Tja,
Byłem w Piorunowie. Na dużym stawie koło dwudziestego stanowiska. Jeden , słownie jeden, leszczyk (wypuszczony).
Koleżka niedaleko - wyłowił potwora i wpuścił z powrotem. Pewnie karp.
Rodziny z dziećmi, radosna wrzawa, hałas z drogi. Poza tym bardzo przyjemne miejsce.
Wypocząłem.
A jutro na obiad będzie pstrąg pieczony.....