Autor Wątek: Daiwa Fuego LT 3000 CXH, a także informacje o rodzinie LT i innych Daiwach...  (Przeczytany 19409 razy)

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Witajcie ponownie!

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do lektury.
Na podstawie modelu Fuego LT wniosę trochę informacji o Daiwach z serii LT, wskażę parę różnic i podobieństw w stosunku do innych modeli. Mówiąc wprost- uszereguję i skataloguję parę zagadnień, bo temat powraca jak bumerang i często powtarzam/piszę to samo ;)

Na początek rozmiarówka LT.
Obecnie, modele LT Daiwy odpowiadają rozmiarami modelom ze stajni Shimano.
Cały ten chaos z rozmiarami powstał już ładnych parę lat temu, bo Daiwa zaczęła przewymiarowywać swoje modele i generalnie popularne przy feederach wielkości 4000 odpowiadały modelom 5000-6000 w innych markach, tak- to nie pomyłka.

Teraz taka ładna i zgrabna tabelka.
Przepraszam bezimiennego autora za wykorzystanie tego dobrodziejstwa- ktoś podlikował mi to w necie.



I teraz uwaga!!
Wszystkie modele Daiwy, które w nazwie nie zawierają literek LT zaliczają się do grupy "old Daiwa", w tej grupie będą zatem też nowe modele jak BG, BG Magsealed, TDR, TDM, TDX....
Drugiej rubryki tłumaczyć nie muszę, mam nadzieję ;)


Ok, to jedziemy dalej.
Modeli LT jest całkiem sporo, pojawiają się też kolejne w ofercie, zwiększa się też ilość wersji- są płytsze szpule, mniejsze lub większe przełożenia, można coś dobrać do swoich potrzeb.
Jak to już na tym świecie bywa, modele tańsze oferują mniej niż modele droższe.
W tym momencie pojawia się właśnie pytanie, czy wszystkie modele LT mają sens i ich zakup jest opłacalny, sensowny?
W przypadku takiego modelu jak dotychczasowa Ninja 4000 teraz trzeba wybrać 6000 - odsyłam do tabelki powyżej.
Zyskujemy parę nowych rozwiązań, w tym nowy rodzaj koła napędowego, co stanowi jedną z głównych zalet modeli LT. Młynek LT będzie jakieś 10-20g lżejszy i nie dostaniemy dodatkowej szpuli :P
Problemy z pinonem?
Pozostają dla mnie tajemnicą. Wyższe modele LT raczej wyeliminowały ten problem, taka Ninja... sam nie wiem.
Nie miałem możliwości dokładnie się jej przyjrzeć i rozebrać.


Nieraz pisałem o tym, że zabawa z modelami LT zaczyna się od Fuego.
Modele niższe nie do końca mają sens, z uwagi na gorszą jakość przekładni, brak wkręcanej bezpośrednio korby, czy też odpowiedniego osadzenia pinionu, wzmocnień na koszu.

Tytułowy model Fuego LT, oznaczony jako 3000 CXH, to mój nabytek, jest on podpięty do pickera Windcast 2,7m.
Wahałem się pomiędzy tym modelem, a BG 2500.
Te z pozoru różne konstrukcje są wręcz bliźniacze. BG ma doszczelniony korpus i jest z metalu, Fuego blisko 100g mniej, ale też plastik- fantastik. Innych różnic na serio nie ma, poza tymi kolorystycznymi, wizualnymi.
Tutaj jednak od razu uwaga, większe modele BG i Fuego odbiegają od siebie konstrukcyjnie, im większe modele- tym więcej różnic.
Decyzję podjąłem z powodu niskiej masy.
Wędeczka owa ma naprawdę sporą moc, przy czym jest świetnie wyważona sama w sobie. Niewielki, leciutki kołowrotek sprawia, że cały zestaw jest bardzo poręczny i nad wyraz lekki (wędka ok 160g, młynek nieco ponad 200 ;)).
Może nie będziemy kolejny raz rozkminiać wyważania wędki kołowrotkiem.
Powiem tylko tyle, że jest to fajne uczucie, gdy weźmie się do ręki zestaw o masie poniżej 400g.
Nieraz sam kołowrotek do feedera waży więcej ;)
Być może ktoś chciałby zadać pytanie- a czemu taki mały?
Odpowiem pytaniem: czy do wędki 2,7m, pickera z małymi przelotkami potrzebne są duże szpule z powiększoną średnicą? Czy skorzystam z takiego dobrodziejstwa?
Czy nie będzie problemów z plątaniem żyłki o pierwszą przelotkę?
Czy potrzebuję większej masy młynka, do wędki o naprawdę dobrym wyważeniu własnym?
No też i właśnie... ;)


