Autor Wątek: Przepływanka | Wypuszczanka  (Przeczytany 13771 razy)

Offline norbas1987

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Reputacja: 36
    • Mój pamiętnik wędkarski - wspomnienia, artykuły, wskazówki
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #15 dnia: 01.07.2019, 01:52 »
Dawno mnie tu nie było celem popełnienia jakiegoś sensownego wpisu ::)  powodów jest co najmniej kilka.
Zatem, tylko w skrócie (w zasadzie głośno myśląc), bo nie o tym traktuje mój pamiętnik ale warto zaznaczyć, że chcąc utrzymać przyzwoity poziom wpisów trzeba mieć czas, ostatnio go trochę brakuje nie tylko na notatki ale i na same wędkarskie wyprawy. Co nie znaczy, że żadna się nie odbyła 8) wręcz przeciwnie ! Wyjazdy były ale jako, że nie samą przepływanką człowiek żyje to zdarzyły się wyjazdy z batem w ręku, czy na  feederem stołku w celach czysto relaksacyjnych :P Był też wyjazd nad moją ukochaną Narew, lecz tu sprawą nadrzędną było spędzenie czasu razem z Tatą nad wodą - jest to coś, co dwadzieścia lat temu robiliśmy wspólnie tydzień w tydzień a teraz ciężko to ogarnąć dwa razy do roku :(

Owszem, były również wyjazdy i próby szlifowania angielskiej metody pływającego spławika, ale bez konkretnych założeń, założeń które należy sobie stawiać przed każdym wyjazdem. Osobiście nie potrafiłbym pojechać na zasadzie "coś tam się zawsze złowi" - oczywiście traktując wędkarstwo tylko jako odskocznię czy odpoczynek to pewnie tak ?  ale nie w sytuacji kiedy jest to hobby zahaczające o pasję. W takim wypadku, chodzi o wędkarski rozwój, a ja wędkarsko chcę się rozwijać!

Powoli kończąc ten wątek, zaznaczmy jeszcze raz, że celem ostatnich wyjazdów było bardziej zrozumienie metody angielskiej przepływanki, oraz próba podsumowania i wyciągnięcie trafnych wniosków takich jak: -kiedy? jak? gdzie? po co? stosować tę metodę a nie inną. Przy następnym obszernym wpisie podzielonym na trzy części, spróbuję zaprezentować mój tok rozumowania i pokażę, że myślenie popłaciło 8)

Na koniec skromny off-topic pokazujący na zdjęciach to, co w kilku zdaniach opisałem wyżej.


"Ps"
tak ten karp to z rzeki :) pradopodobnie uciekinier ze stawu po niedawnych wysokich stanach wód.
Norbert, Mazowsze, rocznik 1987

mój mini pamiętnik
-------------------------
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.0
-------------------------
Mój artykuł o sposobie na Klenia w małej rzece:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.msg424438#msg424438

Offline norbas1987

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Reputacja: 36
    • Mój pamiętnik wędkarski - wspomnienia, artykuły, wskazówki
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #16 dnia: 01.07.2019, 02:02 »
Cytuj
Zwróć uwagę na nurt rzeki. Z tego co widzę na jednym zdjęciu nurt nie jest za szybki. Możesz mieć problem z centerpinem w takich warunkach, szczególnie jak jesteś początkujący.  Centerpin ''lubi'' trochę szybszy nurt. Ja w takich wypadkach się nie wygłupiam z centerpinem i używam stałoszpulowca. Tobie też to radzę.

Najbezpieczniej jest zacząć od spławików avon lub innych z metalowym kilem.  Loafery zazwyczaj do większych przynęt i na ostrzejszy nurt.

Lohi, dostałeś właśnie za ten wpis ode mnie plusa -wytłuściłem na grubo dlaczego 8) -jeżeli nie do końca rozumiesz, przeczytaj kolejny, na zdjęciach i we wstępniaku będzie wyjaśnienie :beg:
Norbert, Mazowsze, rocznik 1987

mój mini pamiętnik
-------------------------
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.0
-------------------------
Mój artykuł o sposobie na Klenia w małej rzece:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.msg424438#msg424438

Offline norbas1987

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Reputacja: 36
    • Mój pamiętnik wędkarski - wspomnienia, artykuły, wskazówki
  • Ulubione metody: tyczka
Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #17 dnia: 01.07.2019, 03:08 »
[Operacja kleń] część 1

Przyszedł w końcu ten dzień kiedy znalazłem czas tylko dla siebie oraz przepływanki po Angielsku.

