Panowie, a wg mnie możemy zrobić coś, i zamiast tylko pogadanki, która jest oczywiście potrzebna, napisać wniosek i go wysłać w wiele osób. Już po kapitanacie widać, że nagle muszą się tłumaczyć i coś zrobić, bo wędkarze żądają wyjaśnień. Więc zapytajmy co taki przedstawiciel rybactwa robi w PZW i co nam to daje. Nam wędkarzom a nie włodarzom na stołkach w ZG. Idą wybory i można zmusić ich do gimnastyki umysłowej
My lud ciemny domagamy się, aby panowie dziedzice nas oświecili tutaj, gdzie jest zysk. Bo potem mamy umysłowe fajerwerki jak konieczność sieciowania, po to by odgazować dno zbiorników. A na Zalewie Zegrzyńskim rybacy dbają o populację drapieżników. O co dba smażalnia, tego nie jestem w stanie wymyślić. Może reklamuje wędkarstwo?