Nie o to chodzi. Przy metodzie ma nastąpić samozacięcie i gdy ryba szarpie głową, przypon powinien się uwolnić i podajnik luźno latać po żyłce.
W tamtym roku, jeśli pamiętasz, miałem tragedię ze spinkami. 8-9/10 zapiętych ryb się szybko wypinało. Gdy zrobiłem tak, że przypon dość lekko wypinał się z podajnika, liczba spinek spadła do 1-2/10. To chyba dość wymowna statystyka, nie?
Edit: Żeby było w temacie - w zestawie Probono mamy gumowy stoper. On sam powinien się wraz z koszykiem odsuwać od haka, gdy ryba zacznie szarpać głową.
Wiele zależy od samego zestawu i jego miękkości. U mnie nie zauważam takiego efektu. Brak zacięcia lub spinki to często inna sprawa, związana z mniejszymi rybami w łowisku. Powtarzam często, że w UK zestaw przelotowy montowany jest tak ze względu na regulamin łowiska. Bo przecież o ile Preston to zestaw blokowany lekko, to Drennan już mocno, ich łącznik nie daje się łatwo wyciągnąć. Czy projektowaliby podajnik o niższej skuteczności? Gdyby tak było, łącznik byłby luźniejszy, tak ja to widzę...
Luk, efekty na białe nie wynikają z tego, że Angole potrafią bardzo intensywnie sypać białe do wody? To musi mieć jakieś przełożenie. W sklepie wędkarskim wielokrotnie byłem świadkiem zakupów 4-6 pint robaków na jednorazową wyprawę.
Jest taki patent z białymi i horlixem. Trzeba kupić czyste robaki bez żadnego proszku. Następnie miesza się je mokrą ręką i resztki jakiś nieczystości zostają na ręce. Następnie dosypuje się do białych horlix. Dzięki temu można formować sklejone kule robaków. W płytkiej stojącej wodzie sprawdzi się znakomicie. W rzece trzebaby to dopracować.
Łowię na Trencie, gdzie panuje kult kulek i pelletów. Angole własnie oszaleli na ich punkcie. Ja użyłem białych ze względu na ogólnie 'old skool' i typowe zalecenia na jesień/zimę, z drugiej poparte doświadczeniami z zeszłego roku ( na Tamizie brzany miałem na zestawy płociowe z białymi, nie zaś na pellety czy kulki). Teraz łowię sypiąc niewiele białych, może ze 100 z zanęta na początku, później w ogóle lub z 10 w koszyku. Tak więc nie używam sposobu na brzany gdzie ściąga się je sypaniem gallona robactwa.
Uważam, że białe sprawdzają się z dwóch powodów. Po pierwsze ryby teraz wolą mniejsze przynęty, i jest to zasada dotycząca ogólnie karpiowatych, po drugie mięsny towar w postaci ruszających się białych jest lepiej przyjmowany przez ryby. To jakby instynkt, który podpowiada im, co jest lepsze (lekkostrawny pokarm a nie ciężkostrawny). My mamy to samo - latem chcemy się napić zimnego piwa, ale jak jest zimno , na przykład teraz, to taka ochota odchodzi, lub nagle mamy na coś 'smaka' - organizm podpowiada nam, czego mu brakuje ( w tej rzeczy właśnie jest to zawarte).
Jest to moja mini teoria, co ważne pasuje ona do pewnego schematu działania wędkarzy dzisiaj. Przynęty to biznes, stoją za tym producenci, mający w ich sprzedaży zysk. Białe robaki zaś to przynęta innego rodzaju. Dlatego w wielu przypadkach albo się nie mówi o łowieniu na nie, lub tez jest tak, że brzany się łowi na białe, a wmawia innym, że na jakieś kulki lub pellety.