W naszym pięknym kraju, gdzie jedyną fazą, która rządzi rybami jest "faza" PZW. Nie wspominając o wiatrach, ciepłej wodzie, zimnej wodzie - generalnie wszystkim tym, na co się nie ma wpływu a ryby i tak nie biorą.
Osobiście miałem niejednokrotnie świetny przykład, który był całkowitym przeciwieństwem tego, co podawała "prognoza rybna". Dlatego nie bardzo "ufam" tym prognozom, bardziej skupiam się na tym, co ja mogę zrobić, by zmienić wynik "spotkania".