Wczorajsza wyprawa.
Celem były inne rybki (ale nie brały), a zdominowały takie jak na zdjęciu.
+ bonusik, którego wrzuce do działu nasze karpiowanie (nie karp).
Byliśmy na tej samej wodzie, więc i efekty były podobne, czyli skromne...
Nie wiem co jest nie tak, ciśnienie? Jakieś tarło? Obfitość pokarmu?
Pojedyncze, niemal przypadkowe brania, rozsiane po różnych wędkarzach na całym zbiorniku.
Jedna spinka, karp „13” i Pinokio, chociaż w tych warunkach nawet to był niezły wynik...
Ja tylko dodam, że bryndza była straszna. Pobiłem co prawda swój PB, ale w okoniu
I to w zasadzie oprócz małej płotki było wszystko. Na takiej wodzie jak Pod Borem to mega kiepski wynik.
Ja się pod chłopakami podpisuję - jak na to łowisko to tragedia.
Mnie wyjechał tylko jeden fajny karpik ale nie chciał się bliżej zapoznać i przy podbieraku pomachał mi ogonem na pożegnanie
Jakby nie jedna płoć zlowiona feederem i około 30 (za dwa dni) plotek, wzdręg, a i nawet kiełb, okonek i ukleja się trafily, to byłaby totalna porażka i blank.
Ale trzeba też pozytywy znaleźć... Wypocząłem, pobajdurzyłem z chłopakami, i ta cytrynówka...
Kto nie był, niech żałuje
Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka