Niech też pójdzie do sądu i niech pokaże, jak łamiemy jego prawa, choć regulamin jest jasny. Zapewne rzucą wszystko, aby się zająć sprawą Męczybuły, co pisze głupoty, obraża innych a potem uskarża na to, że nie chcą mu albo dać prawa głosu albo skasować jego konta. Można też zgłosić to prokuraturze lub na policji, zapewne równie chętnie rzucą się przeciwdziałać, aby obywatel Męczybułka nie był poszkodowany
No ale wystarczy o nim pisać, tego typu wampiry energetyczne liczą na to, że się im poświęca dużą uwagę, zazwyczaj są samotni i mało kto się nimi interesuje, no bo ile można z kimś takim wytrzymać? Ja kończę off top.
-------------
Jakby co to na odcinku opolskim Odry jest już niby no kill tymczasowy. Niestety, jako, że nie ma jasno sprecyzowanego czarno na białym jak to ma wyglądać, można ryby przetrzymywać w siatce aby je na koniec 'wypuścić'. Piszę w cudzysłowiu, bo jak nikogo nie ma, to wiadomo co się wydarzy. Dlatego chodzi nie tylko o samo ustalenie czegoś ale ustalenie jak to ma wyglądać, aby nie dochodziło do nadużyć.
Ciekawi mnie też jak zachowa się narybek, jeśli nie będzie wystarczającej ilości pokarmu. Odra ma ostatnią zaporę w Brzegu Dolnym, więc może przesuwać się w górę lub dół rzeki spod takiej Nowej Soli, aż pokarm znajdzie. Dobrze byłoby więc stworzyć system informacji o wynikach połowu, w formie elektronicznej. Dałoby to dodatkową pulę informacji co się łowi i w jakiej ilości.
Wędkarze powinni zrozumieć, że wiele zależy od nich samych aby odbudowa nastąpiła szybko. Trzeba zwłaszcza uważać, aby nie zarybić zbyt dużą ilością, gdyż jeśli pokarmu brakuje to będzie to marnowaniem środków. Nie wiem czy można przemieścić z odcinka opolskiej Odry jakieś małże czy raki, ale wypadałoby i o tym pomyśleć. Bo może być tak, że pewne odcinki będą martwe przez długi czas. Zwłaszcza, że duża ilość ryby martwej gnije na dnie. Kto wie czy nie trzeba zacząć dopiero od przyszłego roku, licząc na powódź. BYć może nawet warto dokonać takiego zrzutu z zaporówek, aby poszła bardzo wysoka woda, kilkoma falami, mogąca wymyć to wszystko. W normalnym kraju wykorzystano by środki aby opracować pewien plan, z którego można by korzystać w przyszłości, dotyczący odbudowy rzeki. Bo same walniecie ryb do wody nie wystarczy, tu trzeba fachowców, monitoringu flory i fauny. Wiele mogą zrobić sami wędkarze. Pytanie czy będzie jakiś plan i jakieś środki. Najgorzej jak zajmą się tym same Wody Polskie.