Tutaj hamowanie kciukiem wymaga wręcz jakiegoś odgięcia tegoż i sporej łapy tak w ogóle, gdy przy zwykłym centku jest to o wiele wygodniejsze.
W starciu z większą rybą w ogóle kołowrotek nie miał okazji popracować, Grześ przytrzymał na sztywno, ryba poszła, ale "kołowrotek pracuje bez zastrzeżeń". Dobrze, że się pod koniec jednak zreflektował