Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Kącik literacki => Wątek zaczęty przez: Tench_fan w 06.11.2017, 21:35

Tytuł: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 06.11.2017, 21:35
Zaryzykowałem i napisałem kolejne opowiadanie ( rzadko korzystam z prozy jak wiecie :) ;) )

Koło natury

   Siedział nad brzegiem jeziora, wpatrując się w szczytówki wędzisk. Obserwował swe feedery, choć czynił to dość niedbale. Jak to często miał w zwyczaju, swą uwagę skupiał na kontemplowaniu otaczającej go przyrody.
Jako, że ryby nie "współpracowały" dziś najlepiej, bez większego żalu rozglądał się wokół i wystawiał twarz w kierunku słabo już operującego słońca. Jesień była już w pełni. Schyłek października, albo nawet pierwsze dni listopada. Ostatnie ciepłe dni tego roku i jedna z ostatnich, o ile nie ostatnia wędkarska wyprawa.
   Dotychczas zaledwie kilka płoci i krasnopiórek skusiło się do brania, ale nawet one od dłuższego czasu nie dawały "znaku życia". Cieszył się zatem w najlepsze słonecznymi promieniami. Zresztą nie tylko on.
Nieopodal, na zielonym materiale pokrowca na wędki, usiadła ważka o czerwonym odwłoku i bladych, szklistych skrzydełkach. Siedziała tak bez ruchu, jakby czerpała energię z ciepłych promieni.
Jezioro i cała okolica wyglądała inaczej niż wiosną, czy letnią porą. Zielenie ustąpiły miejsca żółciom, pomarańczom i czerwieni. Coraz więcej było jednak różnych odcieni brązów, a część drzew świeciła nagimi gałązkami. Liście bowiem naturalną koleją rzeczy zaczęły już opadać, w czym pomogły niedawne wietrzne dni.
Koronnym tego dowodem był pień powalonej topoli, który malowniczo obsunął się w głąb jeziora.
Jego gałęzie były jednak ulistnione i wyglądał na tegoroczną ofiarę jakiejś wichury, czy nawet orkanu, o męskim lub kobiecym imieniu. Spośród na wpół obumarłych łodyg trzcin dobiegało cichutkie "cit, cit".
Cit, cit - po raz kolejny. To niewielki, nieznany mu ptaszek, może któryś z przedstawicieli trzciniaków wydawał te dźwięki. Wykonał kilka nerwowych skoków wśród zbrązowiałych łodyg, by przenieść się na pobliskie gałęzie drzewa.Tafla jeziora była spokojna. W pozbawionej zmarszczek wodzie odbijały się otaczające brzeg drzewa.
Na ich ogołoconych czubkach widać było miejscami opuszczone wronie gniazda.
Pozbawione jednak swych ptasich lokatorów, wieńczyły niczym cierniowe korony, czubki najokazalszych z nich.
   Zwodnicze ciepło słonecznych promieni zanikło jednak po kilku godzinach. Wiatr dotychczas nieodczuwalny przybrał na sile i przygnał skupiska szaro-burych chmur. To wystarczało by przeszył go dreszcz, a kurta dotychczas spoczywająca na oparciu fotela, znalazła się na jego plecach. Niespokojnie i ze smutkiem spojrzał w poszarzałe niebo. Cały świat jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stracił całkowicie ciepłe jesienne barwy.
Pozostały tylko szarości i brązy. Na niebie pojawił się klucz dzikich gęsi, migrujących już w kierunku swych  docelowych zimowisk. Za kilka chwil kolejne ptaki powędrowały śladem swych poprzedniczek. To pewne oznaki odchodzącej jesieni i czającej się gdzieś w oddali zimy.
   Jakże nie lubił tego czasu. Jakby całe jego ciało, cały umysł dostrajał się do przyrody.
Gdy żywotne soki krążące w pniach drzew zamierały na zimę, a liście schły i zwijały się w poskręcane ruloniki; tak i z niego uchodziła cała energia. Popadał w odrętwienie, a nawet pesymizm.
Z smutkiem uświadamiał sobie przemijanie czasu. Kolejny rok na "jego karku".
Dobiega końca kolejny wędkarski sezon, okraszony drobnymi sukcesami, ale też i zawiedzionymi nadziejami.
Późna jesień,nadchodząca zima, gdy koledzy cieszyli się z perspektyw dobrych brań drapieżnika ( szczupaka, sandacza), on z irytacją myślał o nadchodzących pełnych deszczu i szarości dniach.
Gdzie im tam do pełnych soczystej zieleni i życia wiosennych dni, do pełnych rozkwitu dni lata.
Jak im się równać z rozgwieżdżonymi nocami w oczekiwaniu na leszcze, bądź zmierzchami i świtami, gdy polował na ukochane liny. Te dni jednak odeszły dawno w cień.
   Przenikający go chłód, oraz ponurość nieba skłoniły go do zakończenia wędkowania.
Gdy zakończył już składanie wędkarskiego ekwipunku, spojrzał ponownie w stronę jeziora. Gnane wiatrem fale zmierzały w kierunku brzegu, a otaczająca go "szarość" przygnębiała. Wtem jednak, w jednej z nielicznych dziur w powłoce chmur, przebiło się słońce. Wąski słup światła oświetlił powierzchnię wody, pobliskiej zatoki, niczym Boży palec wystawiony z nieboskłonu.
Jakby same niebo, sama przyroda chciała mu przypomnieć,  iż gigantyczne koło natury dokona obrotu.
W odwiecznym cyklu, późna jesień przejdzie w zimę, a ta z kolei w wiosnę.
Tak jak po nocy nastaje dzień; tak i przecież po zimowym czasie, gdy niczym niedźwiedź zaszywa się w gawrze swego mieszkania, nastanie wiosna.
Znów promienie wiosennego słońca sprawią, że przyroda odżyje, cykl narodzin i śmierci znów się rozpocznie,
a on znajdzie ponownie energię i nową nadzieję.

Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 06.11.2017, 21:57
Rewelacja :bravo:
Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 06.11.2017, 22:01
:bravo:
Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: Tomnick w 06.11.2017, 22:07
Świetne :bravo:
Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: Pajone w 06.11.2017, 23:33
Jestem na tak :) :bravo:
Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: Druid w 07.11.2017, 00:28
Bardzo fajne choć nostalgiczne ! :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 07.11.2017, 07:07
Leci :thumbup: :bravo:
Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: jurek w 07.11.2017, 08:03
 Radku ! :D :bravo: :thumbup:

Idąc tropem fenologiczno-wędkarskiego, autorskiego kalendarza Gienka, to  ja się wpisałem w czas mleczy? Ty zaś chyba w czas gąsek / grzybów /?
Sam nie lubię opisywać tego czasu, bo pogłębia mi się jesienna destrukcja, jakiej doświadczam tym bardziej, im bardziej przybywa latek .... :facepalm:
Ale Ty zrobiłeś to z błyskiem biegłego obserwatora, który czuje tą swoistą więz z przyrodą podczas cudownych wędkarskich chwil spędzonych na jej łonie.
Nie ograniczasz się tylko do wyczynu, ale napawa Cię przede wszystkim świadomość piękna natury i zachodzących w niej procesów. Odkryłeś i hołubisz tą cudowną jedność, łączącą człowieka z otoczeniem, a jednocześnie - jakże wielką różnorodność tego swoistego spektaklu. Dzięki Radku za te przeżycia. 8)

A propos, Jacku! Co tam słychać w temacie "czas czereśni "? :D

Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 07.11.2017, 13:11
Żeby w przyszłości nie musieć się tłumaczyć ze swoich komentarzy, napiszę tak: Nawet ślepy zauważy, że "Kącik literacki" aktualnie przeżywa swoją świetność :)

Brawo, Radku! Jak nie wierszem, to prozą. Pozazdrościć.

A propos, Jacku! Co tam słychać w temacie "czas czereśni"? :D

Cisza - to słychać. Aktualnie całą parę kieruję w gwizdek, który niewiele ma wspólnego z opowiadaniami wędkarskimi. Temat czereśni ma duży potencjał, więc kto wie, może się nim dmuchnie w ten wspomniany wcześniej gwizdek. Oby go tylko nie rozerwało ;)



Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: jurek w 07.11.2017, 13:14
Żeby w przyszłości nie musieć się tłumaczyć ze swoich komentarzy, napiszę tak: Nawet ślepy zauważy, że "Kącik literacki" aktualnie przeżywa swoją świetność :)

Brawo, Radku! Jak nie wierszem, to prozą. Pozazdrościć.

A propos, Jacku! Co tam słychać w temacie "czas czereśni"? :D

Cisza - to słychać :) Aktualnie całą parę kieruję w gwizdek, który niewiele ma wspólnego z opowiadaniami wędkarskimi. Temat czereśni ma duży potencjał, więc kto wie, może się nim dmuchnie w ten wspomniany wcześniej gwizdek. Oby go tylko nie rozerwało ;)

No to uważaj jak dmuchasz, żeby Ci gwizdawka nie wypadła :D :D :D
Tytuł: Odp: Koło natury - opowiadanie
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 07.11.2017, 18:37
Dziękuję.
Bardzo trudno jest spróbować nie tylko napisać coś równie dobrego co moi poprzednicy, ale nawet "znaleźć się w tej samej lidze co oni".
Ale skoro namawiałem do takich prób, to i sam podjąłem to ryzyko.
Choć nie zawsze jesteśmy zadowoleni sami z siebie, bo ja nie jestem :)


Radku ! :D :bravo: :thumbup:
.....
Ale Ty zrobiłeś to z błyskiem biegłego obserwatora, który czuje tą swoistą więz z przyrodą podczas cudownych wędkarskich chwil spędzonych na jej łonie.
Nie ograniczasz się tylko do wyczynu, ale napawa Cię przede wszystkim świadomość piękna natury i zachodzących w niej procesów. Odkryłeś i hołubisz tą cudowną jedność, łączącą człowieka z otoczeniem, a jednocześnie - jakże wielką różnorodność tego swoistego spektaklu. Dzięki Radku za te przeżycia. 8)
.....

Wielokrotnie tu na forum starałem się pokazać moje podejście do wędkowania.
Dawałem temu wyraz w przeróżnych tekstach i komentarzach w różnych wątkach, a także podjętych "działaniach" :)