To była moja pierwsza ryba xxl, to było coś. Z perspektywy czasu i przegranych pojedynków cenię sobie ją bardziej od karpia. Raz, że bierze delikatniej, drugi raz, że odjazd nie z tej ziemi. Trzeba się z nią delikatnie obchodzić zwłaszcza w ciepłej wodzie, bo padnie. Złowiłem ich około 10szt 8-13kg, większego nie miałem przyjemności, ale kto wie? Mam takie spostrzeżenie, że amur to straszny cwaniak, płynie w stronę wędkarza, który nie wie kto zacz. Odjazd spod nóg sprawdza sprzęt od A do Z i wtedy to jest adrenalina. Nie lubię łowić go w dzień, bo widzi mnie i hol się przedłuża, w nocy - bez latarki jest dużo łatwiej. Mój ostatni azjata po krótkim holu zaparkował w grążelach 10m w bok od miejscówki, dopłynęliśmy z kumplem pontonem i nie chcąc palić latarki musiałem go obmacać, by wiedzieć z której strony podkładać podbierak. Był jak kłoda wynurzona do połowy. Łeb miał schowany w grążelach, nie miał szans zobaczyć mnie. Cały hol to może z 7 minut, absolutne ciemności, nikt się nie zorientował z sąsiedztwa.
Co do przynęt to nie jest wybredny, dużo, pachnąco i słodko w odpowiednim miejscu. Sprzęt typowy pod karpia, najważniejszy jest niezwodny hamulec kołowrotka i ostry hak dużego rozmiaru. Amurowy dziób jest trudny do przebicia i haczyki nie mogą być "przechodzone" Mi sprawdziły się Gamakatsu A1 specialist rozm 2, korda wide gap x. Poległem na haczykach typu long shank - są za wąskie, tzn za mało mięsa zgarynają. Przynęty to kulki, nie łowię na kukurydzę, bo za dużo drobnicy mam w wodzie, rozmiar 18-22, aromaty owocowe, ale dwie sztuki zapiąłem na squida czyli ośmiornicę. Numer jeden moich aromatów na amura to mainline pineapple
W ogóle to jest killer na mojej wodzie, w zasadzie bez tych dwóch (squid, ananas) nie ruszam się nad wodę.
Swiatek karpiowy podzielony jest na zwolenników zestawów przelotowych - ewentualnie półprzelotowych i zwykłych - samozacinających. Ja łowię na sztywno, krótki przypon najczęściej ze sztywnego materiału mono lub fluorocarnbonu. Z tego drugiego wychodzę powoli, bo na węzłach słaby jest i trzeba naprawdę dużych średnic, by mieć zestaw na dużą rybę. Nie próbowałem tulejek do zaciskania, to pewnie pomogłoby w zwiększeniu wytrzymałości przyponu, może w tym sezonie spróbuję.