Lokok "no kill" ma więcej przeciwników niż zwolenników, po to są przepisy aby móc je jakoś respektować, zmieniać, dopracowywać w miarę do potrzeb.
Z Dyzmą się zgodzę, jak chcesz zbudować organizację jeśli przeciwko sobie będziesz miał 90% przeciwników?
Zawsze można sposobem, gdyby stowarzyszenie miało 10 wód to na jednej lub dwóch "no kill", dodatkowo połów z łodzi dla fanatyków - bez zabierania ryb z wody...
Wtedy nie ma konfliktu, ludzie jak im coś zakazujesz to z góry masz przeciwników, jak im pokażesz np. że na jednym ze zbiorników od 3lat jest "no kill" i wędkarze więcej łowią, to zaczną myśleć, główkować, może faktycznie lepiej jest nie zabierać ryb, niż brać je całymi garściami...