A żeby zrobić MO to trzeba najpierw zrobić MK, żeby zrobić te, to najpierw skonsultować z ludźmi na zebraniu, którzy już i tak mają dość innych zawodów i jak słyszą w ogóle słowo "zawody" to ich krew zalewa. Bo dojdą kolejne terminy na ich wodach, na których grupka kilku osób (może kilkunastu - jeśli się tyle zbierze w kole) zajmie im staw i oni nie będą mogli "chytać" kaprów. Jak kapitanat sportowy takie coś zrobi bez porozumienia, to ludzie ich zakrzyczą i na koniec roku będzie wylana olbrzymia masa g*wna. W tym pies pogrzebany, że właśnie to nie takie proste jakby się wydawało. A Ci, którzy chcą są w mniejszości. I koła i okręgi zamiast wspierać grupę, która coś robi i chce coś robić to musi słuchać tych, którzy nic nie robią - albo przynajmniej liczyć się z ich zdaniem. No ale taka jest demokracja.