No to lecimy.

Jak przystało na uznaną markę (bez obaw, Shimano robi podobnie) dostajemy wspaniale i fachowo zapakowany produkt. Jest to wysokiej klasy torebka foliowa, do której zapakowano młynek. Druga torebka jest nieco mniejsza i owinięto nią korbkę. Oprócz tego pozaginane książeczki: instrukcja i schematy. Całość wsadzona w kartonik, a tam wszystko sobie luzem lata, jak Żyd po pustym sklepie :facepalm: ;D





W całym tym bałaganie odnajdziemy woreczek strunowy z podkładkami do regulacji nawoju- widać, że nie oszczędzano, poszli na bogato :P
Przy okazji zainteresowani mogą odczytać z pudełka pojemności szpuli, masę, przełożenie, nawój i użyte w konstrukcji "systemy" ;)
Od razu dopowiem, że dostępny jest też model 3000 z mniejszym przełożeniem i pojemniejszą szpulą (jest ciut lżejszy, bo mniej materiału zostało na szpuli). Mniejsze przełożenie wynika z zastosowania odrobinę mniejszego koła napędu, ale podczas pracy odczucia "mocy" są identyczne, to efekt zastosowania nieco krótszego ramienia korbki- takie cwaniaki.





Na poniższej focie młynek zaprezentowany z innej strony.
Strzałką zaznaczyłem klip żyłki. Na pozór plastikowy, prostokątny badziew. Generalnie wcale taki zły nie jest. Jeśli ktoś klipuje gumkami (np ja), to wchodzą jak żaba w muł i wszystko fajnie pasuje.





Poniżej fotka z kolorowymi strzałkami.
Zieloną strzałką wskazałem sposób osadzenia klipu na szpuli. Jest na sprężynującym druciku, więc rozwiązanie jest całkiem ok, żyłka nie ulega uszkodzeniom. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że niektórzy biorą pod uwagę tylko klipy okrągłe, ale takowych w serii LT chyba nie ma... być może w Ninjach tych "match&feeder".
Korbka jest jednoelementowa, wkręcana bezpośrednio w napęd. Do transportu trzeba ją odkręcić i gdzieś schować. Co warto podkreślić, ma to swoje wady, bo można ją po pijaku zgubić :P
Czerwona strzałka to gumowy kołnierz uszczelniający. Jeśli korbkę przekładamy na drugą stronę, gumę tą należy zdjąć i nanizać po drugiej stronie. Nieużywany port zakrywamy nakręcaną zaślepką, która też ma swoje uszczelnienie w postaci gumowej uszczeleczki- niebieska strzałka.





Po odkręceniu szpuli mamy takie oto widoki.
Czerwoną strzałką zaznaczyłem cud inżynierii. Mianowicie osadzenie szpuli na łożysku :facepalm: Bardzo to chwalebne rozwiązanie, nie wiem jednak co autor miał na myśli stosując tak mikroskopijne łożysko ??? Ma ono raczej marginalne znaczenie przy pracy hamulca i przy stabilizowaniu szpuli podczas obrotów. Ech... Łożysko nie jest kryte, ale bez obaw, jest dobrej jakości, nie będzie korodować. Trzeba tylko zerknąć czasem czy nie wypłukał się z niego cały smar. Wówczas warto go uzupełnić.
Żeby mało było problemów, to łożysko jest zablokowane malutką i cieniutką podkładką z tworzywa. Aby wyregulować nawój podkładkami (bo jak widać, te do regulacji są poniżej), trzeba je zdjąć, więc to niezła dłubanina :P Polecam igiełki, pęsetkę i sporo cierpliwości. Ktoś powinien dostać z liścia w łeb za to O:)
Podkładki hamulca prezentują się naprawdę solidnie. Mają spora średnice.
Szpula jest mega lekka i jej ścianki w wielu miejscach sprawiają wrażenie, jakby były zrobione z folii do żywności. Użyto jednak twardego stopu, więc wytrzymałość tego jest naprawdę ok. Zgniatałem szpulę w ręce i nawet się nic nie uginało. Nie miałem jednak odwagi rzucać jej na ziemię.
Pokrętło hamulca jest doszczelnione gumowym pierścieniem- zielona strzałka. Element który bezpośrednio naciska podkładki nie ma wielkiej średnicy, ale też nie jest mały, więc wypada to całkiem dobrze. Można pokrętło rozebrać i po niewielkiej przeróbce uzyskać QD, co też uczyniłem :) W sam raz to wyszło, ok 180 stopni żeby z ustawienia do walki z rybą przejść na luźną szpulę. Daje radę.
Niebieską strzałką zaznaczyłem tajemnicze otworki w szpuli. Uszczelka doszczelnia tylko cylinder z podkładkami wewnątrz szpuli, woda może się więc dostać pod pokrętło. Żeby nie zalegała w tym miejscu wykonano 4 otworki. Rozwiązanie niezbyt wyszukane, ale spełnia funkcję, więc chyba można pochwalić.





Budowa hamulca nie zaskakuje specjalnie. Filcowe podkładki mają celowo mniejszą powierzchnię cierną w stosunku do dwóch podkładek metalowych. Jest to zabieg, który zwiększa siłę hamowania. Po co to? Skoro młynek ma być lekki i twardy (Light&Tough), to hamulec musi mieć swoją moc. Może się wydawać, że taki mały pierdziel nadaje się do holowania płotek, ale filmiki w necie, na których jakieś patole holują pokaźne tarpony przy pomocy Fuego 2500 dają sporo do myślenia.
Strzałką zaznaczyłem tajemnicze pierścienie na dolnej krawędzi szpuli. Wiele "fachowych" teorii czytałem już na ten temat. Są to po prostu wskaźniki napełnienia szpuli. Pewnie mają swoje znaczenie, zwłaszcza gdy zatnie się sporą rybę, a ta rzuca się w szaleńczą ucieczkę. Wówczas odsłaniające się kolejne pierścienie dają sygnał, że trzeba działać, bo może braknąć zaraz linki.





Uchwyt korbki (knob) też jest rozbieralny.
W tym modelu knob nie jest osadzony na łożyskach, lecz plastikowych tulejkach. Tego typu rozwiązanie umożliwia łatwą i szybką wymianę na łożyska, więc jeśli ktoś ma chęci, to.... ;)





Rolka prowadząca żyłkę nie zaskakuje niczym, znane z innych modeli rozwiązania tulejkowo- plastikowe. Można załadować w te miejsce łożysko, posiłkując się podkładkami i tulejkami. Czy to aż takie konieczne? Ja uważam, że nie, ale jak ktoś bardzo chce, to może ingerować.





Nakrętka rotora ma też uszczelnienie, co ma zapobiec wlewaniu się wody poprzez oś główną- strzałka





Druga strona tej nakrętki też kryje niespodziankę. Charakterystyczny pierścień u jej podstawy pasuje w odpowiednie przetłoczenie rotora, dzięki czemu rotor mocniej i pewniej siedzi na pinionie- strzałki. Rozwiązanie znane z innych modeli, ale dobrze, że zastosowano je w tej konstrukcji.





Sprężyna kabłąka i zbijak to rozwiązania znane z innych modeli tej marki. Nawet przesmarowali to wszystko w fabryce.





Zastosowano nieco lepszej jakości zbijak z widoczną rolką. Rozwiązanie to nie jest stosowane w najtańszych modelach, więc to zawsze jakiś mikro plus.





Czerwona strzałka, to mistyczne uszczelnienie MagSealed. W sumie spełnia swoją rolę i jest to dobry patent na wody morskie. Zielone strzałki wskazują dodatkowe podkładki, które mają za zadanie doszczelniać połączenie śrubkami. Niezłe jaja, zaraz okaże się dlaczego ;)





Uszczelnienie ferrofluidem to nie wszystko, bo woda może się wedrzeć także przez zaślepkę skrywająca łożysko oporowe i łożysko kosza, zastosowano więc kolejne uszczelnienie- zielone strzałki.
Łożysko oporowe jest odseparowane stosowną podkładką- czerwona strzałka, która też ma za zadanie wzmacniać i stabilizować wszystkie te elementy, i jest też ciasno spasowana poprzez stosowne kształty wszystkich tych części.





To teraz wyjaśnienie, co za "jajca" miałem wcześniej na myśli?
Po wszystkich tych uszczelnieniach i staraniach, odkręcamy zaślepkę tylnej części obudowy (tzw dupka) i okazuje się, że woda może wpływać strumieniami poprzez pręcik stabilizujący wodzik, śrubkę, przełącznik blokady obrotów.





Łożysko oporowe też zapożyczone jest z wyższych modeli. Chciałem zwrócić uwagę na jego większe rozmiary i mocne. metalowe blaszki sprężynujące dla każdego z wałków. Zdjęcie jednak się trochę rozjechało, więc musicie mi uwierzyć na słowo ;)





Teraz największy szok. Miał być młynek lekki i twardy, więc oto sekret. Koło napędowe wprawia w osłupienie, jest wręcz monstrualne w stosunku do masy kołowrotka i jego gabarytów. Zastanawia też jakim cudem schowano je w obudowie.
Intryguje mnie również ten zielony znacznik wewnątrz obudowy (czerwona strzałka), chodziło o jakąś kontrolę jakości? Archiwum X normalnie, nie będę spał w nocy :P





Zielonymi strzałkami zaznaczyłem dodatkowe bolce obudowy, które mają za zadanie wzmocnić połączenie śrubkami.
Uwagę nadal przykuwa niedorzeczne koło napędowe. Można też zauważyć, że fabryka coś tam posmarowała nawet ;)





Koło napędowe wykonano z innego metalu niż oś, na której je osadzono. Jest ona prawdopodobnie ze stali nierdzewnej, bo całość ma jakąś przyzwoitą wagę - w stosunku do innych, ultra lekkich elementów.





Koło napędowe ma solidne zębiska, o sporej powierzchni ciernej. Stop jakiego użyto przypomina nieco aluminium, ale pewnie skład jest bardziej złożony. Koło wykonano techniką "kucia na zimno" czy jak to tam Shimano pięknie nazywa. Odlane elementy zostały zagęszczone i następnie uformowane poprzez odpowiednie matryce i naciskanie na prasie. Zaznaczone strzałką numerki ewidentnie zostały wybite przy okazji tych zabiegów formowania.
Tego typu zębatka, to właśnie jeden z głównych atutów Fuego. Katalogi o tym nie wspominają, dlatego o tym piszę. W tańszych modelach LT nie znajdziecie tego rozwiązania. W modelu BG jest dokładnie to samo, chociaż może być jakaś różnica w średnicach, nie miałem okazji porównać bezpośrednio.
Kolejny przeskok jakościowy, jeśli chodzi o napędy w LT, stanowi Ballistic. Tam przekładnia jest z jeszcze innego materiału i poddana innej obróbce.





