Och Panowie.
Sprzęt, sprzęt, sprzęt ... Giełda, wątek zakupowy, setki, jak nie tysiące pytań o wędkę, kołowrotek itd.
Szkoda, że na forach wędkarskich równie namiętnie i często nie dyskutuje się o tym gdzie i jak, zamiast na co.
Nie mam, nie miałem w życiu zbyt wiele sprzętu, a żadna wędka i kołowrotek nie sprawiła mi tyle frajdy i szczęścia
jak ten mój pierwszy "młynek".
Jakiś wytwór radzieckiej technologii, zakupiony na rynku przez mego ojca. ( Lata 80' )
Mój pierwszy, nawet nie miałem wędziska do niego, bo wtedy w moim arsenale były tylko teleskopowe Germiny do łowienia na bata. Przy okazji też fajny sprzęt
( w swoim czasie)
Ileż to czasu poświęciłem na oglądaniu tego niewielkiego kołowrotka, na kręceniu szpulą itp.
Dzieciaki to jednak potrafią się cieszyć.
Zapewniam, że żaden późniejszy "młynek" nie wywołał takich reakcji. A na pewno były lepsze i droższe, bardziej funkcjonalne itd.
Gdyby nie fora, internet w ogólności, żyłbym w błogiej nieświadomości na temat tych wszystkich Prestonów, Drennanów, Flagmanów, Zemexów itp, itd.
Na ryby panowie.
Naprawdę lepiej znaleźć odpowiedź na pytanie gdzie i jak ( w jaki sposób) ewentualnie na co? ( przynęta) niż na jaką wędkę, kołowrotek.
Kiedyś nie było takiej różnorodności i ryby też się łowiło. Teraz specjalizacja na każdym kroku.
Nie zrozumcie mnie źle. To nie znaczy, że powinniśmy wrócić do przeszłości.
Każdy niech znajdzie coś dla siebie, na własną kieszeń, spełniające jego oczekiwania.
Jednak "wojować" w tym temacie nie ma potrzeby. Ileż tego tematów już było.
I nie znalazłem w tym żadnych pozytywów, za to wiele zepsutej krwi.