Ciekawe filmy

[Modus]

[fishunter1990]

[Modus]

[Michal]

15,30 min Stachu pokazuje i omawia koszyczek do methody z rurką antyskręceniową, która powoduje wydłużenie rzutu (efekt strzały). Kilka razy też o tym pisałem. Dowód dla zagorzałych  antyrurkowców Patrzcie i uczcie się

[fishunter1990]

[Modus]

[fishunter1990]

[flowgrid]

O zarzucaniu feederem...

[flowgrid]

[flowgrid]

[Rebrith]

[RysiekS]

Najlepsze zarybiania, (chyba na papierze) , to czemu ryb nie ma. A ogólnie, skoro jest tak dobrze jak panowie mówią? To dlaczego jest tak źle?

[selektor]

Ogólnie ostatnio nie mam czasu śledzić poczynań ZG PZW, ale widzę, że wkurzenie jest nadal duże skoro pod filmem nawet Kamil Walicki https://www.youtube.com/channel/UCcZe6jcXhmoZnxlHzPzpaYA  zdobył się na taki komentarz:

Witam,
jezioro Orzysz jest bardzo dobrym przykładem, w jaki sposób związek (oraz wędkarze) powinien postępować. Zlikwidowanie lub maksymalne ograniczenie odłowów rybackich to podstawa do tego, aby były ryby. A jeśli są ryby, to będą też wędkarze i sprzedaż licencji wędkarskich. Pod koniec materiału mówicie Panowie o jakimś jeziorze, którego utrzymanie kosztuje 40 tys.zł, a łowi tam niewielu wędkarzy. Powody małego zainteresowania tą wodą mogą być dwa i tylko dwa - albo owe jezioro nie jest w żaden sposób (nazwę to nieładnie) "reklamowane", albo rybostan jest taki jak w większości naszych wód, czyli bardzo słaby. Wierzcie mi, że na dobrą, zadbaną i rybną wodę przyjadą wędkarze z odległych końców naszego kraju. Najlepszym przykładem jest właśnie wspomniany Orzysz.
Mam zatem pytanie o Zalew Zegrzyński. Woda z olbrzymim potencjałem, chyba największym w naszym kraju. Zasilana przez wielkie rzeki, z bardzo ciekawą charakterystyką dna. Ryby mają tam doskonałe warunki bytowania, a jednak okręg mazowiecki tak "dba" o swój flagowy zbiornik zaporowy, iż stał się on pośmiewiskiem na skalę kraju(!!!). Brygady rybackie sieją spustoszenie, a na brzegu dumnie prezentuje się smażalnia ryb z logiem związku. Byłem tam jakiś czas temu i pani sprzedawczyni próbowała mi sprzedać suma o długości ok.50cm. Nie afrykańskiego brzydala, tylko naszego, europejskiego. Po krótkiej wymianie zdań (bo oczywiście widok niewymiarowego suma w wiaderku po farbie, schowanym pod ladą po prostu mnie rozwścieczył...) owa pani stwierdziła, że skoro sum wpadł w siatkę to rybak go zabrał, a wędkarz też pewnie by tak zrobił. Podkreślam, że nad bramą wjazdową widnieje logo związku!
Co zamierzacie Panowie zrobić w sprawie Zegrza? Słyszymy tłumaczenia, że rybacy odławiają wyłącznie białoryb, bo za mało jest drapieżnika i ryby karłowacieją. Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć iż jest to stek bzdur, ponieważ wystarczy zacząć REALNIE chronić drapieżniki, a one już same wyregulują populację leszczy czy płoci (tak działa przyroda od milionów lat). Żadne rybackie odłowy nie są niezbędne i takie tłumaczenie jest zwykłym tłumaczeniem faktu działania rybackich ekip na tej wodzie. Skoro okręg nie potrafi zadbać o swoje wody, to może trzeba zacząć wyciągać konsekwencje wobec osób, które doprowadziły nasze wody do takiego stanu i wciąż wspierają rybaków? Powtarzam - woda z olbrzymim potencjałem, a stała się pośmiewiskiem na cały kraj.... Może spróbować iść w takim samym kierunku jak w przypadku Orzysza? Przecież to świetny przykład, że jednak można
Gwarantuję, że ten zbiornik bez problemów mógłby być utrzymywany z wędkarstwa i rekreacji, ale pod jednym warunkiem - że byłby atrakcyjny dla wędkarzy. Dopóki będą tam rybacy - nie będzie.
Ps. od razu dodam, iż wiem, że wędkarze też nie są bez winy. Owszem, jest wiele przypadków łowienia sandaczy na gniazdach w okresie ochronnym, zabierania niewymiarowych ryb itp. My sami nie jesteśmy bez winy, jednak to związek powinien uczyć i dawać przykład (oraz karać, surowo karać za kłusownictwo, również to wędkarskie), a przykład jaki daje na Zegrzu jest.....wszyscy wiemy jaki.
Fajnie, że związek chce "rozmawiać" z wędkarzami, dobry krok. Miejmy nadzieję, że dzięki temu uda się rozwiązać kilka problemów i wszyscy ruszymy w tym samym kierunku. Pamiętajcie Panowie, że zgody między wędkarzem a rybakiem nie będzie nigdy, tego nie da się zrobić. Dopóki związek będzie wspierał rybaków, tak długo będzie istniał problem i tego nie da się przeskoczyć. Nie da się też na jakiejś wodzie mieć rybaka i oczekiwać zwiększonych wpływów z licencji wędkarskich. Jedno wyklucza drugie, ale jednak związek jest związkiem wędkarskim, a nie rybackim. Kierunki działania są tylko dwa i naprawdę bardzo liczę, że wybierzemy ten właściwy.
Pozdrawiam.

[Mosteque]

Cóż, facet napisał rzeczy oczywiste. Logika, głupcze. I co z tego? Jest prawda czasu i prawda ekranu. A prawda PZW wygląda tak, że trzeba odławiać ryby sieciami, bo karłowacieją, trzeba odłowić 2 tony szczupaka i sprzedać go do smażalni, by pobrać materiał zarybieniowy. Trzeba orać dno sieciami, by je odgazować... I tak dalej. Ku świetlanej przyszłości.

[selektor]

Brytyjskie siurki nieskażone groźbą wyżarcia z nich ryb