Żeby wyjaśnić do końca, o co chodzi w tym LT i dlaczego taki mały pierdziel o masie 200g może być dobry i mocny, to zrobię małe porównanie.
Po lewej LT 3000 Fuego, po prawej- koło napędowe z Baitrunnera X-Aero 4000 ;)
Kto ma takiego? Kto używa, chwali sobie, wyciąga nim piękne rybska? :P
Dałem do myślenia? ;)





Tutaj dwa łożyska- zielone strzałki.
Lewe łożysko trzyma koło napędowe po lewej stronie kołowrotka, prawe- po prawej. Niestety te prawe jest mniejszej średnicy. Zastosowano sprytny zabieg i łożysko wkłada się od zewnątrz, siedzi pewnie i dość ciasno, nie mniej wolałbym widzieć w tym miejscu większą średnicę. Nie jest to poważna wada, ale apetyt rośnie ;)





Elementy odpowiedzialne za posuw szpuli.
Zębatka przeniesienia obrotów na posuw odseparowana jest od obudowy odpowiednią podkładką dystansującą, co jest bardzo miłe ze strony konstruktorów i też zapobiega pewnych wychyleniom podczas obciążania- zielona strzałka.
Zębatka pracuje na łożysku i pofatygowano się nawet by wszystko ładnie dopasować i odseparować elementy od siebie. Mikro podkładka dystansująca to zapożyczenie z modeli wyższych- niebieska strzałka.
Czerwona strzałka wskazuje na cieniutką gumeczkę na bolcu, który suwa się wewnątrz wodzika. Dzięki niej, podczas pracy kołowrotka nie słychać stuknięć, pyknięć, jakie czasem wydobywają się z Shimano.
Jest to rozwiązanie szeroko stosowane w Daiwie, nawet w tańszych modelach, i nosi dumną nazwę- Silent Oscilation ??? ;D





Pinion we Fuego LT, a także modelach wyższych wzmocniono poprzez dodatkowe łożysko wewnątrz obudowy. Wraz z elementami, które prezentowałem podczas rozbiórki rotora i kosza, wpływa na wzmocnienie konstrukcji i bardziej stabilną pracę, mniej podatną na wychylenia podczas obciążeń.
Łożyska zaznaczone zielonymi strzałkami stabilizują pinion wewnątrz obudowy, postarano się trochę i są odseparowane od elementów obudowy za pomocą stosownych podkładek. W miejscu oznaczonym niebieskimi strzałkami znajduje się łożysko oporowe, zaś końcówka z gwintem oznaczona czerwonymi strzałkami to miejsce osadzenia rotora i odpowiednia nakrętka, która też trzyma go pewnie.
Na skutek działania sporych sił podczas pracy (fioletowa strzałka) całość zachowuje stabilną i pewną pozycję. Na tyle na ile to oczywiście możliwe.
Tego typu rozwiązanie wpływa też bezpośrednio na wyeliminowanie problemu z pinionem, jaki był znany z poprzednich modeli.





Jak więc to wszystko podsumować?
Cóż...
Młynek ma bardzo ciekawą i mocną konstrukcję. Wzmocniony, potężny napęd, sporej siły hamulec. Odpowiednio wzmocniony kosz i rotor, a wszystko to w kompaktowej obudowie, przy bardzo niskiej masie.
Wg mnie stosunek jakość/cena jest nad wyraz dobry.
Oczywiście są pewne, drobne minusy, starałem się je przedstawić, bo dla niektórych osób mogą stanowić jakiś większy problem.
Kołowrotek jest też dobrze uszczelniony "z przodu", tył jednak może wciągnąć wodę. Warto jednak zaznaczyć, że tego typu rozwiązania przy wędkowaniu na śródlądziu mają też spore plusy. Piach, paproszki czy zanęta nie wpadnie do napędu, lub hamulca. Trzeba jedynie uważać na moczenie "dupki" w wodzie :P

Jak już wspomniałem konstrukcja jest niemal klonem w stosunku do BG.
Tutaj jednak mamy niską masę. Wszelkie elementy to tworzywo z jakąś zawartością węgla. BG to klasyczna, twarda obudowa z metalu, z doszczelnionym korpusem, czego o Fuego powiedzieć już nie można.
 