Poukładawszy sobie w głowie poszatkowane wiadomości które miałem w postaci wniosków z poprzednich wypraw, wskazówek od kolegów "po kiju", prób ze sprzętem,  zapadła decyzja! Trzeba tę całą wiedzę sprawdzić nad moją małą nizinną rzeką w środku sezonu (trzeba tylko potwierdzić rekonesansem, że da się łowić). Poza tym, ma to być wypad bez wiader z zanętą, bez siatki na ryby, bez stołka, bez podbieraka, (no dobra podbierak miałem, ale udało mi się go z premedytacją nie użyć), za to w woderach, z jedną wędką (uzbrojoną w kołowrotek o stałej szpuli i sticka z metalowym kilem ), małą torbą mieszczącą niezbędne akcesoria oraz przynęty.

Dlaczego akurat ta rzeka ? zarośnięta, płytka, ponoć bezrybna o tej porze roku... Ano dlatego, że chcę łowić klenie, ta rzeka w mojej ocenie spełnia wszystkie warunki dobrej kleniowej mety ;) Dzień przed planowaną wyprawą, w nowym dla mnie stylu (na lekko) wybrałem się na rekonesans w miejsce w którym łowiłem wiosną piękne płocie płotki, niekiedy klenie :) Chwilę po dojechaniu na miejsce, wszedłem na most, popatrzyłem w górę rzeki, w dół i już widziałem że jest dobrze. Widać, że wody jest "wystarczająco" mając na myśli jej stan oraz widząc, że brzegi porośnięte są pokrzywami sięgającymi czubka mojej głowy zaś w śród nich nie widać wydeptanych ścieżek, pozwoliło mi miarkować, że nikt tu teraz nie przyjeżdża oraz, że ryby nie biorą. Nie zrażony faktem, że ryby nie biorą a zachęcony tym, że jutro będę tu sam, decyzja została podjęta ostatecznie i definitywnie.

Na odcinku który wybrałem  rzeka przedziera się przez zagajniki czy jak kto woli lekko zalesione tereny, często drzewa rosną na równo z samą burtą i równie często są powalone do wody. (Teoria mówi, że klenie lubią jak jedzenie spada z drzewa ??? a za, czy pod takim zwalonym drzewem, to też można odpocząć czy po prostu się ukryć ??? ).
Wzdłuż tych samych zalesionych burt, w korycie tuż pod lustrem wody, znajdują się gęste podwodne trawy często rozpościerające swoje warkocze na wiele wiele metrów. (Teoria mówi, że klenie lubią takie trawy bo mogą się w nich schować ???).

Kolejnego dnia po przyjechaniu na miejsce, nie zwlekałem tylko od razu wskoczyłem w wodery, złożyłem trzyelementowe wędzisko, wrzuciłem torbę na ramię i rozpocząłem operację "Kleń"

Cdn...
Norbert, Mazowsze, rocznik 1987

mój mini pamiętnik
-------------------------
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.0
-------------------------
Mój artykuł o sposobie na Klenia w małej rzece:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.msg424438#msg424438

Offline norbas1987

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Reputacja: 36
    • Mój pamiętnik wędkarski - wspomnienia, artykuły, wskazówki
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #18 dnia: 01.07.2019, 16:22 »
[Zasada trzech] część 2

Jak wspomniałem na wstępie ograniczyłem sprzęt i przynęty do niezbędnego minimum. Takie podejście miało swoje konkretne uzasadnienie. Chodziło o mobilność oraz pełne skupienie na łowieniu, bez zbędnych rozpraszaczy. Nie chciałem zaprzątać sobie głowy "którą wędką" czy "którym zestawem" -> niepotrzebnie nie kombinować, co nie oznacza, że nie myśleć! dziś miało być prosto wręcz pierwotnie. To samo dotyczyło braku ciężkiej zanęty -> raz żeby nie dźwigać, dwa znaleźć naturalne miejsca w których klenie po prostu są. Nie od dziś wiadomo, że zrozumienie zachowań konkretnych gatunków ryb, jest jednym z elementarnych składników dobrego nęcenia -> Ale nie dziś, dziś łowimy bez zastanawiania się, czy moja "cudowna" mieszanka działa, czy nie. 

