Autor Wątek: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...  (Przeczytany 3972 razy)

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« dnia: 15.05.2015, 08:24 »
Lucjan: „Czy działanie tego typu organizacji w Polsce jest możliwe? Jak to jest, że każdy prawie wędkarz narzeka na małą ilość kontroli - a rozwiązanie jest tak proste i banalne! Tak się przynajmniej może wydawać...”.

Arcymisiek: „Strażnik przywalił mi się o rzekomo mocno nieczytelną, rozmytą pieczątkę i podpis na karcie wędkarskiej, która przez przypadek wpadła mi kiedyś do wody z skrzyneczką na drobne akcesoria. Na moje oko wszystko jest dosyć czytelne, tyle, że ten strażnik należał do tych, którzy zawsze szukają dziury w całym, ażeby się tylko wykazać...”.

Mateusz: „Niestety w naszym kraju to sprawa bardzo złożona, działająca na zasadzie błędnego koła. Państwo nie zawsze dba o obywateli, więc i obywatele nie czują potrzeby respektowania ustanowionych przez to państwo praw. Wtedy państwo wymyśla nowe prawa, zakazy i nakazy, zwiększa kary i tak koło się zamyka. Tak jest w każdej dziedzinie.
Kierowca, który widzi bezsensownie ustawione znaki drogowe, doświadcza nieuprzejmości, korupcji przy kontrolach drogowych, nie będzie szanował przepisów ruchu, a tym samym ustawodawca wprowadzi ich zaostrzenie”.

Teksty wziąłem stąd: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3.0

No to ja spojrzę na temat „własnym okiem”…
Czy któryś z Was Koledzy wie, co to jest biznes? (Czyli czy jest przedsiębiorcą?). Na temat biznesu krąży wiele legend, stąd moje „głupie” pytanie, ale powiedzmy kilka słów o biznesie przestępczym.

A wędkarstwo, to jest właśnie biznes (bez względu jak będziemy to nazywać – hobby, ochrona przyrody, odpoczynek psychiczny itp.). Jedni sprzedają nam towary wędkarskie po cenach wziętych z kosmosu, inni tworzą głupie przepisy by na każdym kroku można było zarzucić ci przestępstwo albo wykroczenie, jeszcze inni egzekwują te przepisy dobrze z tego żyjąc.
Biznes to wojna między Twoją firmą, (czyli Tobą Wędkarzu) a co najmniej jeszcze jedną organizacją (np. strażnicy powoływani przez wojewodę dla zasilania kasy na pensje swoje i swoich pracowników przeważnie rodziny). I jest to sprawa oficjalna, czy tego nie widzicie?

Niektórzy ludzie odpowiadają, że inne przedsiębiorstwa (wędkarze) są także potencjalnymi sojusznikami oraz że istnieje wiele możliwości współpracy w celu wspólnego rozwijania celów, ale też przeciwstawianiu się jawnemu bezprawiu (ot choćby jak niniejszy SiG).
Jest to jednak tylko część prawdy.
 
Pamiętaj, że sprzymierzeńcy (inni wędkarze) pomagają Ci od czasu do czasu, ale nigdy nie oznacza to, że przedkładają Twoje potrzeby nad własne.
Trzeba być twardym: konkurencja cały czas wyjmuje pieniądze z Twojej kieszeni (mandaty za to, sro i za nic), co sprawia, że jest Twoim wrogiem.
To zaś oznacza, że musisz nauczyć się zwyciężać…

PS:
Tylko Policjant ma uprawnienia do kontroli i oceny danej sytuacji spornej czy kryzysowej, (jako człowiek kształcony w tym zakresie), i tylko sędzia sądu powszechnego ma uprawnienia do wydawania wyroków i karania.
NIKT WIĘCEJ!!!
 
Chyba, że zgadzacie się na to, by oceniał Wasze czyny i sposób na życie jakiś półgłówek…
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #1 dnia: 15.05.2015, 08:33 »
Dlatego właśnie potrzebna jest spółka która zjednoczy podmioty pod wspólnym celem. Wtedy właśnie moje potrzeby będą statutowo potrzebami wszystkich.
Pozdrawiam
Marcin

Offline Adrian

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 636
  • Reputacja: 52
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #2 dnia: 15.05.2015, 08:34 »
Jeśli dobrze rozumiem, według Ciebie wędkarstwo to wojna między Tobą a strażnikami którzy chcą ograbić Cię z pieniędzy oraz innymi wędkarzami którzy są konkurentami?? Niezbyt zdrowe podejście do sowjego hobby.....

