..."Chyba ktoś oszukuje z tymi zarybieniami"... nie wiem, jak gdzie indziej, ale przynajmniej tu nikt nie oszukuje. O zarybieniach jesteśmy przeważnie przez Okręg wcześniej powiadamiani, informowani są też strażnicy SSR. Pojawiają się także stosowne informacje na stronie fb Koła, chętni do pomocy wędkarze są mile widziani.. Wędkarze także mogą podać swój numer telefonu, by nawet dostawać SMS-y o zarybieniach. O boleniach decyduje okręgowy ichtiolog, sami na bank byśmy tym narybkiem nie zarybiali.. zresztą Koła nie mogą same zarybiać wód dzierżawionych od Skarbu Państwa, ponieważ jest to niezgodne z prawem i księgowa Okręgu po prostu by odrzuciła fakturę.. Ponadto, na każdym zarybieniu, na którym ja byłem np. w 2020 roku, byli przedstawiciele Wód Polskich, którzy kontrolują zgodność zarybień z operatem rybackim. Także o jakiś oszustwach mowy być nie może...
Podam jaskrawy przykład może na szczupaku: niedostateczne zarybienia rocznie rzędu 6 kg/ha (SIC!), kormorany, ogromna presja na drapieżniki, łatwość połowu szczupaka oraz z roku na rok słabsze warunki rozrodu - to wszystko spowodowało drastyczne zmniejszenie się pogłowia tego gatunku, który jest kluczowym elementem w walce z eutrofizacją tej wody... Możemy zgodnie z przepisami zarybić rocznie tę wodę 200 kg narybku jesiennego szczupaka, tj. jakieś 600 sztuk. A zezwoleń w 2020 zdaje się było rozprowadzonych w ilości około 700 sztuk (jeszcze nie mamy pełnych danych z Okręgu). Wnioski można wyciągnąć sobie samemu.. a ile zjedzą kormorany?
Od 2021 roku wprowadzono zakaz zabierania i posiadania szczupaka na Zalewie Nowomiejskim oraz połowu na żywca. A i tak zapewne nieuczciwi wędkarze będą się trafiać, o kormoranach nie wspominając, których przed 10 laty tu po prostu nie było.
O łowionych rybach nie będę pisał, bo i tak (może tego nie widać) presja jest tu w sumie duża..
Powiem tak, oczywiście też zauważamy, że lata świetności są za nami. Ale od kilku lat w 90% odrzucane są nasze, kołowe propozycje co do zagospodarowania tej wody. Rewolucji wymaga podejście do nakładania kar za łamanie regulaminów łowiska. Obecne sądy koleżeńskie to fikcja. Proponujemy zatrzymanie zezwolenia na miejscu, przez strażników wód..
A najgorsze jest to, że nie pozwala nam się więcej zarybiać przede wszystkim szczupakiem, który byłby naturalnym regulatorem chociażby tego małego leszcza. Ale wyszliśmy też z takiego założenia, że lepiej, gdy wędkarze sobie wezmą tych leszczy ile chcą (nie ma limitu ilościowego i wagowego na ten gatunek), niż zatrudnić rybaków.. Chcemy też, by te karłowaciejące leszczyki po zawodach wędkarskich nie były wpuszczane z powrotem do zalewu, lecz do innych wód.
I na koniec - w sumie to nie wiem, czy to członkowie naszego Koła powinni się z czegoś tłumaczyć, a nie jakiś rzecznik Okręgu.. My straciliśmy, moim zdaniem, decydujące słowo o tym łowisku przed kilku laty. Narobiło się młodych klakierów, którzy to piszą, jak to jest dobrze z rybą. A nie łowili tu czy na Wkrze 30 czy 20 lat temu... Jest to groźne zjawisko w PZW. Na tablice ogłoszeniowe czekamy kilka lat, zmienić limitów zarybieniowych nam nie wolno itd. itp. Za rządzenie wzięli się ludzie, którzy tej wody kompletnie nie znają. Efekty widać gołym okiem... trzeba to jasno powiedzieć.
Pozdrawiam