Kiedy tak powoli z mozołem schodziłem w dół rzeki, czasem po kostki, czasem po pas w wodzie, raz po raz odławiałem mikro klenie i mikro płotki (a nawet ze dwie wzdręgi - co było miłym zaskoczeniem). Tylko czasem udawało  zmienić się ten stan, rybką w rozmiarze 15+. To, że nie miałem ciężkiej zanęty nie oznacza, że nie próbowałem pobudzić ryb do aktywniejszego pobierania moich przynęt. W miejscu w którym w końcu trafiłem kilka wyraźnie większych rybek i biorąc pod uwagę fakty o: wyróżniającej się płochliwości klenia, bardzo dużym nasłonecznieniu i krystalicznie czystej wodzie, wymyśliłem! A w zasadzie dopasowałem wcześniejsze ogólne założenia do panujących nad wodą warunków (myśleć, nie kombinować)!

Zatem, w potencjalną miejscówkę w pierwszej kolejności wpuszczałem zestaw po to, żeby zobaczyć jak spływa, czy nie ma zaczepów, jeśli są, to jak je omijać i po cichu licząc na "strzał" tego jedynego. Jeśli taki nie następował (a tego dnia przy rozpoznawaniu miejsca nie nastąpił ani razu) to, po wstępnym rozpoznaniu, w wytypowane miejsce w którym teoretycznie spróbuję przechytrzyć większe okazy, procą z około 15-20m nieco powyżej wybranego miejsca, podawałemm przynęty (kukurydza, białe robaki, pinka, konopie). Po takim delikatnym zanęceniu, tylko przynętami, dawałem miejscu odpocząć około 10 minut. Po upływie tego czasu, po cichutku z miejsca strzelania wpuszczałem zestaw w łowisko w określonym porządku:
1) Pinka
2) Biały
3) Kukurydza

Trzy przynęty plus trzy sposoby prezentacji:
1) tuż pod powierzchnią
2) w pół wody
3) przy dnie (ze styku lub przegruntowane )

W tym miejscu i przy okazji tematu prezentacji warto poruszyć temat rozłożenia śrucin pod spławikiem. W tym wypadku spławik prestona 6x4 którego używałem przez całe wędkowanie. Dlaczego akurat takiego ? nie wiem, po rekonasansie uznałem, że będzie odpowiedni.

Temat rozłożenia obciążenia jest dość delikatny, trudny i nie uważam się mocny w tym temacie, ale kierowałem się, ajakże[sic!], Trzema wytycznymi:
1) prezentacja przy powierzchni -> całe obciążenie wysoko pod spławik z dopuszczalną wariacją o jedną śrucinę sygnalizacyjną.   
2) w pół wody -> obciążenie główne w połowie długości między spławikiem a przyponem, 1 lub 2 śruciny sygnalizacyjne .
3) przy dnie  -> obciążenie główne w 4/5 długości między spławikiem a przyponem (bliżej przyponu), 1 lub 2 śruciny sygnalizacyjne przed przyponem.

   W tym miejscu należałoby posłużyć się ilustracją czy zdjęciem ale niestety takiego nie mam. Opis słowno-muzyczny może znacząco odbiegać od indywidualnego wyobrażenia vs stan faktyczny.
   Przyjęcie założeń (dokładnie takich czy podobnych) może na początku wydawać się nieco trudne w przyswojeniu, ale zapewniam, że bardzo ułatwia wędkowanie i pozwala na wypracowanie automatyzmów dzięki którym, od razu wiemy, jaką wariację z grupy trzech, należy zastosować w danym miejscu.
   Uporządkowane uprawianie wędkarstwa, zdecydowanie pomaga w wyciąganiu dobrych wniosków, a także wspiera nasz wędkarski rozwój, rozwój który w konsekwencji przyczyni się do poprawiania naszych wyników nad wodą.


Krótko podsumowując. Daną miejscówkę której postanowimy poświęcić więcej czasu, należy obłowić na każdy z możliwych sposobów łącząc składniki każdej z grup przynęta+głębokość+rozkład obciążenia.
Należy również pamiętać, że nie są to sztywne zasady a tylko wypadkowa, której zadaniem jest ułatwienie nam życia nad wodą. W wędkarstwie nie ma sztywnych zasad i warto o tym pamiętać.

Bardzo łatwo podwoić a nawet potroić ilość wariacji w sposobie prezentacji przynęty. No bo dokładając do powyższych wytycznych kolejne trzy, traktujące o sposobie prowadzenia zastawu:
1) spływ zestawu - swobodny
2) spływ zestawu - z lekkim przytrzymaniem
3) spływ zestawu - z mocnym przytrzymaniem
pokazuje nam jak wiele możemy jeszcze zmienić i sprawdzić.

