jest zły, dziś już to we mnie jakoś ewoluowało i patrze na problem wieloaspektowo :P
I to jest właśnie najlepszy przykład, że edukacja ma ogromne znaczenie, a jednocześnie jest potężnym narzędziem, by czynić zmiany i osiągać swe cele.  :thumbup:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #102 dnia: 06.10.2015, 18:54 »
Kotwic, teraz ja mogę napisać, że piszesz bzdury.

Wdajesz się w dyskusje gdzie możesz krytykować, szkoda, że mało jest takich gdzie chcesz zabłysnąć sugerując rozwiązania. Narzekać i ciagnąć w dół każdy potrafi .
Piszesz o prawie z lat 60tych, czyli z czasów Gomułki, ja natomiast z czasów gdy była już 'wolność'. Takie uogólnianie zazwyczaj pojawia się tam, gdzie brakuje argumentów, mógłbys się postarać o coś innego ;D


Cytuj
Ja bym chętnie widział większe zarybienia w Polsce.
A jaki w tym problem? Wystarczy uzasadnić ekologicznie i ekonomicznie takie działanie, znaleźć sponsora i mentora, a czyn zrealizowany będzie.
„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam (Mt 7, 7)” ;)


Jeżeli należy się do PZW, to oni powinni zarybiać bardziej. Nie wiem czy powinno się o to prosić, zwąszcza jak sie jest szeregowym wędkarzem, który nie wszystko rozumie. Sam pokazywałeś, że wędkarze zabierają więcej niż powinni, przez co zarybienia są zbyt małe. Czyli jak, trzeba iść poprosić prezesa okręgu aby zarybił więcej, czy może księdza? Znowu widzimy jakie to wszystko proste...
A może w IRŚ będziecie szukać rozwiązań zamiast robić same badania? 'Szukajcie a znajdziecie!' My wędkarze będziemy kołatać, wy naukowcy zaś znajdujcie, co?  :D


Jeżeli rybak bez wędkarzy mógłby świetnie łowić i zarabiać kasę, to nie zależałoby mu na sprzedaży pozwoleń wędkarskich, wręcz nie chciałby tego robić. Jeżeli jednak to robi, to jak dla mnie jest to znak, że łowi on co najmniej tyle samo co wędkarze, i ci nie są dla niego utrapieniem, lecz korzystnym zjawiskiem.
Głupoty piszesz.
Zauważ, jakie larum się dzieje, gdy ktoś podnosi opłatę za pozwolenie na połów ryb.
Zobacz, jaki jest krzyk i udowadnianie, że wędkowanie powinno należeć się każdemu, wręcz za darmo.
Że skoro ktoś płaci, to może żądać ryb, żądać pomostów, żądać tanich zezwoleń itd.
Rybak (lub dowolny użytkownik wody) idzie na kompromis, pomiędzy jego pomysłem na życie, a udostępnieniem wody do celów ogólnodostępnych. Nie ma problemu by iść drogą ugodową, ale nie ma też kłopotu, by wędkarzy wykluczyć lub ograniczyć na konkretnej wodzie. :bravo:



Wow, a to mi wytłumaczenie! Czyli rybak to taki altruista, który podzieli się z innymi, rozumiem, głodnemu da jeść, spragnionego napoi. Bo umrę ze śmiechu. Przecież to jest biznes. Na Mazurach wody są w posiadaniu PZW, więc rybak nie ma raczej jak zakazać dostępu wędkarzom. Jeżeli gdzies ktoś nakazałby mu się wodą dzielić, zawsze można walnąć ceny zaporowe...

Ale idąc tym tropem - skoro wędkarz łowi więcej niż rybak, trzeba podnieść cenę za pozwolenie na wędkowanie, jeżeli zaś łowi mniej niż rybak... no właśnie! To wtedy zabiera on za dużo a nie wędkarz, to on jest wspólodpowiedzialny za spadek wydajności z hektara, w takim samym stopniu jak wędkarz właśnie a może i bardziej.

Odpowiedz też, skoro szczupak to główna ryba poławiana przez wędkarza, dlaczego wiedząc, że jest takowa presja wędkarska nie rezygnuje się z jego odłowów? Dlaczego rybak nie da mu spokoju? Przecież przytulił kasę z pozwoleń! No i jak się mają do tego Wasze prace naukowe? Sugerujecie tutaj coś, może jakieś badania były robione?

No i jeszcze jedno - po wpisie Gregorio, który na kutrach pracował i swoje widział, chciałbym abyś poświadczył, że rybak śródlądowy to całkiem inny typ człowieka niż rybak morski. Pomimo tego, że ma kilka razy mniej kontroli i kilka razy więcej okazji do oszustw, to nie robi on przekrętów i o wody dba, co najmniej tak dobrze jak rybak niemiecki, na pewno zaś lepiej niż brytyjski.

