Autor Wątek: Moja zanęta DIY  (Przeczytany 3282 razy)

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Moja zanęta DIY
« Odpowiedź #15 dnia: 29.01.2023, 16:04 »
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 479
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Moja zanęta DIY
« Odpowiedź #16 dnia: 29.01.2023, 19:41 »
Poczytałem o tej pszenicy i może rzeczywiście nęcić tą pszenicą i łowić na jakiegoś robaka? Ugotuję pszenicę, dodam jakiś atraktor i później będę próbował z kolejnymi dodatkami.

Na haczyk może być pszenica, trzyma się bardzo dobrze i kilkanaście metrów można zarzucić. Stara zasada mówi żeby łowić tym czym się zanęca.
Pszenicę gotuje z dodatkiem konopi albo wyki i to jest mój atraktor. Niczego więcej nie trzeba.

Spróbuj zapakować próżniowo.

Po co ten atraktor ? Zostaw naturalny zapach, a nie chemiczne ciulatwo.

Można spróbować całej listy przypraw no do piernika albo kolendry.

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 958
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja zanęta DIY
« Odpowiedź #17 dnia: 31.01.2023, 17:53 »
,bardzo ciekawa lektura ;)

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 958
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja zanęta DIY
« Odpowiedź #18 dnia: 31.01.2023, 18:07 »

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Moja zanęta DIY
« Odpowiedź #19 dnia: 01.02.2023, 07:35 »
Kolega poruszył jeszcze temat, który powinien mnie zainteresować wcześniej, a zapomniałem zapytać. Chodzi o przechowywanie. Zanętę na lokalne łowisko mogę zrobić w domu na bieżąco, ale na wakacje będę musiał przygotować wcześniej i zabrać ze sobą już gotową (bez dodatku wody z jeziora). Czy taką zanętę będę mógł przechowywać z tydzień w lipcowych / sierpniowych temperaturach? Oczywiście robaki i wodę dodam nad jeziorem tuż przed wędkowaniem :)

Zanęta szybko kiśnie, i już na drugi dzień może mieć 'zapaszek', po tygodniu będzie pleśnieć. Dlatego podstawą jest tu jej zamrażanie, i jak najbardziej się to opłaca. Latem po wyciągnięciu z zamrażarki w kilka godzin jest rozmrożona, trzeba ją tylko przesiać ponownie lub rozmieszać w wiadrze, dowilżyć jak trzeba (wilgoć osadza się na plastikowej torbie i zanęta jest lekko 'przesuszona'). Jak jedziesz rano na ryby to wieczorem wyjmujesz z zamrażarki i wszystko masz gotowe. Często taka zanęta jest nawet lepsza od świeżej.

Ja często robię tak, że będąc na rybach szykuję zanętę na kilka wypadów, i resztę po sesji wkładam do reklamówki, która potem trafia do zamrażarki. Nie dość, że oszczędza mi to czas na kolejnych sesjach, to jeszcze jest to spora oszczędność. Mało kto nagłaśnia takie rzeczy, bo producenci zanęt nie chcą aby oszczędzać i nie promują takich zachowań, a większość filmów na yt jest robionych przez wędkarzy sponsorowanych :)
Lucjan