Ale nie płyńmy za daleko i nie schodźmy zbyt głęboko. Bardzo łatwo przekroczyć cienką granicę między myśleniem a kombinowaniem. Jestem, żywym przykładem niejednokrotnego przekombinowania i mimo obecności ryb w łowisku zejścia z mizernym wynikiem.
Osobiście ciężko jest mi się przestawić na prostotę i pozbyć złych nawyków. Cóż, wędkarz uczy się i rozwija przez całe swoje wędkarskie życie, analiza własnych ułomności i stawianie trafnych wniosków pozwala nam być tylko lepszymi w naszym wędkarskim rzemiośle, niestety bez błędów się nie obędzie.

cdn...
Norbert, Mazowsze, rocznik 1987

mój mini pamiętnik
-------------------------
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.0
-------------------------
Mój artykuł o sposobie na Klenia w małej rzece:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.msg424438#msg424438

Offline norbas1987

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Reputacja: 36
    • Mój pamiętnik wędkarski - wspomnienia, artykuły, wskazówki
  • Ulubione metody: tyczka
Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #19 dnia: 03.07.2019, 08:14 »
[Miało to sens !] część 3


Wydaje mi się, że w ostatnim wpisie, dość dobrze udało mi się przekazać moje podejście do wędkowania w dniu, który jak sami zaraz przeczytacie i zobaczycie, okazał się najciekawszym wędkarskim dniem w obecnym sezonie. Nie chcąc przedłużać wstępu,  przejdę od razu do opisu miejsca któremu poświęciłem zdecydowaną większość wędkarskiego dnia. Najlepszymi (z resztą jak często to bywa) okazały się miejsca najgłębsze. Jedno z nich które obdarzyło mnie tego dnia największymi rybami spróbuję przedstawić poniżej.

Jest to miejsce gdzie na powierzchni wody można zaobserwować  dość wyraźną linię nurtu która wyznacza środkiem biegnącą rynnę. Spowolnienia po bokach, wyraźnie określają spadki w kierunku środka dna. Rzeka w tym miejscu jest też nieco szersza na odcinku około 20 metrów i zdecydowanie najgłębsza ze wszystkich do tej pory odwiedzanych miejsc. Głębokość dochodząca do 2 metrów, napawa optymizmem. Sam koniec łowiska, to coś na kształt szyjki butelki która zwężając się, na niewielkim obszarze kumuluje cały spływający pokarm. Aby lepiej zobrazować co mam na myśli, tym razem posłużę się własnoręcznie wykonanym rysunkiem. (Próbowałem go przerysować nieco staranniej ale zniszczyłem niepotrzebnie pięć kartek, wybaczcie, ładniej nie umiem :P - najważniejsze, że chyba udało mi się oddać charakterystykę miejsca).
 


Styk bocznych spowolnień z linią nurtu a może nieco w ich głąb, w kierunku brzegu, to były miejsca najlepszych brań.  *[od tej reguły był jeden wyjątek - pierwsze branie]
Choć przy pisaniu części drugiej wyraźnie zaznaczyłem:
 "Zatem, w potencjalną miejscówkę w pierwszej kolejności wpuszczałem zestaw po to, żeby zobaczyć jak spływa, czy nie ma zaczepów, jeśli są, to jak je omijać i po cichu licząc na "strzał" tego jedynego. Jeśli taki nie następował (a tego dnia przy rozpoznawaniu miejsca nie nastąpił ani razu)[...]"

Właśnie teraz, podczas pisania części trzeciej, wracając pamięcią do wydarzeń z nad wody, widzę wyraźnie. Pierwsze branie dużej ryby nastąpiło podczas rozpoznania miejsca! Niestety, ryba okazała się sprytniejsza, zanim zorientowałem się co się dzieje, ryba z charakterystyczną tylko dla jednego gatunku gracją, potrząsając łbem na prawo i lewo wjechała w podwodną zawadę a ja poczułem to czego nigdy nie chce poczuć żaden z nas. To, kiedy żyłka dostaje luzu, a ty kręcąc korbą kołowrotka nie czujesz absolutnie nic, nic tylko wewnętrzny smutek...