Młynek trochę ugina się na stopce, zarówno w przód i tył, jak i na boki, przy mocnym szarpaniu.
Nie przeszkadza to w łowieniu i w ogóle nie zwraca się na to uwagi. Wynika to też zapewne z zastosowanego materiału, który wykazuje jakąś tam sprężystość. Większe wielkości mają z tym mniejszy problem.
Wyższe modele LT są zbudowane z Zaionu, który jest niemal tak sztywny jak metal.
Najwyższe modele LT są z metalu (magnez).

Przyznaję, że wyjęty z kartonu młynek nie pracował tak, jakbym to sobie wymarzył. Wymieniłem więc smary i od razu jest lepiej. Wprowadziłem pewne zmiany w ilości łożysk i zrobiłem QD.
Testy nad wodą wypadły nad wyraz pomyślnie. Podajnik 30g to zerowe wyzwanie. Większe przełożenie młynka to żaden kłopot, brak jakichkolwiek niedostatków mocy czy problemu z uciągiem. W sumie to mocy jest od zaj.... :P
Większy nawój pomaga szybko wydobyć zestaw z wody, a płytsza szpula nie wymaga podkładów czy wielu metrów żyłki. Teoretycznie lepszy byłby model z mniejszym przełożeniem. Jak już wspomniałem to zmiana czysto "kosmetyczna", bo moc pochodzi z napędu, a te są identyczne. Udało mi się póki co wyholować tylko leszczyki i płotkę przy pomocy tego sprzęta. Pinokio nawiał z haka w kilka sekund po zacięciu, ale... jeszcze będę próbował :-[

Uff....
Było trochę roboty :-[

Czesiek

Offline Zbigniew

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 129
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lubelskie
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Prezentacja pierwsza klasa! Szacun za poświęcony czas :thumbup:

ProBono

  • Gość

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 74
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
:bravo: bardzo ciekawa recka/opis czyli polecasz ten model do pickera? Ostatnio kupiłem pickera Garbolino 2,4m waga nieznana , obecnie dałem do niego mało urzywanego shimano catanę 2500 RB który dobrze wyważa ten patyk :thumbup: jednak nad wodą jeszcze nie byłem więc jak to będzie działało to nie wiem , zastanawiam się nad kupnem jakiegoś kołowrotka , chociaż najchętniej zaadaptował bym Daiwę Lagunę 3000 co mi się przewala po kątach , z tym że w nim mam uwaloną rolkę kabłąka - tak jak piszesz tam są plastikowe tulejki i były też podkładki które podczas rozbierania pogubiłem :facepalm: czy można to gdzieś dokupić albo najlepiej łożysko? 
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline Koń

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 606
  • Reputacja: 530
Żeby wyjaśnić do końca, o co chodzi w tym LT i dlaczego taki mały pierdziel o masie 200g może być dobry i mocny, to zrobię małe porównanie.
Po lewej LT 3000 Fuego, po koło napędowe z Baitrunnera X-Aero 4000 ;)
Kto ma takiego? Kto ma, używa, chwali sobie, wyciąga nim piękne rybska? :P
Dałem do myślenia? ;)

Mnie to już na szczęście nie dotyczy ;) Dobre poznaję koło na tym zdjęciu?

Powiem Ci, że ten mikrus po rozbieranej sesji wypada jeszcze lepiej, niż z tego co mówiłeś wcześniej. Naprawdę musi to fajnie grać z tym Windcastem. Nic, tylko targać te jesiotry ;)

Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 010
  • Reputacja: 704
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Kusisz Czesiu, kusisz
A recka jak zwykle 1 klasa

Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka

Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 908
  • Reputacja: 185
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Zbyszek

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 958
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Świetna recenzja Czesiu :bravo: :bravo: :bravo:,jak zwykle pełen profesjonalizm :thumbup:

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 623
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Czesiu, twoje recenzje są BEZCENNE :bravo: :bravo: :thumbup:
Robert

Offline maciek_krk

  • ⚡⚡⚡⚡⚡
  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 434
  • Reputacja: 519
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: TG/KRK
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Czesiu, jak zwykle świetna sesja rozbierana! ;) :thumbup: :bravo: :bravo: :bravo:

Muszę powiedzieć, że sam młynek zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Połączenie z Twoim pickerkiem to bajka!