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #3 dnia: 15.05.2015, 08:48 »
Adnian. Nie mówimy o "zdrowiu", a o konkretach. Aby coś się zmieniło, musimy mówić prawdę. Kłamstwa i niedomówienia doprowadziły nas do tego, co mamy dzisiaj.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Adrian

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 636
  • Reputacja: 52
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #4 dnia: 15.05.2015, 08:50 »
Zgadzam się, że trzeba mówić o konkretach i mówić o tym szczerze, chyba nie do końca zrozumiałem intencję Twojej wypowiedzi...

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #5 dnia: 15.05.2015, 08:53 »
Prawda jest taka, że jesteśmy można powiedzieć jawnie ru***ni w dupe tylko i wyłącznie z,naszej winy. A,jak ktoś chce,coś zmienić to pod petycją podpisuje się 8000 ludzi. Jak na razie myślę, że ludzie nie są tak naprawdę gotowi na zmiany.
Pozdrawiam
Marcin

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #6 dnia: 15.05.2015, 09:09 »
Mirek, ale wbrew temu, co sądzi porażająca większość polaków, życie, to nie walka.
Proponuję przestać więc walczyć. Proponuję olać. Zachęcam więc do olewania patologii, do ich marginalizowania. Business is business. Gdy patologie nie będą miały możliwości finansowania, to upadną. Była patologia ze sklepem X. Ktoś z nas w ogóle jeszcze coś tam kupuje? Są patologie w PZW, więc zakładajmy stowarzyszenia na zasadzie konkurencji, itd.... Upadła patologia
Jedyne o co trzeba walczyć, to wolność, poza tym resztę można olać i samemu zrobić tak, by było nam lepiej.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #7 dnia: 15.05.2015, 09:32 »
Mirek, to nie jest żadna wojna. Powstaje regulamin i trzeba w jakiś sposób sprawić aby go przestrzegano. Policjant jest po to aby pomagać a nie po to aby z kimś walczyć,. podobnie i Ty powinienes tak go postrzegać - on jest aby pomagać. Wyobraź sobie , że na drogach nie ma żadnej kontroli, zero policji, radarów. Czy ludzie przestrzegali by ograniczeń?

Inna sytuacja, jedziesz nad Wodę komercyjną lub klubową (to już w UK). Kupujesz zezwolenie, ktoś je sprawdza, możecie pogadać sobie, dowiedzieć się czegoś od osoby kontrolującej. Nie ma żadnej walki - jest współpraca. Ty masz konkretne łowisko (kontrola = przestrzeganie regulaminu = zadbane łowisko) i jest wszystko OK.
Z wodami PZW jest tak, że płacisz znacznie mniej niż powinieneś. Stąd brak ryb, sterty śmieci... Brak kontroli i opieki nad łowiskami do tego właśnie doprowadza. To nie wynik żadnej wojny.

Pomyśl - PZW powinien być niczym pasterz który dba o swoje owieczki, o łąki na których je pasie, che przecież aby stada były coraz większe, owieczki się rozmnażały. To przecież jego interes. Nie ma tam żadnej wojny pomiędzy owcą a pasterzem! I tak powinno robić PZW. Dbać niczym pasterz o każdą owcę -  tutaj o wędkarza. Niestety mamy do czynienia z sytuacją, gdzie nie dba się ani o niego, ani o łowiska. A bez tego nie da się wiele 'rozmnożyć stad'. Raczej będą one maleć. Do tego dochodzi państwo - które ma wody (czyli łąki w naszym przykładzie) i które dzierżawi związkowi. W jego interesie jest aby 'łąki' wyglądały tak samo, dzierżawi bowiem wodę za śmieszne pieniądze. Niestety - musi zrobić coś aby dzierżawca (PZW, rybak) nie zniszczył danej wody. Bo wtedy będzie fatalnie - łowisko bez ryb to jak łąka bez trawy...

Jeżeli pomyślisz Mirek - to państwo na wędkarstwie (na dzierżawie wód) nic nie zarabia. Pieniądze z przetargów idą na zarybienia głównie (nie dostaje tego państwo). Koszt utrzymania PSR i innych służb, pośrednio uwikłanych w opiekę nad wodą (MOŚ, Ministerstwo Rolnictwa itd) jest raczej wyższy niż kwoty uzyskane z dzierżaw. I dochodzi do paradoksu. Wędkarz jest niezadowolony! Bo nie może brać ile chce, bo nie ma ryb (OMG), bo są kontrole. Ty nawet piszesz o jakieś wojnie... :o

Wystarczy przestrzegać przepisów, współpracować, udzielać się,  być miłym dla innych. W skrócie mieć dobra postawę obywatelską. Bo wody będą hojnie obdarzać, jeżeli się o nie zadba. Bez tego będzie wyjałowienie.