Krótki film pokazujący omawiane miejsce w rzeczywistości,


Sytuacja ze stratą pierwszej dużej ryby, to był przysłowiowy kubeł zimnej wody na moją głowę. Po całym zajściu potrzebowałem kilku chwil, żeby ochłonąć oraz na spokojnie przeanalizować całe zajście. Pozwoliłem sobie na kwadrans przerwy, po to żeby zastanowić się, gdzie przy drugim podejściu wstrzelę przynęty? z którego miejsca będzie mi najwygodniej obławiać całą miejscówkę? poza tym,  moje nerwowe ruchy narobiły nieco zamieszania w otoczeniu, zatem po prostu warto dać sobie szansę na nowe otwarcie z czystą głową oraz pełnym skupieniu. 
Cały swój sprzęt tj. torbę, telefon,  nadmiarowe przynęty, pudełko z przyponami  oraz podbierak, składowałem na w poprzek zwalonym drzewie, które do spółki z porastającymi je trzcinami stworzyło wygodną wyspę do składowania ekwipunku, jakieś 10-15m za moimi plecami.



Owa wyspa na powyższym i poniższym zdjęciu.



Nie wspominam o tym przez przypadek - chcę wyjaśnić, że jeżeli potrzebowałbym wymienić przypon, zrobić zdjęcie, donęcić przynętami których zapas miałem w torbie to  musiałem się tam po cichu wycofać. Korzystając z przerwy uspokojeniowej, tak też zrobiłem, wymieniłem przypon na świeży oraz zabrałem zapas przynęt który zobaczcie jakże zmyślnie zainstalowałem na stanowisku :)



Pewnie nie jeden z Was pomyśli... "czemu ten wariat nie trzyma tego całego majdanu na bliższym brzegu?" Otóż, normalnie tak bym zrobił, ale w tym wypadku po prostu się nie dało. Choć dno samego łowiska było twarde i piaskowe tak na około 1 metr od samej burty było bardzo bardzo grzązko. Zdarzyło mi się wcześniej wpaść w taką breję na długość nogi. Nie chcąc ryzykować powtórki z rozrywki, gdzie próbując się wydostać pewnikiem narobiłbym hałasu, odpuściłem. Jeżeli zajdzie potrzeba, po prostu wycofam się i spokojnie zrobię co mam do zrobienia.
Ok, emocje opadły, łowisko przygotowane do łowienia a przynęta na haczyku gotowa do wyjazdu a do mnie dociera fakt, że podbierak leży obok torby... Droga do miejsca składowania prowadzi, przez jakieś podwodne przeszkody najwyższa pora łowić a tu takie niedopatrzenie... Decyzja co zrobić w tej sytuacji była natychmiastowa. Pomyślałem mam to w dupie, jak coś  siądzie (a nakręcony byłem jak katarynka), to podebranie ręką da mi podwójną satysfakcję. Metoda łowienia i okoliczności przyrody, bezsprzecznie sprzyjały takiemu rozwiązaniu. Naładowany i w pełnym skupieniu, przystąpiłem do łowienia...

Samo obławianie miejsca przebiegło według opisanych w drugiej części wytycznych... Warto jednak przytoczyć podsumowanie jakie napisałem chwaląc się na gorąco wśród znajomych ;)
"To był wspaniały dzień nad wodą.Tylko ja, wędka i wspaniałe okoliczności przyrody. Wypuszczanka i Klenie to w tym roku u mnie priorytet, podpaliłem się na początku roku i z małymi przerwami na jakieś rzeczno-feederowe manewry nie odpuszczam. Dziś jestem podwójnie zadowolony. Raz, ryby dopisały. Dwa prostota i minimalizm to był strzał w dziesiątkę. (Jedna wędka i prosty zestaw, brak zanęty i podbieraka tzn. Podbierak był ale jakieś 20 metrów za moimi plecami i służył mi tylko do wypinania ryby przed zrobieniem zdjęć). Po dzisiejszej operacji „Kleń” schodzę z nad wody z wynikiem 3:1 dla mnie i życiową 44cm kluską. Nie wspominam szerzej o kilkunastu na prawdę ładnych płociach, krąpiach a nawet kilku jelcach. Cieszę się, że widać progres w kleniowym podejściu i mam już pomysł na kolejne kleniowe manewry  -nie popadam jednak w hura optymizm, no bo przecież są kluchy 60+ a do nich droga jeszcze daleka..."