Korbka jest jednoelementowa, wkręcana bezpośrednio w napęd. Do transportu trzeba ją odkręcić i gdzieś schować. Co warto podkreślić, ma to swoje wady, bo można ją po pijaku zgubić :P

Racja... to dla mnie spory minus tego kołowrotka, ale mimo to pomyślę nad nim do spławikówki ;) :D :beer: :beer:
Pozdrawiam,
Maciek

Offline MoniaK

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 20
Ciekawy klip do żyłki. Szkoda, że BG takiego nie ma.

Offline jacky

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Dzięki że Ci się chciało , super rzeczowy wykład :)
Jak już ruszamy temat starych Daiw , to poprosiłbym o rozebranie i opisanie Exist Hyper Custom 3012 , czy toto się nadaje do łowienia na metodę ? :)
Jacky

Offline Zbigniew

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 129
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lubelskie
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Cytat: Wonski81
Od razu dopowiem, że dostępny jest też model 3000 z mniejszym przełożeniem i pojemniejszą szpulą (jest ciut lżejszy, bo mniej materiału zostało na szpuli). Mniejsze przełożenie do efekt zastosowania nieco krótszego ramienia korbki- takie cwaniaki.

Czesiu, ostatnie zdanie nie daje mi spokoju. Co ma długość ramienia korbki do przełożenia? Przecież bez względu na jej długość pełen obrót to zawsze 360 stopni :)

Offline jazgarek

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 474
  • Reputacja: 118
Szalejesz z recenzjami ostatnio! Piękny opis. :)

Widać, że można zrobić porządny kołowrotek w relatywnie niskiej cenie. Nieźle to Daiwa wykombinowała.

Wkręcana korba bez przegubu oznacza brak luzów. A to, moim zdaniem, ogromny plus i warto dla niego przecierpieć niewygody transportu. Bardziej obawiałbym się, że nie wezmę jej ze sobą nad wodę niż, że ją zgubię. :)

Czesiu, czy mógłbyś odnieść Fuego do Shimano Ultegry? Mimo, że różnica cenowa pomiędzy nimi to około stówka na korzyść Fuego to widzę w tych kołowrotkach niemal bezpośrednich konkurentów. Oba posiadają duży wybór jeśli chodzi o rozmiary i przełożenia, oba mają wkręcane korby i wzmocnione przekładnie. Średnice szpul też są (chyba) identyczne i ich podstawowym przeznaczeniem jest raczej spinning. Półka cenowa podobna, a jak to się ma do zawartości? ;)
Kuba

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Cytat: Wonski81
Od razu dopowiem, że dostępny jest też model 3000 z mniejszym przełożeniem i pojemniejszą szpulą (jest ciut lżejszy, bo mniej materiału zostało na szpuli). Mniejsze przełożenie do efekt zastosowania nieco krótszego ramienia korbki- takie cwaniaki.

Czesiu, ostatnie zdanie nie daje mi spokoju. Co ma długość ramienia korbki do przełożenia? Przecież bez względu na jej długość pełen obrót to zawsze 360 stopni :)

Masz 100% racji.
Nie dość, że literówka, to jeszcze przekopiowałem jedną linijkę mniej moich spisanych pośpiesznie wypocin. Wyszedł bigos, a nie logika :P
Poprawiłem.
Z góry przepraszam za inne wpadki i błędy.
Pisanie recenzji to trochę roboty, więc zdarzają się wtopy.
Czesiek