Autor Wątek: Mój pellet waggler  (Przeczytany 68704 razy)

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 958
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #225 dnia: 22.08.2020, 19:17 »
Może Pellet wagler opiera się na pellecie,ale ja na wodzie PZW będę łowił na martwe białe,zgniotkę z bułki ,kuku i pellet ,samego pelletu nie zastosuję bo wiem że nie zda egzaminu na mojej wodzie ;)

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 899
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #226 dnia: 22.08.2020, 19:35 »
Ja na dzikich stawkach łowię na mini spławik i pinkę.
Często dorzucam po kilkanaście pinek z ręki.
Na jednej wodzie jak się wstrzelę i zlokalizuje gdzie rybki dzisiaj są to mam brania do 10 sekund i 1 rybe na minutę, z opadu słonecznice, z dna karasie lub czebaczki.
A na jednej komercji podobnie z płociami i wzdręgami (do 25 cm).
I to taki mój mikro pw.

Mam namierzone wody pzw gdzie podobnie planuję łowić rybki (głownie do 20 cm) ale już nie w tym roku.
;)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #227 dnia: 22.08.2020, 19:38 »
Próbowałem łowić PW na Ochabach dwa lata temu i nie miałem nawet dzióbnięcia. Przez godzinę zarzucałem do miejsca gdzie ryba spławiała się jak głupia i nic. W tym czasie dopiero uczyłem się tej metody i dlatego wiem, że popełniłem parę błędów, które gdybym wyeliminował to kto wie. Na łowisku „Owczarnia” które ma bardzo podobną charakterystykę do „Mokate” łowi często mój kolega i nie złowił tam żadnej konkretnej ryby poza płotkami i karasiami. A wydaję mi się, że pokarm opadający w toni jest dla ryb czymś naturalnym więc przyzwyczajać je do tego nie trzeba za bardzo. Nie wiem co tym rybkom się tam nie podoba ??? Może kiedyś to odkryję :)

A ja zgłebiam tematy:
Raz głebokosć wody
Dwa przejzystość wody
Trzy jak ryba reaguje na dane frakcje w toni
Co z dziala smuga w wodzie....

Wszystkie te składowe czynią branie.

Ja jeste wygodny i opanowałem umami na tych wodach co łowie.

Co do bajor płytkich...
Smuga musi iść w dół ale nactyle długo by w 1m wodzie ściągnąć rybe z okolicy...

Pw w klasycznym wydaniu musi mieć napęd ... moim zdaniem im głebsza i przejrzysta  woda tym lepsze efekty na pojedynczy pallet.

Niektórzy panowie nie rozunieją tych zasad i myślą.....
Maciek

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #228 dnia: 22.08.2020, 21:43 »
Tak sobie siedzę i myślę. Dwa razy próbowałem PW na komercji, woda głęboka na 1,2 m, przejrzystość żadna. Rybę widzisz, jak ją wyciągniesz nad wodę. Żadnych efektów, za to na metodę dużo brań. Na głębszej i bardziej przejrzystej wodzie miałem efekty. I tak sobie dalej myślę, że chyba PW ma większy sens na głębszych wodach, gdzie ryba jest na dnie albo przy powierzchni. Na metrowej wodzie to gdzieby nie była to jest tu i tu.
Przy bardziej przejrzystej wodzie chyba też PW ma większe szanse, bo ryba widzi pellet wpadający do wody i ma szanse zobaczyć go po usłyszeniu plusku i popłynięciu w tym kierunku. Z kolei przy zbyt przejrzystej wodzie, ryba może zauważyć z daleka, że oprócz pelletu wpada do wody też spławik i to może ją straszyć. Nie myślę też, że dobrym sposobem jest równoczesne łowienie na PW i metodę w tym samym miejscu, ryba może czuć się skonsternowana, czy iść na dół, czy do góry. Dodatkowo rzuty podajnikiem do metody mogą płoszyć te ryby przy powierzchni.
To takie moje, nie sprawdzone jeszcze przemyślenia.

Dlatego jutro jadę na komercję 3-4 m głębokiej o średniej przejrzystości wody. I plan jest taki. Skupię się na początku tylko na PW. Jeśli w połowie czasu łowienia brań na PW nie będzie albo ustaną, przechodzę na 2 wędki gruntowe. W miejscu nęcenia do PW bombka z pelletem, bez zanęty, druga wędka gdzieś indziej, typowa metoda.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 958
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #229 dnia: 22.08.2020, 21:53 »
Daj znać Tomku jak ci poszło :beer:,myślę podobnie,że głębsza woda będzie lepsza na PW, dłuższy opad przynęty :thumbup:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #230 dnia: 23.08.2020, 09:48 »
Arturro, również próbowałem kilku łowiskach. Tylko na jednym działa to bardzo dobrze. Na dwóch kolejnych miałem jakieś przypadkowe i pojedyncze brania karpi, na jeszcze dwóch totalnie bez kontaktu. Być może to kwestia miejscówki, a być może po prostu na niektórych wodach nie będzie to działać. I nieważne, że widzisz pod powierzchnią grzbiety, ze strony ryb nie ma żadnego zainteresowania.

