Prawda jest taka że nad wodą kto pierwszy ten lepszy nie ma bo ktoś się narobił.
Niestety, to co napisałeś to mniej więcej prawda, dość okrutna. I tego też chcą wędkarze, czyli łowić na wodzie i nie przejmować się kto się nią opiekuje etc. Między innymi tak fatalne mamy wody, a dziś Polskie Wody wręcz dążą do tego aby nie było lokalnej opieki wędkarzy nad zbiornikiem. Czyli wszyscy chcą konsumować
Mi w tym wszystkim brakuje jakiegoś uporządkowania, mądrego podejścia. Zamiast tego mamy coś w stylu 'spier...alaj frajerze, kto pierwszy ten lepszy', co tylko pogarsza sytuację.
Pozwólcie że pokażę Wam przykład wód z okolic, gdzie mieszka moja rodzina (okręg zielonogórski). Wody piękne, ale zaniedbane, potencjał olbrzymi. Na pytanie dlaczego nie zadbają lepiej, wyjaśnia mi wędkarz, bo przyjadą obcy i zajmą miejscówki, zostawiając śmieci i wyławiając ryby. Dlatego się nie dba o wody, aby zniechęcić do nich, buduje ukryte pomosty, to taka naturalna obrona okolicznych wędkarzy.
DLatego mnie te absurdy denerwują, bo koło które się opiekuje wodami nic nie ma w zamian, ich praca jest przejadana przez innych. W efekcie nie mają lepiej wszyscy, raczej każdy ma mało, jak to w socjalizmie. Jak mamy mieć lepsze wody zatem? A tam się przydarzyła przyducha, która wydusiła masę pięknych ryb, rekordów Polski. Gdyby wędkarze byli zorganizowani jak w UK, to do tragedii by nie doszło, bo ustawiono by jakąś pompę spalinową i napowietrzano wodę, aparat do pomiaru tlenu rozpuszczonego to też nie jest droga rzecz jak zderzacz hadronów i każde koło może sobie to sprawić. A tak zwlekano, jeden oglądał się na drugiego, i ryba padła. Straty były ogromne.
Warto więc mieć na uwadze, jak głupie są przepisy w Polsce. Ja rozumiem, że uzurpowanie sobie prawa do pomostu to zbyt wiele, jednak można sprawę jakoś załatwić, i już samo koło wędkarskie mogłoby to ogarnąć. Ale musi mieć w tym interes. NIestety, wielu z nas ma w nosie to, uważają, że to ich wody czyli wracamy do 'spier...alaj frajerze'. To smutne, bo sami sobie strzelamy w ten sposób w stopę, jest ostra walka, bo 'kto pierwszy, ten lepszy'.
Ogólnie mądrym rozwiązaniem powinno być zarezerwowanie części stanowisk na danym łowisku dla członków tego koła tylko, wtedy mamy sens należenia do dobrych kół, słabe na tym straciłyby. Zaś lokalny wędkarz wiedziałby, że część jego wysiłku nie idzie na marne.
Rozumiem, że wielu z Was zdenerwuje się na to co napisałem, ale niestety, socjalizmy się zakorzeniły w nas bardzo mocno. Każdemu się należy, a potem narzekamy, że ludzie się nie garną do sprzątania łowisk, dbania o nie, nie przychodzą na zebrania. Właśnie dlatego to nie ma miejsca. Bo nie ma sprawiedliwości, jest socjalizm, czyli każdemu się należy, nie ważne kto ile wykonał pracy. MIędzy innymi dlatego połowa kół nie opiekuje się wodami i uzurpuje sobie prawa do korzystania z wód kół, które to robią, mają tyle samo do powiedzenia, co jest chore. Oczywiście nie należy porównywać tego z innymi krajami, bo oni mają wody zasobne w ryby, my zaś zdegradowane na maksa zbiorniki gdzie jeszcze wielu się szczyci tym, że łowi na wodzie dzikiej, nie rozumiejąc, że woda takowa to ilość ryb jak na komercji.