Autor Wątek: Metody selekcji  (Przeczytany 3695 razy)

Offline Zbigniew Studnik

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 022
  • Reputacja: 404
  • Płeć: Mężczyzna
  • No kill
  • Lokalizacja: Rybnik
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #45 dnia: 28.02.2023, 00:04 »
Miałem się nie wypowiadać ale Maciek wywołał mnie do tablicy ;).  Nie ma uniwersalnej metody na selekcje. Osoby łowiące w różnych wodach nawet o tej samej charakterystyce (np duże zaporówki ) dojdą do różnych wniosków. Mimo ,że wędkuję tylko na 3 wodach , Zalew Rybnciki, Jezioro Żywieckie, Dzierzno. To rybostan jest zupełnie innych więc selekcja również. Np na Żywcu często selekcja jest zbędną bo często wchodzi tylko stado dużych lechów a jeśli pojwaia się drobnica wystarczy przynęta 14 mm i to w dużym stopniu ogranicza drobnicę. Na Rybniku jest olbrzymia ilość drobnicy ale przynęta 16 mm najczęściej wystarczy aby ograniczyć brania drobiazgu. Na Dzierznie jak wchodzi stado wielkich lechów to żeby nie mieć brań trzeba by dać 2 X 24 na długim włosie - czyli przynęta praktycznie nie możliwa do podania metodą więc często trzeba zwinąć wędki nocą jeśli nie chce się odławiać leszcza za leszczem nawet na pojedyńczą kulkę 24 .
Co do zanęcania łowię z rzutu więc limituje mnie tylko ilość którą jestem wstanie wrzucić. Im więcej tym lepiej . Na urlopach kiedy np nęcę jedno miejsce 2 tygodnie sypię 8-10 kg dziennie ale tylko dlatego ,że fizycznie nie dał bym rady więcej. Co do frakcji mimo ,że moim głównym celem są duże lechy i jazie + karpie jako przyłów to im grubiej tym lepiej optymalnie było by kulki + pellety 17 mm + małe ilości ziarna na rozruch bez względu czy to DD, Rybnik czy Żywiec.
Zaznaczam ,że mówię o tych kokretnych wodach ale tyczy się to wszystkich kilkusethektarowych zbiorników z dużą ilością dronicy.
Co do łowisk specjanych (komercji karpiowych) - to głównie informacje zasłyszane ale i logika podpowiada mi taki scenariusz. W momencie kiedy np najmniejsza ryba ma 5 kg nie wyselekcjonujemy tych największych zwiększając przynętę bo każda ryba połknie nawet największą przynętę. Wtedy właśnie mała niepozorna przynęta może być chętniej pobierana przez najstarsze , najbardziej ostrożne ryby. Wydaje mi się ,że na takich łowiskach dużo trudniej o selekcje.

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #46 dnia: 28.02.2023, 00:53 »
Nieźle mi panowie rozkopaliście temat 😉

3. Dobór charakterystyki dna.

Zmierzamy w bardziej specjalistycznym ,wymagającym umiejętności gruntowania, kierunku. Duże ryby lubią twarde dno i położony na nim towar. Nie umiem tego jasno wytłumaczyć,ale nawet odpowiednio skomponowana mieszanka,podana na miekkim dnie,nie przyciągnie dużych ryb. Niby leszcz,karp,lin lubią ryć w mule,jednak to do zanęty na twardym dnie chętniej podpływają.

Bardzo dobrą taktyką,jest szukanie wszelkiego rodzaju wypłyceń,górek. Mam dajmy na to na siedemdziesiątym metrze blat o głębokości 9m,potem stopniowe wypłycanie się i w końcu grzbiet 4m. Świetna miejscówka na podanie zanęty pod dużą rybę zwłaszcza na karpia.

4. Pora wędkowania.

Już dawno zostało odkryte,że duże ryby lubią żerować z rana,pod wieczór i w nocy. Kwestia danego zbiornika,bo np.u mnie leszcz nocą żeruje kiepsko,ale za to mamy spokój z drobnicą. Po prostu jest mało lub w ogóle nie aktywna,co wiąże się ze wzmożoną aktywnością drapieżnika.


