Jak pisałem wcześniej, w tym roku spróbuję z pieluchami. A warto też mieć coś, co te komary przyciąga i położyć dalej. Ciekawe, czy drożdże działają. Macie sprawdzone sposoby inne?
DEET to syf, ale działa. Nie zapomnę, jak w tamtym roku po ciemku psiknąłem sobie zamiast na nogę... prosto w twarz. Ze strachu mało w gacie nie narobiłem, ale po pięciu minutach mogłem już oczy otworzyć...