Autor Wątek: Jak dotrzeć do wędkarzy???  (Przeczytany 16194 razy)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #45 dnia: 10.08.2015, 18:00 »
No i temat gdy zadałem konkretne pytanie czy działamy od razu upadł, szło to niestety przewidzieć... Gdy działać to nikt, ale krytykować to każdy umie Ehhh....
Nihil novi sub sole :'(

Niestety w narzekaniu jesteśmy mistrzami, w działaniu owszem też, ale antymistrzami (nie mylić z arcymistrzami ;D)


Ze swojej strony uważam, że ci którzy cokolwiek czynią, acz czynią rzeczy dobre, są więcej warci, niż ci co jeno krzyczą że jest źle.
 

Święte słowa...
Niestety jak co roku, również w tym sezonie przekonałem się że ci wszyscy którzy najbardziej narzekają nie mają żadnej ochoty nic robić.
To są tylko pasożyty które liczą że swoim żałosnym płaczem zmuszą innych do pracy.
Pzw to my.
Jacy członkowie takie koło.

Zaraz , zaraz Kolego ! Na Twoim miejscu liczyłbym się ze słowami ! To , iż nie działam czynnie w PZW nie czyni mnie w żaden sposób pasożytem ! No chyba , że nie wiesz co znaczy słowo '' pasożyt '' ? I wcale PZW to nie '' My '' . Ja nie mam wyboru dlatego tkwię w tym chorym uścisku już 30 lat . Po drugie , nie mam zamiaru nic robić dla związku bo nie mam na to czasu . Jestem szczęśliwy , że w ogóle znajdę czas na ryby a gdzie tam jakieś działanie na rzecz koła ? Moim marzeniem jest aby kiedyś w przyszłości , zezwolenia sprzedawano w kioskach / sklepach wędkarskich . Aby ten moloch się wreszcie skończył a naszymi wodami zajęli się fachowcy na etatach , których można by rozliczyć ze swojej pracy . Pewnie się tego nie doczekam .

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #46 dnia: 10.08.2015, 18:08 »
Ja kiedyś działałem bardzo intensywnie. Obecnie nie działam, bo nie mam już na to czasu. Praca zawodowa zabiera mi zbyt dożo czasu. Nie ma za bardzo czasu na założenie rodziny, na urlopy.
Ale narzekam i to bardzo narzekam. Bo dawałem z siebie wiele w społecznej pracy i zależy mi na dobrym stanie polskiego wędkarstwa. Gdyby mi nie zależało, to bym nie narzekał.
W odczuciu użytkownika Zaba jestem zatem "pasożytem, który liczy, że swoim żałosnym płaczem zmusi innych do pracy".
Pozdrawiam
Mateusz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #47 dnia: 10.08.2015, 18:22 »
Kolego zaba troszke szacunku do innych uczesnikow dyskusji pasożytem mozesz nazwac siebie bo cos czuje ze jestes CZŁONKIEM i to przez duze C jest tutaj mnostwo gosci z jajkiem.
Tylko jak piszesz ze co roku to wnioskuje ze nalezysz do pzw kilka lat to sobie dzialaj wlasnie widac to dzialanie w kolo.
Kielbaska z kija na zawodach i uscisk prezesa to nie wszystko stan naszych wod prowadzony jak do tej pory prowadzi do bez rybnych wod.
Lata walcze z betonem u mnie w starym kole i sciana ja nie mam juz sily odpuscilem to walka z wialka z wiatrakami..........
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #48 dnia: 10.08.2015, 18:46 »
Panowie, nie unośmy się niepotrzebnie. To, że ktoś nazywa nas w jakiś sposób, nie oznacza wcale, że tym czymś jesteśmy. Myślę, że Żabie (ale nick :D ) nie chodziło o to aby obrażać innych, tu na forum...

Ja na przykład zrozumiałem wiele  w ciągu ostatnich miesięcy, i nie zawaham się tej wiedzy użyć. Narzekam, strasznie narzekam (ja to chyba najwięcej) - ale wcale nie uważam, że nic nie robię, nie sądzę również, że Mateo, Jędrula czy Maciek też nic nie robią... Sam udział na forum to już coś. Nie musimy wcale łapać za worki na śmieci i lecieć sprzątać łowiska, lub lecieć na Twardą robić pikietę. Robimy coś w swoim tempie. Jak już coś zacznie się dziać, to jeden da więcej od siebie, a drugi mniej. Dla mnie już danie lajka na Facebooku lub dobry komentarz to coś. Wielu z nas pokazuje ryby wypuszczane, dzieli się spostrzeżeniami - to już jest coś.

