Ja wczoraj spontaniczny wypad, zdecydowałem rano.
10 godzin nad wodą. 8 godzin dłubanie pojedynczych leszczy i karpi, wpadł i jeden jaź.
2 godziny marzenie, w tym 2 dublety.
Trochę sprzętu mi padło, najpierw mata (strzeliły nity), potem jeden kosz z podbieraka (płetwy grzbietowe karpi zrobił dziurę), a potem komórka (zamokła).
Na zdjęciach 3 z 4 najciekawszych rybek. Dwa zdjęcia robił sąsiad swoją komórką.
Rybki na zdjęciach: 8, 8 i 11 kg.