Ja mam taki problem, że w tygodniu kiedy do pracy trzeba iść to spał bym do 10, a gdy przychodzi weekend to o 6 wstaje bo spać nie mogę i przez to chodzę nie wyspany cały tydzień w pracy
Ja codziennie budzę się przed 6 i w tyg wstaję a w weekend czasami przysnę do 6;30Odkąd nie piję alko z wstawaniem nie ma problemu. Wcześniej w sumie też nie miałem no chyba, że na kacu. Mam tylko jedną prostą zasadę której się trzymam. Wstaję po budziku i od razu idę pod prysznic, tam budzę się.
Z jednej strony się cieszę, a z drugiej mam wrażenie, że dajemy dziecku do zabawy ostrą brzytwę...
Ma ktoś coś ogłupiającego do pooglądania bo muszę zrobić sobie przerwę od mądrych książek...
Dzięki już oglądam
"Nie lękaj się kobieto swojej myśli...ona nie może być mądra"...