Wg mnie trzeba rybę przyzwyczaić do tej techniki. Wielu nie rozumie, że trzeba często nęcić godzinę, dwie a nawet i trzy aby mieć brania (nęcąc co minutę około!). Do tego te wielkie karpie nie są na tyle szybkie aby taki pellet przechwytywać. Muszą zrozumieć, że wpada papu i papu to trzeba zjeść zanim zrobi to inny karp. Więc trzeba uruchomić tę opcję rywalizacji. Dlatego w UK tę technikę stosują praktycznie tylko wyczynowcy, bo mało komu się chce tak pracować, o jest to harówka.

Opiszę Wam teraz jak na pellet waggler w wersji statycznej kompletnie łowili gości na pobliskiej komercji u mnie. W październiku bodajże łowiłem na takim hektarowym stawie, gdzie nie było nikogo (komercja z populacją karpia, płoci, F1). Łowiłem matchówką i miałem małe karpie zarybieniówki z dna. Pojawił się gość z kumplem, co nie potrafił łowić. Dał mu kij ze spławikiem sporym, na włos czy hak założył mu pellet 6 lub 8 mm, grunt zaś był około 30 cm. Było zimnawo i ryby nie było na powierzchni, ale wtedy było już południe i zaczęły się spławy. Jakież było moje zdziwienie, gdy ten niedoświadczony wędkarz miał branie i przy pomocy znajomka miał karpia, około 2-3 kilo. Moje wszystkie karpie i płocie tyle ważyły :) Więc założyłem spławik Prestona zbliżony do pellet wagglera, zmniejszyłem grunt, rzucałem pellet i konopie i... woda się otworzyła. I to jak! Łowiem największe karpie na kilka sposobów, czy to jak pellet waggler nakazuje, czy to w marginie, wszystko poprzez nęcenie. Miałem pracowite kilka godzin i masę ryb. A przy matchówce miałbym płotki i młe karpie tylko, które z jakiegoś powodu żerowały przy dnie, w odróżnieniu od większych ich pobratymców.

Więc o co chodziło? Otóż wystarczyło aby zestaw miał zawieszony pellet na głębokości około 30-60 cm aby mieć brania, karp płynący tuż przy powierzchni miał pellet przed nosem i już się zdarzało branie, choć rzadko. A jak się nęciło, to karp podpływał i wtedy było sporo brań, trzeba było tylko się dopasować i zmieniać miejsca, rotować nimi. Dlatego Artur dobrze pokazuje, że pellet wagger może mieć różne formy. I zapewniam, że nawet jak ryba nie jest przyzwyczajona do wpadających pelletów, to często nie oprze się pokusie zassania pelletu na haku. I warto próbowac tu. Tak jak z zig rigami czy łowieniem z powierzchni, to praktycznie to samo.

Technika pellet waggler nie jest popularna wg mnie z dwóch względów. Pierwszy to brak wyczynu w Polsce tego typu, lub jego początki dopiero. Mamy wciąż relatywnie mało łowisk tego typu, dominuje tam łowienie z dna, nawet zig rigi są rzako stosowane. Druga sprawa to sami karpiarze. Firmy karpiowe nie adoptowały tej techniki, głównie dlatego, ze karpiarze wędkują statycznie, może czasami nęcą długo spodem czy spombem, ale potem czekają. A tu trzeba wygodnie siedzieć, wciąż zarzucać. Nie zmienia to jednak faktu, ze może to być bardzo skuteczna technika. Mi się udawało łowić tak płocie na rzece (Kennet), leszcze na kanale Basingstoke, liny na łowisku irygacyjnym (ale używając białych na bardzo czystej wodzie, zasada działania ta sama), oprócz tego na kilku komercjach. To co ważne to zrozumienie też, że przy niskiej temperaturze ryby sa zbyt powolne aby szybko reagować na opad pelletu, i dopiero jak woda jest cieplejsza to jest odpowiedni odzew. W marcu na mojej komercji karp był zbyt leniwy jeszcze aby dotrzeć do pelletów, choc pływal przy powierzchni.