Obowiązkowo jednak trzeba dopisać kilka wolnych wniosków.
- Wszystkie Klenie, dały się oszukać w pół wody w swobodnym spływie. Największy 44 cm, (rekord poprawiony o 2 cm) skusił się na duże ziarno konserwowej kukurydzy. Drugi w kolejności 37cm dał się namówić na cztery białe robaki. Najmniejszy z wymiarowych około 30cm - nie pamiętam co tam zjadł :p - Każda z płoci i krąpi 20+ pozwoliła się oszukać prowadząc zestaw na styk lub przegruntowany z lekkim przytrzymaniem - najlepszą przynętą zdaje się być 4-6 czerwonych pinek. - Od uklei się nie opędzisz. - Wszystkie ryby wróciły do wody, niektóre po krótkiej sesji zdjęciowej. - Ważnym punktem, kolejnej wyprawy jest potwierdzenie słuszności założeń i przyjętej taktyki. -Haki jakich używałem, to milo R305 r.12 lub 14 zawiązanych na żyłce 0,12 SLR po największej rybie, zmieniłem na milo AS r.12 lub 14 z tą samą przyponówką. Żyłką główną był Maver 619 o fi 0,148mm

Poniżej film, z rybą dnia.





Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Norbert, Mazowsze, rocznik 1987

mój mini pamiętnik
-------------------------
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.0
-------------------------
Mój artykuł o sposobie na Klenia w małej rzece:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.msg424438#msg424438

Offline MichalZ

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 983
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
    • https://posciel.to
  • Lokalizacja: Sieradz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #20 dnia: 03.07.2019, 09:40 »
Stary gratuluję :) super to wszystko wyszło :thumbup:
Michał

Offline Stan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 084
  • Reputacja: 203
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Szprotawa
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #21 dnia: 03.07.2019, 15:25 »
Napisałeś się, na fotografowałeś, narysowałeś i do tego połowiłeś. :D Masz zasłużone :thumbup:

Offline norbas1987

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Reputacja: 36
    • Mój pamiętnik wędkarski - wspomnienia, artykuły, wskazówki
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #22 dnia: 03.07.2019, 15:38 »
Napisałeś się, na fotografowałeś, narysowałeś i do tego połowiłeś. :D Masz zasłużone :thumbup:

Stan, bardzo dziękuję ! Daje się to czytać ? podobało się ?
Norbert, Mazowsze, rocznik 1987

mój mini pamiętnik
-------------------------
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.0
-------------------------
Mój artykuł o sposobie na Klenia w małej rzece:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.msg424438#msg424438

Offline norbas1987

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Reputacja: 36
    • Mój pamiętnik wędkarski - wspomnienia, artykuły, wskazówki
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #23 dnia: 03.07.2019, 15:39 »
Stary gratuluję :) super to wszystko wyszło :thumbup:

Bardzo dziękuję !
Norbert, Mazowsze, rocznik 1987

mój mini pamiętnik
-------------------------
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.0
-------------------------
Mój artykuł o sposobie na Klenia w małej rzece:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=14669.msg424438#msg424438

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #24 dnia: 03.07.2019, 15:48 »
Jest moc! :bravo:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Stan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 084
  • Reputacja: 203
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Szprotawa
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #25 dnia: 03.07.2019, 16:05 »
Napisałeś się, na fotografowałeś, narysowałeś i do tego połowiłeś. :D Masz zasłużone :thumbup:

Stan, bardzo dziękuję ! Daje się to czytać ? podobało się ?
Daje się przez to przebrnąć nawet za jednym zamachem, tym bardziej, że tekst jest ilustrowany. :D Podobało się, pisz i fotkuj jak najwięcej, bo ja też mam słabość do wypuszczanki.

Offline dalglish7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 538
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #26 dnia: 03.07.2019, 16:40 »
Fajny artykuł, okraszony nadomiar zdjęciami i filmikami.
Widać duży wkład pracy, daję :thumbup:
Więcej takich wpisów poproszę :)
Zbyszek

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 369
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #27 dnia: 03.07.2019, 19:27 »
Doskonałe :bravo: :bravo:  :bravo:
Takie minimalistyczne podejście to dla mnie sedno wędkarstwa.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #28 dnia: 03.07.2019, 19:30 »
Świetne wpisy, aż chce się uderzyć na ryby.

Offline flowgrid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 488
  • Reputacja: 213
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przepływanka | Wypuszczanka
« Odpowiedź #29 dnia: 03.07.2019, 20:15 »
Super wpisy! Dawaj więcej :) Super przemyślana taktyka przynosi efekty...
Marcin