Doba spędzona na S-2 pod Tarnowem. Udowodniła mi, że nic, poza rozłożeniem wędzisk, nie umiem. 3 piękne odjazdy, trzykrotnie zerwany przypon przy węźle-pętli łączącej z szybkozłączką.
I plecionka, i zwykła żyłka. A do tego czwarty odjazd zakończył się efektownie w zaczepie. Chyba od tego "niesławnego" karpia z minionej niedzieli zawisła nade mną jakaś karpiowa klątwa.
Zaczynam się zastanawiać co robię źle...
(...)Młodemu skompletuj feedera, jak zobaczy blank gnący się do rękojeści przy braniu to go wciągnie. Młodzi nie lubią się nudzić a metoda na takim S2 przy dobrym dniu sprawia, że ręce bolą i jest co robić
Ślubna przywiozła dziś syna wcześnie rano, bo już o 7:30. Syn, jak zobaczył walkę, jak zwijał wędki, żeby kapiriszony nie poplątały zestawów, jak z niecierpliwością czekał z podbierakiem w ręku, powiedział, że też tek chce. No cóż, nie ma najlepszego wzorca, skoro ojca młodziki rozkładają na łopatki
...