Kotwic, nie odpowiedziałeś na wcześniejsze pytania, wybierasz sobie ciekawsze kąski tylko aby dowalić - bo teraz już tylko dowalasz. Może się zepniesz i odpowiesz na pewne kwestie, bo jak na razie kreujesz się na kogoś, kto wszystko widział i wszystko wie, ale dlaczego jest w Czechach dobrze a w Polsce źle , odpowiedzi nie zna i wije się jak piskorz aby nie odpowiedzieć. Ja myślę zresztą, że taka odpowiedź mogłaby podważyć połowę rzeczy o których tutaj wcześniej pisałeś. Ale to ja się czepiam i to ja nie mam informacji. W UK jest dwa razy więcej rybaków śródlądowych niż w Polsce, jak mogę temu zaprzeczać???  ;D

Jak na razie stwierdzam, że jesteś obrońcą rybactwa a nie przyrody. Tej drugiej bronisz wtedy, kiedy jest to wygodne. Układasz wszystko tak, aby pokazać, że wędkarz jest winny, kormorany, strefy beztlenowe. Zaś ratunkiem jest rybak jedynie, i jego altruistyczna i pozbawiona chęci zysku postawa.  Sorry, ale ja tego nie łykam. Jakoś nie trzyma się to wszystko kupy. Za cholerę nie chcesz dostrzec tego, że wędkarskie zagospodarowanie wody ma sens, jednak trzeba pewne rzeczy pozmieniać. Jak choćby w samym kierownictwie PZW, którego tak broniłeś. No ale tak, to przecież poniekąd Wasz dobrodziej na Mazurach...

W tym wszystkim ja mogę śmiało zapytać, dlaczego uważasz, że wędkarze są winni? Wytłumacz mi dlaczego to, że chcą łowić duże ryby jest złe? Dlaczego nie robić tak aby dostarczyć im to co chcą? I dlaczego szukanie rozwiązań i alarmowanie nie jest czymś co należy do Waszych zadań, w IRŚ! Skoro chronicie przyrodę, opracowaliście wiele programów, to dlaczego nie zrobić tego w bardziej konkretny i skuteczny sposób? Czy to RZGW i ich ichtiolodzy mają takie rozwiązanie znaleźć, czy też fachowcy z Ministerstwa Środowiska?
Lucjan

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #103 dnia: 06.10.2015, 19:33 »

W tym wszystkim ja mogę śmiało zapytać, dlaczego uważasz, że wędkarze są winni? Wytłumacz mi dlaczego to, że chcą łowić duże ryby jest złe? Dlaczego nie robić tak aby dostarczyć im to co chcą?

Może nie jest ładnie odp. pytaniem na pytanie, ale dlaczego sam Luk nie zrobisz takiej wody i nie będziesz sponsorem wędkarzy którzy Cie okradną jak tylko przez sekundę odwrócisz się w drugą stronę?

Do reszty się już nie odniosę....., miałem dzisiaj plan założyć nowy wątek zaszczepić w innych działanie, pojawił się pomysł, idea liczyłem na wsparcie lub pomoc merytoryczną chociaż, ale odpuszczę sobie. Co do niektórych pójdzie priv :)

Wodom cześć :)

Kotwic

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #104 dnia: 06.10.2015, 19:54 »
W tym wszystkim ja mogę śmiało zapytać, dlaczego uważasz, że wędkarze są winni? Wytłumacz mi dlaczego to, że chcą łowić duże ryby jest złe? Dlaczego nie robić tak aby dostarczyć im to co chcą?
Ależ ja wbrew pozorom nigdzie nie napisałem, że wędkarze są winni.
Wszędzie natomiast piszę, i wielkim wpływie wędkarstwa na stan naszych wód, środowiska przybrzeżnego, struktury ichtiofauny, słusznych pretensjach i niesłusznych pomówieniach. Wszystko jednocześnie odnoszę do stanu ekologicznego wód naszych, zasad gospodarowania, obowiązującego prawa itd.
Spróbuj zauważyć, że w 99% przypadków piszę ogólnikowo, bez wnikania w szczegóły i przykłady, pisze tak by pokazać jak wygląda sprawa w całym zakresie tematu, nie zaś, konkretnie, tu lub teraz.

Co do drugiej części cytatu.
Z mojego punktu widzenia, sypanie 50 kg/ha karpia, do zeutrofizowanego jeziora nie jest metodą na jego ratowanie przed degradacją. Jest natomiast wabieniem wędkarzy, żądnych ryb wielkich, bez względu na cenę finansową i konsekwencje środowiskowe. W ramach swoich możliwości i działań które prowadzę, inaczej wyobrażam sobie zarządzanie ekosystemem wodnym. ;)
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że słowami takimi wyrabiam sobie opinię wroga wędkarskiego, ale mnie to rybka. ;D



Cytuj
Skoro chronicie przyrodę, opracowaliście wiele programów, to dlaczego nie zrobić tego w bardziej konkretny i skuteczny sposób?
Jest już tak wiele zarzutów, czego nie robią ichtiolodzy, co robią źle, co robić powinni, że do czasu zatrudnienia kompetentnej sekretarki, odmawiam odpowiedzi na dotychczasowe i potencjalne zarzuty w tej materii ;D O:)