Wg mnie warto kombinować z adoptowaniem tej techniki do łowienia większych karpi. Sam chętnie bym jej popróbowal na polskich komercjach, korzystając ze wzmocnionej matchówki z odpowiednio mocną żyłką. Na Ochabach Piotrek miał największego karpia tam - 19.6 kg (dwa lata temu), na feedera Trabucco z żyłką 0.23 mm. Więc i na matchówkę można sobie z takimi potworami poradzić, zwłaszcza, że mają one podobną amortyzację do feederów.

Ale trzeba próbować, próbować i jeszcze raz próbować, testować, kombinować. Angole łowią tylko tak na komercjach na zawodach, na wodach gdzie karp nie jest duży. W Polsce mamy całkiem inne warunki, więc trzeba dokonać odpowiednich zmian w zestawie, sprzęcie. Nawet bym się skłaniał do dłuższych kijów jak nie mamy wielu sąsiadów, aby mieć lepszy zasięg. Do tego można tak łowić i w marginie, do zestawu dodając tylko śrucinę na przypon. Więc taki kij może spełniać kilka funkcji, i wcale nie musi to być coś krótkiego. Bo Angole dopasowali to do łowienia na zawodach, w ścisku, mniejszych karpi, gdzie każdy ma tyczkę na podorędziu. Tu więc wręcz należy wszystko przegrubić, kij można przedłużyć. I jestem pewny, gdyby karpiarze zaadoptowali pellet wagglera, to stworzyli by specjalne do niego kije. Dlatego tak zwracam uwagę aby nie przyjmować na ślepo tego co pokazuje nam jakiś wyczynowiec na filmie, bo on pokazuje podejście wyczynowe (jeden kij, zawody), które niekoniecznie musi się wpisywać w nasze  łowienie. A odnoszę się do takiego Lee Kerrego, który pokazywał łowienie na dalekim dystansie feederem. Jeżeli łowimy dwoma kijami w nocy, feedery nie są najlepszym rozwiązaniem, dlatego lepsze byłyby gruntówki dopasowane do dalekich zarzutów i łowienia na wprost. Podpasowujmy rzeczy pod siebie po prostu :)
Lucjan

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #231 dnia: 23.08.2020, 23:31 »
Dzisiaj byłem 4 godz. na komercji w celu połowienia na PW i przetestowania nowej wędki Daiwa Ninja Match 11FT 3,35 / Pellet Waggler. Wędka rewelacja. Spławikiem Drennana 8 g przerzucałem odrobinę zasięg strzelania pelletami 8 mm procą Guru Catapult - Original z gumami skróconymi o dwa wycięcia. Sczytówka delikatna, sprężysta daje dużo leprze rzuty niż moją starą odległościówką 3,9 m no i rzuty co parę minut bez zadnego zmęczenia. Praca pod rybą też super, do połowy długości gnie się wpół ale w dolniku jeszcze zapas mocy.
Do wędki doczepiony stary "czarnuch" Shimano o wadze 340 g z nawiniętą żyłką pływającą 0,23 mm. Przypon 0,22, haczyk 14. Grunt ok. 1 m.

Na początek kilka strzałów i rzutów sprawdzających zasięg procy i zasięg rzutu. Skrócenie gum i wymiana spławika 10 na 8 g. Strzały dość częste, co 20 - 30 s i prawie od początku rzuty. Nie musiałem długo czekać na pierwsze branie. Karp. Wędka się pięknie gnie, przy brzegu zaczyna się praca hamulca, karp się w końcu pokazał, na oko miał ponad 4 kg a ja patrzę to na rybę, to na pracę wędki, w międzyczasie strzał pelletami. Niestety przedobrzyłem i haczyk 14 wyrwał się z rybiego pyska tuż przed podbierakiem.

Następnie strzały i rzuty, sporo pelletu już poszło z zero brań. Postanowiłem zmienić haczyk na 12. Wyjąłem przypon a w międzyczasie spławik odpłynął poza pole nęcenia. Nagle patrzę a znika pod wodą i zacinam (tak się umówmy, bo naprawdę to zwijam luz żyłki do poczucia oporu). No i kolejna ryba, amur. Tym razem wyjęta. Zmieniam przypon na 12 z lekkim haczykiem. I znowu rzuty i strzały i nic. Teraz pozwalam spławikowi trochę podryfować. Zwiększam grunt, nic. Zmniejszam do ok 60 cm. Za jakiś czas kolejny amur ale trochę mniejszy. Po 3 godzinach łowienia, na godzinę przed zakończeniem wędkowania zarzucam metodę w miejsce, gdzie nęciłem pelletami. Do końca łowienia nie było ani brania ani nawet otarcia.
Ale PW dręczę dalej. Próbuję takiej taktyki, że rzucam trochę w bok od miejsca nęcenia, spławik dryfuje i kiedy dopłynie do miejsca nęcenia, strzelam w niego pelletami. Długo nic ale któregoś razu po dopłynięciu spławika do strefy nęcenia nie strzeliłem. Po chwili branie i na macie ląduje karp ok 3 kg. Haczyk Kamasan 12, ten delikatniejszy rozgięty do wyrzucenia.

