Patent jest ciekawy, ale gra nie warta świeczki. Przerost formy nad treścią. Prosty przykład, który często się zdarza. Kilka ostatnich metrów żyłki się postrzępilo i musisz się ich pozbyć. W przypadku Kordy musisz całość przewinąć i odwrócić, żeby użyć drugiego końca. Zmarnowana masa czasu nad wodą, trzeba mieć dodatkowe szpule plus taki manewr możesz zrobić tylko raz i niezbędna jest zmiana całej żyłki, bo zostaje tylko cienka. W takim wypadku jedynym ratunkiem jest dowiązanie strzałówki i używanie tej Kordy jak zwykłej. Przy zwykłej żyłce po prostu odcinasz (nawet dziesiątki razy) te parę metrów, dowiązujesz strzałówkę (albo i nie, jeśli nie potrzeba) i łowisz dalej.
Pamiętaj jeszcze o aspektach finansowych. Korda kosztuje 60 zł i możesz jej użyć tylko na jednej wędce. Przy dwóch wędkach to koszt 120 zł. Jak dołożysz kilkadziesiąt złotych, to masz 2 kilometry bardzo dobrej żyłki Quantum Quattron Salsa, która starczy na wieeele wędek.