Niestety, ale problem wynika ze śmiecenia.
Butelki, słoiki puszki, papiery, folie, odpady wielogabarytowe i budowlane w lesie, itd. W przypadku wędkarzy nad wodą dochodzą metry zerwanych żyłek i plecionek stanowiące zagrożenie dla ptaków i zwierząt.
Kiedyś jechałem w niedzielę autokarem na jednej z wysp kanaryjskich na wycieczkę. Po drodze w rzadkim lesie było wielkie zgromadzenie całych rodzin z kocami, jedzeniem stolikami, krzesełkami, zabawkami. Pani przewodnik poinformowała, że miejscowi mają taki właśnie zwyczaj spędzania wolnego czasu i takie zgromadzenia nie są zorganizowane, są spontaniczne.
W drodze powrotnej w lesie nikogo już nie było. Nie było też żadnego śladu wcześniejszego pobytu ludzi. Żadnych śmieci, żadnego papierka, czegokolwiek. Ludzie wszelkie odpady zabrali do domu.
Pani przewodnik wyjaśniła, że w szkołach od wielu lat kładą wielki nacisk na wychowanie dzieci aby szanować przyrodę, nie niszczyć i nie śmiecić. Dzieci mają wpojone takie zachowanie i ze śmieceniem w wieku dorosłym nie ma problemu.
Trzecim wyjściem, oprócz tych co wymienił Michał, najlepszym, możliwym, ale jednocześnie najtrudniejszym do osiągnięcia jest nie śmiecić. Trzeba jednak wychować w tym duchu nowe pokolenie. I tutaj jest rola dla państwa.