Wnioski z dzisiejszego dnia:
Z wędki jestem bardzo zadowolony, łowiąc na feedery i kiedyś, dawno na spławik, nie spotkałem się z taką akcją. Nie wiem, czy będę musiał kiedyś użyć do niej spławika 14 g, nawet strzelając pelletami 12 mm.
Żyłka pływająca sprawdza się. Widać, kiedy odjedzie za daleko, dodatkowo sygnalizuje brania.
Haczyki i przypony. Haki muszą być mocniejsze. Myślę, że mocna 12 wystarczy, może też mocna 14 ale hol musi być delikatniejszy. Wszystkie wyciągnięte dzisiaj ryby były zapięte delikatnie za wargę. Było kilka przytopień spławika bez brania. Stosuję włos długości 5 mm. Myślę, żeby go skrócić do tej metody. Co prawda ostatnio amur zapiął się na ten sam przypon 5 cm wgłąb gardła ale...

Łowienie równolegle na metodę i PW to dla mnie nieporozumienie. Przynajmniej na razie. Łowię na metodę również bardzo aktywnie przerzucając co kilka lub kilkanaście minut. Dwóch srok za ogon nie da się na raz ciągnąć.
Niepowodzenie metody w miejscu nęcenia pelletem. Myślę, że wybrałem miejsce z bardzo mulistym dnem, na którym metoda się nie sprawdza. Wybrałem je, bo nie było tam wiatru ani fal. Większość wędkarzy łowi tam na spławik albo na karpiówki. Może bombka lub pater noster coś by dały.




Pozdrawiam,
Tomek

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #232 dnia: 03.09.2020, 09:52 »

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 899
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #233 dnia: 03.09.2020, 10:25 »
Łowiłem sobie niedawno na pewnej komercji.
Szło mi dobrze.

W pewnym momencie przyjechał wędkarz i przyszedł do do mnie pogadać o łowisku, chciał właśnie tutaj zapolować na pw.
Akurat najgłębsze miejsce na stawie było wolne tam zaczął łowić.
Poszło Mu nie najlepiej tylko 3 średnie ryby, ale technikę miał bajeczną. Spławik Guru 14g, wędka i kołowrotek Daiwy. Hak nr 8 i pellet na gumce.

Powiedział, że łowi na to w wielu miejscach. Małe i średnie ryby biorą na różnych obiektach.
Ale żeby łowić duże to zna tylko takie jedno miejsce.
;)

Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 010
  • Reputacja: 704
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #234 dnia: 03.09.2020, 11:09 »
Chyba wiem jakie Mirek 😉😀
Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #235 dnia: 03.09.2020, 11:25 »
Ciekawe jak pellet waggler sprawdziłby się na Rybołówce gdyby można było tam nęcić procą....
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 010
  • Reputacja: 704
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #236 dnia: 03.09.2020, 11:34 »
Chyba byłoby dobrze ale o tym to raczej ciężko będzie się przekonać...
Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 899
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #237 dnia: 03.09.2020, 11:42 »
małe ryby by brały czy duże - wątpię, na podobnym łowisku pw nie działa
;)

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #238 dnia: 06.09.2020, 12:24 »
Przy łowieniu sporych/silnych ryb na PW jest jeszcze jeden kłopot.
Sam boleśnie to odczułem, odczuł też Artur- założyciel tematu, na wspólnej wyprawie.
Do tej pory jakoś szło, ale pojawił się problem z hakami, nie tylko u mnie.
Haczyk.
Musi wytrzymać naprawdę sporo, a nadal pozostać w miarę mały, by pasował do stosowanych pelletów. Rozmiar 10 i 12 to byłoby to.
Jest jednak drugi wymóg, drut z którego jest wykonany powinien pozostać w miarę cienki i raczej nie powinien być ciemny/czarny.
Grubsze, typowo karpiowe, wytrzymałe haki w tych rozmiarach, są jednak chyba nieco zbyt widoczne dla ryby- spadek ilości brań.
Ktoś?
Coś?
;)
Czesiek

Offline Badzar

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 270
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mój pellet waggler
« Odpowiedź #239 dnia: 06.09.2020, 13:44 »
Moim zdaniem Drennan power hair riggers powinien spełnić Twoje oczekiwania. W rzeczywistości hak jest jaśniejszy niż na zdjęciu producenta.
Pozdrawiam
Michał