Dzisiaj udało mi się spędzić dzień nad wodą, więc była okazja na przetestowanie ramienia z firmy Traper.
Zakupiłem wersję 80+60 cm i tutaj pierwsza niespodzianka! Nie mamy do czynienia z chińszczyzną! Jak się okazało ramię pochodzi z kraju, gdzie roczne spożycie curry przewyższa wydobycie węgla w Polsce, mianowicie z Indii (sic!).
Na pierwszy rzut oka ramię wygląda całkiem solidnie. Rzucają się w oczy pewne niedokładności w wykonaniu plastikowych elementów, natomiast jest to raczej kwestia wizualna, niż użyteczna
Ramię posiada podwójne mocowanie, które według wszelkiej logiki powinno zapewnić dodatkową stabilność. Niestety zbyt duże tolerancje w wykonaniu sprawiają, że mimo podwójnego mocowania otrzymujemy podobną stateczność, jak w przypadku ramienia firmy Preston, z mocowaniem pojedynczym. W przypadku tej drugiej firmy jakość materiałów, staranność wykonania i pasowanie części jest jednak na dużo wyższym poziomie. Dla mnie minusem ramienia Trapera jest właśnie do podwójne mocowanie, które "zajmuje" więcej miejsca na nodze kosza, ale być może jest to kwestia przyzwyczajenia.
System regulacji długości ramienia jest ok, natomiast z racji okrągłego profilu trzeba drugą ręką utrzymywać go w odpowiedniej pozycji. W ramieniu Prestona, wysuwany element jest płaski na górze, przez co wkręcana nasadka pod wędkę nie zmienia swojego położenia podczas zmiany długości ramienia.
Dużym plusem ramienia Trapera jest niewątpliwie cena. Tutaj w cenie jednego ramienia Prestona mamy okazję zakupić 2 ramiona Trapera.
Finalnie jestem zadowolony z zakupu. Ramię spełnia swoją funkcję, a patrząc przez pryzmat ceny nie wymagałem technologii NASA
Na koniec kilka zdjęć, które mam nadzieję, pomogą w ocenie ramienia
P.S. Z tym spożyciem curry to był żart