Myślę, że lepiej dostrzegać nawet najmniejsze rzeczy jako pozytyw. W ten sposób sił starcza na dłużej :)
Lucjan

Offline Zaba

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 209
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Mazowsze
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #49 dnia: 10.08.2015, 19:00 »
Jak kogoś uraziłem to sorki,  bo nie taki był zamiar...
To co robię w PZW to tylko dlatego ze lubię działać w tym temacie.
Nie mam za to kasy.
Już nie raz tak było że na koniec zostałem praktycznie sam bo każdemu coś wypadnie albo inny problem.
Ale wszyscy dobrzy w gatce i to tylko tej że jest źle. 
Myślę że w niedalekiej przeszłości nie ma szans na większe zmiany bo jest za mało ludzi chętnych do pracy.


Luk a co złego w tym nicku...


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #50 dnia: 10.08.2015, 19:53 »
W nicku nie ma nic złego, śmiesznie się zwracać do kogoś - Żaba lub Żabo :D

No i spoko Maroko - wiedziałem, że nie chciałeś nikogo urazić... Co do roboty w PZW, to rozumiem co czujesz. Tak się składa, że społecznictwo staje się coraz trudniejsze. Dobrze, że działasz :thumbup:
Podoba mi się model czeski, gdzie musisz odrobić swoje nad wodą lub zapłacić. Wielu wędkarzy teraz nie ma czasu i jestem pewien, że chętnie opłaciłaby zastępstwo...
Lucjan

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #51 dnia: 10.08.2015, 21:47 »
Dobrze Lucjan to ujął "sam udział na forum to już coś". Tutaj można znaleźć naprawdę wiele cennych informacji które pryzcyznią się do zmian jakich oczekujemy. Ja mocno w to wierzę. Są tutaj poruszane pewne kwestie o których człowiek wcześniej nie wiedział. A dzięki nim już można coś działać. Staramy się obecnie z grupą kolegów zrealizować pewien plan. Mam nadzieję że osiągniemy swój cel. Na dziś dzień nie mogę nic więcej powiedzieć. Ale jak już wszystko ujrzy światło dzienne to zapewne się pochwalimy. 
Grzegorz > Kołobrzeg

Grendziu

  • Gość
Odp: Jak dotrzeć do wędkarzy???
« Odpowiedź #52 dnia: 10.08.2015, 22:39 »
Oby ta nauka nie uciekła w las ;)

Co do PZW - ech, no jest to moloch z tamtej epoki, wieku i ustroju, z którym kiedyś ktoś w końcu stoczy walkę i wygra... Co do samych kół PZW i ich wodom to trudno jest generalizować, bo sam znam kilka kół które fajnie działają i sami próbują organizować łowiska "no kill" - sporadycznie, bo sporadycznie ale idzie może ku lepszemu.

 Najlepsze są petycje w stylu tego typu http://www.petycjeonline.com/petycja_o_wprowadzenie_jednej_opaty_wdkarskiej_na_ca_polsk

Chcemy więcej ryb, a strzelamy sami sobie w stopę, aby jak najmniej płacić. Ja poszedłbym o krok dalej w przeciwnym kierunku, podzieliłbym wody na powiaty lub gminy i wtedy każdy koło PZW z  danej gminy w granicach rozsądku sam ustalałby opłaty na wody im przylegające, sam decydowałby o tym co, gdzie i jak docelowo zarybić, czy zastosować limity  ochronne górnych ryb, czy zrobić łowiska typu złów i wypuść. Niezależność w decyzyjności z ograniczonymi prawami.

Dla przykładu. Mieszkam w gminie A, ale w w gminie C około 20km od mnie jest koło które ma dobre wody i fajnie nimi zarządza. Albo wykupuję tam składki i jeżdżę sobie tam na ryby, albo nie robię z PZW nic i jeżdżę na komercję.
Za każdym razem jak jadę na urlop w kraj, mogę lub nie gdzieś sobie połowić z większą wiarą, że akurat ta woda PZW może być fajna (internent, fora, szybko reagują na pozytywne jaki i negatywne informację), a ze składki którą opłaciłem w danym rejonie większość wróci do wody w postaci ryby, a nie zostanie "przeżarte" przez struktury organizacyjne centrali.