Opisane przeze mnie porady,odnoszą się do łowienia z marszu,jednakże moim prywatnym zdaniem,nie ma lepszego sposobu na selekcję,jak kilkudniowe nęcenie. 4-5 dni sypania grubych frakcji pozwala już mieć dużą szansę na połowy samych dużych ryb.

Rzecz jasna trzeba zegrać takie czynniki jak temp.wody,naturalny okres żerowania danego gatunku (kalendarz okołotarłowy),natlenienie,dobór miejsca,ale o tym wszystkim pisałem w innych artykułach.

Dziękuję za dobre słowo i życzę każdemu udanego sezonu. U mnie ,póki co,na ten moment jest -7*. Wiosno przybywaj.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #47 dnia: 28.02.2023, 07:07 »
Oki jeszcze głębokość
Miejsce Górka, upad.
Muł ,twarde dno.
Zaczepy...karcze
Płytko, ok 1,5 metra i bardzo płasko, rozległe blaty w okolicy trzcinowisk, sporo mułu, trafiają się twardsze place (tam stawiam zestawy)
Nie szukam tutaj gotowca na moją wodę, bardziej chciałem porównać swoje obserwacje i wnioski do innych i pociągnąć Cię za język aby inni również skorzystali :)

Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.

 Połamania...
Maciek

Offline KotKoi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 003
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #48 dnia: 28.02.2023, 07:24 »
Oki jeszcze głębokość
Miejsce Górka, upad.
Muł ,twarde dno.
Zaczepy...karcze
Płytko, ok 1,5 metra i bardzo płasko, rozległe blaty w okolicy trzcinowisk, sporo mułu, trafiają się twardsze place (tam stawiam zestawy)
Nie szukam tutaj gotowca na moją wodę, bardziej chciałem porównać swoje obserwacje i wnioski do innych i pociągnąć Cię za język aby inni również skorzystali :)

Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.

 Połamania...

Czołem Maciek !!!

Na coś takiego! Od tak zacnego Wędkarza czekałem długi czas.
To jest konkret :thumbup: :bravo: :beer: O:)

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 005
  • Reputacja: 215
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #49 dnia: 28.02.2023, 11:10 »
Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.

 Połamania...
Naprawdę dopiero po 14 dniach nęcenia robisz zasiadkę? Ja zauważyłem, że najlepsze brania na nowym miejscu są między 3 a 10 dniem nęcenia. Może to wynikać z tego, że ryba po tym czasie (3 dni od nęcenia) czuje się "bezpiecznie". Im dalej 10-tego dnia tym gorsze efekty, dlatego warto zmienić miejscówkę. W tamtym roku zmieniałem miejscówkę co miesiąc i miałem cały czas świetne efekty na każdym miejscu - ale im dalej 10 dnia tym gorzej i sprawdzało się to na każdym nowym miejscu. Niestety, ale u mnie na PZW dość szybko miejscówki są spalone z wiadomych powodów... mimo, że łowię w nocy to ludzie jednak widzą, że nęcę pod wieczór. Są również tak zwane złote okresy, gdzie ryba np. przez tydzień jest na mega żerowaniu i wtedy idzie połapać bardzo sporo ryb, w tym duże okazy, ale takie dni konia to rzadkość no i trzeba trafić oraz mieć czas i trochę szczęścia z pogodą.

Co do selekcji to najlepszą przynęta jest wg mnie orzech tygrysi. Ta przynęta dosłownie otwiera każdą wodę PZW, może dlatego, że stare dziadki na to nie łowią. Bo już na metodę łowi każdy emeryt, więc to nie jest skuteczne. Dlatego odradzam jakieś kulki, waftersy - to jest dobre, ale typowo pod zawody. Jak ktoś chce rozpracować wodę to sypać tylko orzech póki mało kto na to łowi. To samo było kiedyś z proteiną 15-20 lat temu. Po prostu karpie na to brały jak głupie.

Offline Adrian

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 624
  • Reputacja: 52
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #50 dnia: 28.02.2023, 11:13 »
Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.

