Panowie żeby ułatwić Wam tok myślenia o sprawie
Macie sąsiada, który ma duży sad. Sad ten jest zaniedbany. Patrząc na ten sad uznajecie, że z chęcią byście go wydzierżawili, więc podpisujecie z sąsiadem umowę dzierżawy sadu. Podpisujecie ją nie dlatego, że ten sad Wam się podoba, ale po prostu chcecie pobierać pożytki z tego sadu, czyli owoce np. jabłka, gruszki. Zależy Wam przecież nie na samym sadzie, ale na owocach. Tak jak owoce są pożytkami sadu, tak ryby są pożytkami wody, czyli tym co pochodzi z rzeczy w sposób fizyczny - da się odłączyć od niej i według zasad prawidłowej gospodarki stanowi normalny dochód z rzeczy.
Czy jak kończy się Wam taka umowa dzierżawy sadu to nadal możecie wchodzić do sadu sąsiada i zbierać owoce tak ja chce tego autor skargi z PZW?
Czy można - tak jak tego chce PZW - dokonać unieważnienia umowy dzierżawy dokonanej pomiędzy sąsiadem a już nowym dzierżawcą tylko z tego powodu, że wy nie zdążyliście zebrać jabłek?
No chyba nie. Dlatego w umowie należy się bronić przed taką sytuacją, że ci sąsiad może wypowiedzieć umowę, gdy ty poczyniłeś określone nakłady na ten sad.
Pomijając niekompetencje PZW jedynie na marginesie powiem Wam, że ta cała ustawa o rybactwie jest niedostosowana do aktualnych realiów, o czym świadczy chociażby sytuacja z tym zbiornikiem, bo kwestia przenoszenia ryb/ zakończenia umów powinna być dokładnie uregulowana. Obecnie na różnych wodach jest to różnie uregulowane albo w ogóle nie ma o tym mowy. Inaczej będzie jak jest jeden uprawniony do rybactwa, inaczej jak jest kilku uprawnionych, inaczej jak nie ma operatu rybackiego, a jeszcze inaczej jak jest staw, jezioro. Do tego stosuje się posiłkowo kodeks cywilny, który w wielu wypadkach bardzo trudno jest odnieść do sytuacji prawnej związanej z rybami w wodzie.
Ktoś z PZW zapomniał (nawet pomimo tego, że w prawie wodnym i ustawie o rybactwie wprost się o tym mówi), że ryby stanowią pożytki wody. I teraz jest problem, który pewnie dopiero sąd rozstrzygnie.
W tym miejscu podpowiem osobie, która napisała tą beznadziejną skargę, która nie ma oparcia w prawie, że jest nadzieja dla PZW, bo Kodeks Cywilny wprost stanowi, że jeżeli uprawniony do pobierania pożytków poczynił nakłady w celu uzyskania pożytków, które przypadły innej osobie, należy mu się od niej wynagrodzenie za te nakłady. Wynagrodzenie nie może przenosić wartości pożytków. Tyle tylko, że już widzę ten proces w którym trzeba będzie ustalać to co w rzeczywistości znalazło się w wodzie, a nie na papierze
Żeby jeszcze było śmieszniej to prof. W. Radecki, guru rybaków i jeden ze współautorów prawa rybackiego w Polsce stoi na stanowisku, że ryby są pożytkami dopiero po odłowieniu z wody, a jak są w wodzie to stanowią część składową wody. I teraz jest kolejny problem bo idąc tym tokiem rozumowania, czyli tokiem rozumowania autora wielu zapisów w ustawie o rybactwie śródlądowym można żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie mają pokrycia w korzyściach, które uzyskano z rzeczy (a wędkarze przecież łowili i zabierali ryby
) Zwrotu innych nakładów może żądać o tyle, o ile zwiększają wartość rzeczy w chwili jej wydania właścicielowi. Jednakże gdy nakłady zostały dokonane po chwili, w której samoistny posiadacz w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy, może on żądać zwrotu jedynie nakładów koniecznych.
I najlepsze jest to, że w przypadku procesu to na PZW będzie ciążył obowiązek udowodnienia tego o czym piszę wyżej.
Tak to jest właśnie jak ktoś coś wymyślił w 1985 r. - ustawę o rybactwie śródlądowym, a mamy 2018r. i całkiem inne realia. Cytując klasyka "Ja tu widzę niezły burdel"
Acha pozdrawiam autora skargi. Dawno się tak nie uśmiałem
Jednak niekompetencja działaczy skończyła się nie tylko utratą zbiornika, ale przede wszystkim ryb. I za te ryby powinien ktoś ponieść odpowiedzialność, bo... treść skargi jasno i wyraźnie wskazuje, że zgodnie z prawem mogli odłowić te ryby, a nie odłowili. Ba, autor skargi chce unieważnić przetarg tylko z tego powodu, że nie zdążył odłowić ryb. Genialne. Naprawdę genialne, że ktoś na to wpadł