Autor Wątek: Wafters "uciekający" z podajnika  (Przeczytany 3518 razy)

Online ErykS

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 197
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jarocin
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #15 dnia: 26.02.2023, 20:43 »
Na naturafishing ostatnio był filmik z trikami pod methode i jak dobrze pamiętam pod koniec było fajnie pokazane jak uzyskać wisienkę na torcie
Eryk :-)

Offline Adrian

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 636
  • Reputacja: 52
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #16 dnia: 26.02.2023, 21:17 »
Na naturafishing ostatnio był filmik z trikami pod methode i jak dobrze pamiętam pod koniec było fajnie pokazane jak uzyskać wisienkę na torcie
Tak, patent z przytrzymaniem haczyka i wyciągnięciem przynęty. Jeśli drobnica mocno nie miesza przy podajniku to może to coś pomóc.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #17 dnia: 27.02.2023, 08:00 »
Ja ostatnio dostałem się do fajnego klubu z wodami mającymi sporo ryby, przede wszystkim karpia 1-2 kilo. I na kilku sesjach ćwiczę się w hybridach z Prestona, wykonałem sporo testów. I przede wszystkim wniosek jest jeden, nie tylko waftersy są w grze. Otóż przynęta musi być w podajniku, wtedy branie następuje szybko. Po prostu wafters jako lekki musi być na dnie podajnika, przysypany pelletami. Natomiast 'sinkers' czyli dumbells już nie, bo jego ciężar sprawia, że obsypujące się pellety go tak nie wypychają. I tu jest najważniejsza rzecz - aby przynęta była w odpowiednim miejscu, czyli 'na terenie' podajnika.

Dawniej uważałem jak wielu, że Metoda to wisienka na torcie, i ryba chce zassać przynętę. Teraz wiadomo że tak nie jest, ryba chce zassać zanętę przede wszystkim. Dlatego trzeba mieć to na uwadze i szukać połączenia takiego, aby przynęta nie uciekała. I to jest probklem waftersów, że sa lekkie i przypon z grubszej żyłki je 'odpycha' za podajnik. CO innego cięższe przynętym jak pellet 12 mm. Może dlatego miałem takie sukcesy w połączeniu z większym podajnikiem Prestona?

Teraz mam inne komercje i tu na większości rządzą pellety 2 mm, zanęta odchodzi do lamusa, to opcja zapasowa jak pellety nie działają. Ale to co mnie uderzało na ostatnich sesjach, to ilość łowionych ryb. Nawet do 40 karpi, przy krótkim jeszcze lutowym dniu. Zdecydowanie też jestem lepszy od innych, którzy łowią albo tyczkami albo Metodą ale coś robią źle. Jestem pewien, że to właśnie sprawa ulokowania przynęty jak też odnalezienia koloru który działa najlepiej. I tu jest ciekawie. Wg mnie ryba nie chce zassać tej przynęty, ale może szybciej lokalizować podajnik i się nie płoszy z jakiegoś powodu. I na tej wodzie kolorem podstawowym waftersa jest pomarańczowy. Co lepsze, użycie mini waftersów Ringersa wcale nie daje więcej ryb jakby się wydawało, najlepiej działa mi rozmiar 6 mm, używam małych hybridów. NIe poprawia też wyników wafters w kolorze pelletów, kolor pomarańczowy rządzi, choć jak wypadnie za podajnik to brania są dużo rzadsze lub nie nastepują.

Mam zamiar przeprowadzić serię testów, zwłaszcza porównujących podajniki do Metody, tradycyjny i hybrida. Wiele obiecuję sobie też po pelletach, bo tu jest tez sporo opcji. Można pellety 2 mm namaczać pół minuty, dwie, dziesięć. Uzyskuje się pellety o różnym stopniu nasączenia wodą, co może przyspieszać brania, zwłąszcza w ciągu dnia, kiedy ryba zaczyna mieć humory. Można też dodac do pelletów 2 mm pelletów 1 mm, wtedy o wiele lepiej się lepią. Można też użyć jako spoiwa zanęty. Plus w grę wchodzą pellety 3 mm, klejące (stiki), aromatyzowane, molorowe. Jednym słowem masa opcji do przetestowania.

Na pewno jednak w przełożeniu na łowienie podajnikami dużymi jak ESP nie celowałbym w żadne popki czy waftersy. Ma to być przynęta która siedzi pośród pelletów. Większa ryba i tak to zassie. I plećka o ile regulamin na to pozwala jest najlepsza opcją.
Lucjan

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 254
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #18 dnia: 27.02.2023, 08:18 »
Luk film z testów będzie? Wracasz w ogóle jeszcze do kręcenia materiałów czy temat z kanałem na YouTube zakończony?
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 214
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #19 dnia: 27.02.2023, 10:29 »
Eee, przy długości żyłki 10 cm jej grubość nie ma żadnego mierzalnego wpływu na czas zacięcia.
W sumie trudno mi sobie wyobrazić w ogóle na jakiej to niby zasadzie przy żyłce 0,1 mm zacięcie miałoby następować wolniej niż przy żyłce 0,5 mm. Jedna i druga żyłka przy podajniku o wadze 30-40 gram (pod wodą!) to się przy takim zacięciu w zasadzie w ogóle nie rozciągnie.

Tu nie chodzi o rozciągliwość z tym materiałem przyponowym 0,1 ( oki przesada ale pod 0,1 są momenty) tylko o możliwość wyplucia przez karpia takiego przyponu. Oki jeżeli jest to woda z rybami bez pamięci - od razu olej... ale gdzie ryby są wypuszczane z powrotem do wody i to te większe koło 10 kg które kilkukrotnie były skute - potrafią wypluć taki przypon. Dlatego powstają przypony sztywne lub łamane. Powiedzmy te 15cm od którego większość karpiarzy zaczyna historie ma wpływ. Zgodzę się że to ciekawe zagadnienie - duzo filmów jest na ten temat. Nawet sztywniaka wyplują ... Ale czy z góry można twierdzić że 10cm nie ma wpływu na mechanike brania..

Tu rozpatrywałbym jeszcze całość tematu - przypon , zestaw , sygnalizacje - bo dopiero w tedy mamy obraz skuteczności zacięcia....
Maciek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 214
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #20 dnia: 27.02.2023, 10:33 »
Ja ostatnio dostałem się do fajnego klubu z wodami mającymi sporo ryby, przede wszystkim karpia 1-2 kilo. I na kilku sesjach ćwiczę się w hybridach z Prestona, wykonałem sporo testów. I przede wszystkim wniosek jest jeden, nie tylko waftersy są w grze. Otóż przynęta musi być w podajniku, wtedy branie następuje szybko. Po prostu wafters jako lekki musi być na dnie podajnika, przysypany pelletami. Natomiast 'sinkers' czyli dumbells już nie, bo jego ciężar sprawia, że obsypujące się pellety go tak nie wypychają. I tu jest najważniejsza rzecz - aby przynęta była w odpowiednim miejscu, czyli 'na terenie' podajnika.

Dawniej uważałem jak wielu, że Metoda to wisienka na torcie, i ryba chce zassać przynętę. Teraz wiadomo że tak nie jest, ryba chce zassać zanętę przede wszystkim. Dlatego trzeba mieć to na uwadze i szukać połączenia takiego, aby przynęta nie uciekała. I to jest probklem waftersów, że sa lekkie i przypon z grubszej żyłki je 'odpycha' za podajnik. CO innego cięższe przynętym jak pellet 12 mm. Może dlatego miałem takie sukcesy w połączeniu z większym podajnikiem Prestona?

Teraz mam inne komercje i tu na większości rządzą pellety 2 mm, zanęta odchodzi do lamusa, to opcja zapasowa jak pellety nie działają. Ale to co mnie uderzało na ostatnich sesjach, to ilość łowionych ryb. Nawet do 40 karpi, przy krótkim jeszcze lutowym dniu. Zdecydowanie też jestem lepszy od innych, którzy łowią albo tyczkami albo Metodą ale coś robią źle. Jestem pewien, że to właśnie sprawa ulokowania przynęty jak też odnalezienia koloru który działa najlepiej. I tu jest ciekawie. Wg mnie ryba nie chce zassać tej przynęty, ale może szybciej lokalizować podajnik i się nie płoszy z jakiegoś powodu. I na tej wodzie kolorem podstawowym waftersa jest pomarańczowy. Co lepsze, użycie mini waftersów Ringersa wcale nie daje więcej ryb jakby się wydawało, najlepiej działa mi rozmiar 6 mm, używam małych hybridów. NIe poprawia też wyników wafters w kolorze pelletów, kolor pomarańczowy rządzi, choć jak wypadnie za podajnik to brania są dużo rzadsze lub nie nastepują.

Mam zamiar przeprowadzić serię testów, zwłaszcza porównujących podajniki do Metody, tradycyjny i hybrida. Wiele obiecuję sobie też po pelletach, bo tu jest tez sporo opcji. Można pellety 2 mm namaczać pół minuty, dwie, dziesięć. Uzyskuje się pellety o różnym stopniu nasączenia wodą, co może przyspieszać brania, zwłąszcza w ciągu dnia, kiedy ryba zaczyna mieć humory. Można też dodac do pelletów 2 mm pelletów 1 mm, wtedy o wiele lepiej się lepią. Można też użyć jako spoiwa zanęty. Plus w grę wchodzą pellety 3 mm, klejące (stiki), aromatyzowane, molorowe. Jednym słowem masa opcji do przetestowania.

Na pewno jednak w przełożeniu na łowienie podajnikami dużymi jak ESP nie celowałbym w żadne popki czy waftersy. Ma to być przynęta która siedzi pośród pelletów. Większa ryba i tak to zassie. I plećka o ile regulamin na to pozwala jest najlepsza opcją.

 :bravo: :thumbup:

Bardzo ciekawe wnioski. Jestem ( to dla ciebie Michasiu :-*) ciekaw jak temat koloru u ciebie chodzi... w temacie pory dnia a wyróżnieniem przynęty... czyli pellet kolor neutral - żarówka wawters. Po zaniku brań zmieniasz kolor.. Pelletu czy wawtera...
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 497
  • Reputacja: 1975
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #21 dnia: 27.02.2023, 10:36 »
Eee, przy długości żyłki 10 cm jej grubość nie ma żadnego mierzalnego wpływu na czas zacięcia.
W sumie trudno mi sobie wyobrazić w ogóle na jakiej to niby zasadzie przy żyłce 0,1 mm zacięcie miałoby następować wolniej niż przy żyłce 0,5 mm. Jedna i druga żyłka przy podajniku o wadze 30-40 gram (pod wodą!) to się przy takim zacięciu w zasadzie w ogóle nie rozciągnie.

Tu nie chodzi o rozciągliwość z tym materiałem przyponowym 0,1 ( oki przesada ale pod 0,1 są momenty) tylko o możliwość wyplucia przez karpia takiego przyponu. Oki jeżeli jest to woda z rybami bez pamięci - od razu olej... ale gdzie ryby są wypuszczane z powrotem do wody i to te większe koło 10 kg które kilkukrotnie były skute - potrafią wypluć taki przypon. Dlatego powstają przypony sztywne lub łamane. Powiedzmy te 15cm od którego większość karpiarzy zaczyna historie ma wpływ. Zgodzę się że to ciekawe zagadnienie - duzo filmów jest na ten temat. Nawet sztywniaka wyplują ... Ale czy z góry można twierdzić że 10cm nie ma wpływu na mechanike brania..

Tu rozpatrywałbym jeszcze całość tematu - przypon , zestaw , sygnalizacje - bo dopiero w tedy mamy obraz skuteczności zacięcia....

Maciek, ze wszystkim, co napisałeś się zgadzam. :thumbup:

Mój wpis o grubości przyponu był tylko odpowiedzią na twierdzenie kolegi, że grubszy przypon szybciej zacina. Z drugiej strony kolega w tym samym wpisie stwierdził też, że gruby przypon rybie trudniej wypluć. Co oczywiście jest prawdą. I co potwierdzasz ze swojego sporego doświadczenia.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline key_kr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 782
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #22 dnia: 27.02.2023, 10:43 »
Tez jestem podobnego zdania . Przyneta w podajniku to podstawa .

Ja mam z komercji takie doświadczenia:
Synek się uparł ze  będzie łowił poza podajnikiem , a ja koło niego ze schowaną przynęta .
Łowił na mój miks.
Ten uparciuch robił tak chyba przez cały rok.
Wyniki przy moich fatalne.
Przemógł się  i zaczął regularnie łowić.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 214
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #23 dnia: 27.02.2023, 10:55 »
Eee, przy długości żyłki 10 cm jej grubość nie ma żadnego mierzalnego wpływu na czas zacięcia.
W sumie trudno mi sobie wyobrazić w ogóle na jakiej to niby zasadzie przy żyłce 0,1 mm zacięcie miałoby następować wolniej niż przy żyłce 0,5 mm. Jedna i druga żyłka przy podajniku o wadze 30-40 gram (pod wodą!) to się przy takim zacięciu w zasadzie w ogóle nie rozciągnie.

Tu nie chodzi o rozciągliwość z tym materiałem przyponowym 0,1 ( oki przesada ale pod 0,1 są momenty) tylko o możliwość wyplucia przez karpia takiego przyponu. Oki jeżeli jest to woda z rybami bez pamięci - od razu olej... ale gdzie ryby są wypuszczane z powrotem do wody i to te większe koło 10 kg które kilkukrotnie były skute - potrafią wypluć taki przypon. Dlatego powstają przypony sztywne lub łamane. Powiedzmy te 15cm od którego większość karpiarzy zaczyna historie ma wpływ. Zgodzę się że to ciekawe zagadnienie - duzo filmów jest na ten temat. Nawet sztywniaka wyplują ... Ale czy z góry można twierdzić że 10cm nie ma wpływu na mechanike brania..

Tu rozpatrywałbym jeszcze całość tematu - przypon , zestaw , sygnalizacje - bo dopiero w tedy mamy obraz skuteczności zacięcia....

Maciek, ze wszystkim, co napisałeś się zgadzam. :thumbup:

Mój wpis o grubości przyponu był tylko odpowiedzią na twierdzenie kolegi, że grubszy przypon szybciej zacina. Z drugiej strony kolega w tym samym wpisie stwierdził też, że gruby przypon rybie trudniej wypluć. Co oczywiście jest prawdą. I co potwierdzasz ze swojego sporego doświadczenia.

Ten temat jest bardzo ciekawy - szkoda że na forum bardzo mało się tutaj o nim pisze. Wiem że metoda i sportowe karpiki to metodowa masarnia , ale są momenty kiedy metodą da się przechytrzyć większe ryby i świetnie biorą na zestaw z metodą . Przez lata próbowałem różnych rozwiązań - temat jest naprawdę spory.
Maciek

Offline Lukas 78

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 985
  • Reputacja: 110
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hamburg
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #24 dnia: 27.02.2023, 11:50 »
Diabeł tkwi w szczegółach . Do grubych i krótkich przyponow metodowych z żyłki czy fluorocarbonu nikt mnie nie przekona.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk


Pozdrawiam Łukasz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #25 dnia: 28.02.2023, 07:59 »
Diabeł tkwi w szczegółach . Do grubych i krótkich przyponow metodowych z żyłki czy fluorocarbonu nikt mnie nie przekona.


Łowiąc większe karpie nastawiałbym się też tylko na plećkę. Jednak na wielu łowiskach jest ona zakazana (w UK), stąd konieczność użycia żyłki. Przy czym karpiowa, duża Metoda, to też możliwość wydłużenia przyponu. Celując w większe karpie i leszcze wydłużam przypon do 12-14 cm.

Jednak wracając do przynęt, oglądałem niedawno kilka filmów podwodnych, i wyraźnie ryby unikają popków i mocno podniesionych waftersów, za to chcą zassać zawartość podajnika. Duży karp, mający 20 kg zachowa się wg mnie tak samo.

Dla mnie też jest ważne jak szybko mam brania. Jeżeli są one błyskawiczne, lub nie ma wielu otarć przy naciągniętej żyłce, to ryba wali za pierwszym razem w 'cel'. Jeżeli jednak jest sporo otarć a na branie trzeba sporo czekać, oznaczać to może, jak na filmie z Markiem Pollardem i Robem Hughes'em, że po opitoleniu wszystkiego dookoła ryba dopiero nabrała się na przynętę. Dlatego warto rotować przynętami i sprawdzać, które dają najszybsze brania. Jest duża szansa, że znajdziemy coś, czego ryba nie rozpoznaje. I tak właśnie mam nad wodą ostatnimi czasy, łowi sporo gości, nawet karpiarze, i zdecydowanie mają mniej brań, podczas gdy u mnie są dużo częściej. Ja nie nęcę lepiej raczej, po prostu mam lepszą pułapkę.

I uważam, że Metoda odpowiednio zaadaptowana da bardzo dobre wyniki w łowieniu karpi dużych, i wielu karpiarzy łowiących tradycyjnie można by zaskoczyć ilością łowionych ryb.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #26 dnia: 28.02.2023, 08:12 »
Eee, przy długości żyłki 10 cm jej grubość nie ma żadnego mierzalnego wpływu na czas zacięcia.
W sumie trudno mi sobie wyobrazić w ogóle na jakiej to niby zasadzie przy żyłce 0,1 mm zacięcie miałoby następować wolniej niż przy żyłce 0,5 mm. Jedna i druga żyłka przy podajniku o wadze 30-40 gram (pod wodą!) to się przy takim zacięciu w zasadzie w ogóle nie rozciągnie.

Tu nie chodzi o rozciągliwość z tym materiałem przyponowym 0,1 ( oki przesada ale pod 0,1 są momenty) tylko o możliwość wyplucia przez karpia takiego przyponu. Oki jeżeli jest to woda z rybami bez pamięci - od razu olej... ale gdzie ryby są wypuszczane z powrotem do wody i to te większe koło 10 kg które kilkukrotnie były skute - potrafią wypluć taki przypon. Dlatego powstają przypony sztywne lub łamane. Powiedzmy te 15cm od którego większość karpiarzy zaczyna historie ma wpływ. Zgodzę się że to ciekawe zagadnienie - duzo filmów jest na ten temat. Nawet sztywniaka wyplują ... Ale czy z góry można twierdzić że 10cm nie ma wpływu na mechanike brania..

Tu rozpatrywałbym jeszcze całość tematu - przypon , zestaw , sygnalizacje - bo dopiero w tedy mamy obraz skuteczności zacięcia....

Wtrącę się do rozmowy tutaj. Maciek, nie uważasz, że odnosisz się do pewnych zestawów karpiowych, które działają na zasadzie o jakiej mówisz? Ale nie chodzi o Metodę. Bo właśnie gruba żyłka, zwłaszcza przy waftersach lub przynętach zbalansowanych,  będzie wypychać przynętę poza pole zanęty czy pelletów wokół podajnika.

Powrócę też do sprawy sukcesów Piotra na Ochabach, który kosił ryby niesamowicie, a z kilkoma znajomymi na innym łowisku też zamiatał, ja wtedy z Kamilem miałem grube zestawy i łowiliśmy zdecydowanie mniej. On i oni łowili po prostu feederami z podajnikami Prestona, często przerzucając zestaw, wabiąc ryby cichym pluskiem podajnika. Po prostu duże karpie zasysały zawartość podajnika, a my często kombinowaliśmy jak walnąć grubą porcję pelletów w paczce PVA chociażby.  Stąd drogą nie musi być wcale coś dużego ale mniejszego, mowa o podajniku. Jeśli połączy się to z częstszymi zarzutami, można osiągnąć nieoczekiwany rezultat takiego doświadczenia. Wg mnie da on więcej ryb :)  To całkiem inny rodzaj podejścia, którego karpiarze nie używają, bo przyzwyczajeni są do wywózki czy zarzutu i czekania godzinami jak nie dłużej.

Polecam zobaczyć też jak chłopaki koszą pellet wagglerem :) To też technika która dla karpiarzy jest 'be', a jak się okazuje dać może spore rybska :)
Lucjan

Offline azga

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 244
  • Reputacja: 255
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdańsk
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #27 dnia: 28.02.2023, 08:16 »
Luk, popróbuj w przypadku obcierek porotować wielkością podajnika i długością przyponu. Jak masz więcej obcierek daj najmniejszy jeżeli dasz radę dorzucić, najlepiej hybrydowy :) Ja zacząłem zeszły sezon korzystać z dwóch systemów na dwóch wędkach - preston i matrix. W matrixie hybryda jest lepiej zrobiona (w moim odczuciu), a w prestonie podajniki MF.
Plum

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 214
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #28 dnia: 28.02.2023, 09:19 »
Eee, przy długości żyłki 10 cm jej grubość nie ma żadnego mierzalnego wpływu na czas zacięcia.
W sumie trudno mi sobie wyobrazić w ogóle na jakiej to niby zasadzie przy żyłce 0,1 mm zacięcie miałoby następować wolniej niż przy żyłce 0,5 mm. Jedna i druga żyłka przy podajniku o wadze 30-40 gram (pod wodą!) to się przy takim zacięciu w zasadzie w ogóle nie rozciągnie.

Tu nie chodzi o rozciągliwość z tym materiałem przyponowym 0,1 ( oki przesada ale pod 0,1 są momenty) tylko o możliwość wyplucia przez karpia takiego przyponu. Oki jeżeli jest to woda z rybami bez pamięci - od razu olej... ale gdzie ryby są wypuszczane z powrotem do wody i to te większe koło 10 kg które kilkukrotnie były skute - potrafią wypluć taki przypon. Dlatego powstają przypony sztywne lub łamane. Powiedzmy te 15cm od którego większość karpiarzy zaczyna historie ma wpływ. Zgodzę się że to ciekawe zagadnienie - duzo filmów jest na ten temat. Nawet sztywniaka wyplują ... Ale czy z góry można twierdzić że 10cm nie ma wpływu na mechanike brania..

Tu rozpatrywałbym jeszcze całość tematu - przypon , zestaw , sygnalizacje - bo dopiero w tedy mamy obraz skuteczności zacięcia....

Wtrącę się do rozmowy tutaj. Maciek, nie uważasz, że odnosisz się do pewnych zestawów karpiowych, które działają na zasadzie o jakiej mówisz? Ale nie chodzi o Metodę. Bo właśnie gruba żyłka, zwłaszcza przy waftersach lub przynętach zbalansowanych,  będzie wypychać przynętę poza pole zanęty czy pelletów wokół podajnika.

Powrócę też do sprawy sukcesów Piotra na Ochabach, który kosił ryby niesamowicie, a z kilkoma znajomymi na innym łowisku też zamiatał, ja wtedy z Kamilem miałem grube zestawy i łowiliśmy zdecydowanie mniej. On i oni łowili po prostu feederami z podajnikami Prestona, często przerzucając zestaw, wabiąc ryby cichym pluskiem podajnika. Po prostu duże karpie zasysały zawartość podajnika, a my często kombinowaliśmy jak walnąć grubą porcję pelletów w paczce PVA chociażby.  Stąd drogą nie musi być wcale coś dużego ale mniejszego, mowa o podajniku. Jeśli połączy się to z częstszymi zarzutami, można osiągnąć nieoczekiwany rezultat takiego doświadczenia. Wg mnie da on więcej ryb :)  To całkiem inny rodzaj podejścia, którego karpiarze nie używają, bo przyzwyczajeni są do wywózki czy zarzutu i czekania godzinami jak nie dłużej.

Polecam zobaczyć też jak chłopaki koszą pellet wagglerem :) To też technika która dla karpiarzy jest 'be', a jak się okazuje dać może spore rybska :)

Są łowiska gdzie kupka towaru kojarzy się z zagrożeniem dla ryb - oczywiście mówimy o karpiach wypuszczanych z powrotem do wody do tego większych... Wystawienie samej przynęty poza koszyk robi robotę - a podanie tego ze sztywniakiem w odległości 15-20 cm od koszyka robi robotę. Pellet 2mm robi chmurę po jakimś czasie i cukierek czeka zwłaszcza w dzień w dobrym kolorze. Dlatego pytałem ciebie czy kolor przynęty  ma znaczenie na dywanie z neutralnych pelletów 2mm.

Ta historia z ochabami o której piszesz niema się nijak do sutuacji z jaką ja mam tam doczynienia.
Karpie nauczyły się jak na dobrych łowiskach reagować na łódkę , po prostu wiesz jak łowić płyniesz spuszczasz rolada nieraz nawet po pół minucie od wywozu. Także te opowieści o straszeniu karpi łódką to średnio brzmią.
I tutaj jest kilka kluczowych elementów aby to działo. Co ciekawe łowisko jest płytkie a ta technika paraliżuje konkurencje na wodzie. Goście są bezradni w ilości brań w stosunku do mojego podejścia. Hm... naszym kolegom z forum którzy to widzieli również podoba się to podejście.
A nie działa PW... drobiazg bierze a kabanosy nie. Pięknie świniaki pływają po górze zbierają a do PW nie startnie....

Co do podejścia innych karpiarzy - a co mnie to obchodzi jak oni łowią - niech czekają na księcia lub księżną ze swoim ziarnem grochu wielkości piłki do pinponga. Zasada wiadro wpada i czekam dobę lub dwie na to aby została moja kula w polu - to pojedzie - sory to nie dla mnie.
Nie mam na to czasu.
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 497
  • Reputacja: 1975
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wafters "uciekający" z podajnika
« Odpowiedź #29 dnia: 28.02.2023, 09:22 »
Zasada wiadro wpada i czekam dobę lub dwie na to aby została moja kula w polu - to pojedzie - sory to nie dla mnie.

:thumbup: Nigdy nie potrafiłem tego zrozumieć. Przecież to jest tak oczywiste...
Krwawy Michał

Purple Life Matters