 Połamania...
Naprawdę dopiero po 14 dniach nęcenia robisz zasiadkę? Ja zauważyłem, że najlepsze brania na nowym miejscu są między 3 a 10 dniem nęcenia. Może to wynikać z tego, że ryba po tym czasie (3 dni od nęcenia) czuje się "bezpiecznie". Im dalej 10-tego dnia tym gorsze efekty, dlatego warto zmienić miejscówkę. W tamtym roku zmieniałem miejscówkę co miesiąc i miałem cały czas świetne efekty na każdym miejscu - ale im dalej 10 dnia tym gorzej i sprawdzało się to na każdym nowym miejscu. Niestety, ale u mnie na PZW dość szybko miejscówki są spalone z wiadomych powodów... mimo, że łowię w nocy to ludzie jednak widzą, że nęcę pod wieczór. Są również tak zwane złote okresy, gdzie ryba np. przez tydzień jest na mega żerowaniu i wtedy idzie połapać bardzo sporo ryb, w tym duże okazy, ale takie dni konia to rzadkość no i trzeba trafić oraz mieć czas i trochę szczęścia z pogodą.

Co do selekcji to najlepszą przynęta jest wg mnie orzech tygrysi. Ta przynęta dosłownie otwiera każdą wodę PZW, może dlatego, że stare dziadki na to nie łowią. Bo już na metodę łowi każdy emeryt, więc to nie jest skuteczne. Dlatego odradzam jakieś kulki, waftersy - to jest dobre, ale typowo pod zawody. Jak ktoś chce rozpracować wodę to sypać tylko orzech póki mało kto na to łowi. To samo było kiedyś z proteiną 15-20 lat temu. Po prostu karpie na to brały jak głupie.
Czy na orzecha masz również brania większych leszczy, linów? Czy jedynie karpie?

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #51 dnia: 28.02.2023, 11:17 »
Motov8: W tamtym roku długofalowo  nęciłem dwa miejsca od połowy czerwca do połowy października i ryba nie odskakiwała.
Ale też fakt, że to były odległości + 80m .
Były dni lepsze i gorsze,ale zawsze coś grubszego wpadło.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #52 dnia: 28.02.2023, 11:26 »
Motov powiem tak jak sporo życia spędzałem na zaporach to dzieliłem swe łowiska co najmniej na cztery rejony w zależności od pory roku stanu wody. Wiadomo gdzie indziej ryba jest w maju gdzie indziej we wrześniu a co dopiero w lecie. Tak jak pisze pogoda , wiatry - to wszystko musi grać. Jeżeli są zakłucenia trzeba się dostosowywać. Najgorzej wystartować bo to taki martwy okres przygotowań od połowy kwietnia zazwyczaj tak aby maj otworzyć w poletku. Potem na jednym łowiłem łowisku już przygotowanym i w międzyczasie już uprawiałem następne. Dlatego znajomość wody - i dużo czasu to podstawa.
Co do orzecha z nim trzeba uważać bo mocno zatyka - ryby.
Maciek

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 005
  • Reputacja: 215
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #53 dnia: 28.02.2023, 16:12 »
Adrian łowię głównie amura, japońca, karpia i jazia. Lina u mnie nie ma, leszcz karłowaty, więc tych ryb nie łowię na orzecha. Jak brań nie ma to kombinuje, najczęściej obcinam nożyczkami lub ustami orzecha i działa to naprawdę super.

Michał N. a zauważyłeś jakieś zmiany w intensywności brań na początku i po miesiącu?

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metody selekcji
« Odpowiedź #54 dnia: 28.02.2023, 16:55 »
Adrian łowię głównie amura, japońca, karpia i jazia. Lina u mnie nie ma, leszcz karłowaty, więc tych ryb nie łowię na orzecha. Jak brań nie ma to kombinuje, najczęściej obcinam nożyczkami lub ustami orzecha i działa to naprawdę super.

Michał N. a zauważyłeś jakieś zmiany w intensywności brań na początku i po miesiącu?

Pogoda ma dużą rolę. Wiatr,wahania temperatury.
Najlepsze żerowanie zauważam w 5-6 dzień nęcenia,a także w silny wiatr. No ale ja łowię głównie leszcze,sporadyczniej liny. Karp jest przyłowem i to rzadkim.