Cała sytuacja przypomina mi Zimbabwe. Kraj który karmił całą Afrykę i kilka innych krajów, słynął z rolnictwa, produktywności. Czarni usunęli białych z rządu, stanowisk, zabrali im ziemię, farmy. I szybko pola zamieniły się w pustynię lub dżunglę. Teraz Zimbabwe jest krajem biednym, trzeciego świata, stoi na progu rewolucji lub puczu. A wydawało się czarnym, że jak zabiorą ziemię białym to będzie cały czas tak super... A farmer utrzymywał wioski, miał szkoły i szpitale - okoliczna ludność bowiem pracowała na jego farmie - koegzystowali. Teraz - ci ludzie żyją w skrajnej nędzy, głodują. Czarni bowiem zajęli farmy i zamienili je w pustynię. Nie ma pracy, szkół, szpitali, sklepów, co ważniejsze nie ma żywności. Jest przemoc.
Tak się właśnie dziej jak brakuje opiekuna, kogoś kto sprawia, że ziemia jest żyzna i rodzi. W Zimbabwe samo z siebie nie urośnie, trzeba uprawiać, wiedziec co, jak i kiedy. Podobnie jak z wodami.

Kończąc mój wywód. Nie powinno być żadnej wojny Mirek, tylko współpraca. Jeżeli wędkarze zrozumieją, skąd się biorą ryby, co trzeba robić aby były (nawet aby zabierać) i będą się angażować i współdziałać to będą mieli rybne łowiska. Bez tego powoli będą musieli kupować maszynki do mielenia, bo na solidne ryby nie będzie co liczyć.
Lucjan

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przestępczy biznes, czyli kij w mrowisko...
« Odpowiedź #8 dnia: 15.05.2015, 10:10 »
Dominik. 100% racji i ja tak żyję. Ale życie, to przede wszystkim pokonywanie trudności i nie uważam tego, jako coś negatywnego. Trudności rozwijają… Ja wskazuję jedynie wprost na patologie i źródła przestępstw, bo tylko tak możemy je wyeliminować jasno je definiując. To wszystko.

Lucjan: „Inna sytuacja, jedziesz nad Wodę komercyjną lub klubową (to już w UK). Kupujesz zezwolenie, ktoś je sprawdza, możecie pogadać sobie, dowiedzieć się czegoś od osoby kontrolującej. Nie ma żadnej walki - jest współpraca. Ty masz konkretne łowisko (kontrola = przestrzeganie regulaminu = zadbane łowisko) i jest wszystko OK”. Tak, jest OK i ja też tak chcę.

Drugie zdanie, z którym się oczywiście zgadzam: „Wystarczy przestrzegać przepisów, współpracować, udzielać się,  być miłym dla innych. W skrócie mieć dobra postawę obywatelską. Bo wody będą hojnie obdarzać, jeżeli się o nie zadba. Bez tego będzie wyjałowienie”.
Pięknie. Dodam od siebie: 2 lata temu będąc na nocce na Bobrze, o 2:00 w nocy mam kontrolę strażników.
 
(Pozdrawiam przy okazji serdecznie Strażników z Krosna Odrzańskiego – lubuskie).

Jestem ja z Moją Panią, cztery wędki w wodzie, a z 15 na brzegu – tylko wybierać, a jestem urodzonym leniem, więc nie lubię zmieniać zestawów. Strażnicy omietli wzrokiem łowisko, sprawdzili 2 karty, ja sam pochwaliłem się rybami, które miałem w siatce, bo czekały na ranek do zrobienia zdjęć i… do tego jeden ze Strażników mówi oglądając sprzęt: ten zestaw na nic, tym niech pan spróbuje tutaj łowić – pokazuje miejsce- na lechola, ten zestaw dobry na brzanę itd., itd. Rozstaliśmy się z uśmiechem z życzeniami najlepszego.
Ale Lucjan, ja nie o tym mówię, nie o tym jest temat…

A reszta Twojego wywodu Lucjan, podsumuję tak:
Specjaliści, rozwiązań szukają w samym problemie. Dyletanci rozwiązań szukają poza problemem.
To nie jest Lucjan próba zdyskredytowania Ciebie, bo bardzo Cię szanuję, ale nie opowiadaj tego, czego chcesz, a CO JEST. Pistolet (jestem zwolennikiem wolnego dostępu do broni) może uratować komuż zdrowie, majątek, albo życie. Ten sam pistolet może być narzędziem zbrodni.

To samo dzieje się z PARP i sposobem jego ustalania i egzekwowania, oraz z dzisiejszym sposobem powoływania i wykorzystywania Straży.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław