Dziękuję za kopalnię wiedzy, doskonały portal. Zapalenie płuc po hardkorowym wędkowaniu 4 tygodnie temu -3 stopnie C i zwolnienie lekarskie pozwoliło mi z wypiekami poczytać forum. Nakupiłem co nie co. Wybrałem się więc wczoraj na komercję pewny swego, cóż fachowe rady i moje przemyślenia. Łowisko komercja kilka stawów, jeden spory trzy takie 50 na 50. Co tam skazany na sukces. Taktyka tyczka, super delikatnie, nowy wynalazek mały kubek zanętowy zakładany na szczytówkę, naprawdę doskonały wynalazek. A w nim biszkopt upieczony, zmielony, mączka kukurydziana, mleko w proszku w konsystencji papki z brokatem, bo są pstrągi. Do tego jokers, pinka, ukatrupione kolorowe mady. Druga wędka metod feeder. Pelet Stalomax 2 mm i zanęta halibut Lorpio 1/4 w zanęcie. Pelet kukurydza i morwa . Zapach niesamowity, żarłoby się go łyżkami
Poczytałem co nieco. Entuzjastów i malkontentów. Nawilżyłem go więc w garażu. Ok zamknę temat peletu. Dowilżyłem nad wodą po 30 minutach. Jeszcze nie było to. Po następnych 10 na moją wiedzę i pierwszą praktykę był ok. Zanęta wyglądała więc dobrze, pellet rozsypywał się i kleił fajnie. Jak ma się doświadczenie z zanętami każdy wędkarz da radę. Zachwycony byłem, bo i koszyczek nie kleił się do foremki, Drenan oczywiście. Cóż był przymrozek więc na 7:30 spokojnie nad wodę. I mały szok tyle ludzi, wcisnąłem się niby fajne miejsce. Dalej pewny sukcesu. Tym bardziej jak nazywacie leśny dziadek złowił karpia i amura w czasie mojego rozwijania się. Hmm znacie ten ból, tyle tego.... Ok teraz pozytywy, dalej już będzie gorzej
Sprawdziłem w końcu w akcji odłożoną, niby ciężką zakupioną okazyjnie tyczkę Colmic 211 RDS 13 m. Dwa razy na wodzie i rozczarowanie, ale wymyśliłem, ze długości 11,5 m może być ok. I super się sprawdziła już ja kocham
Założyłem gumę 1,4 plus pula bang, super wynalazek, polecam wygląda nieźle. Trochę zanęty z jokersem, unieruchomionymi madami. Hmm patent na uśmiercenie... w osobnym poście chyba nie widziałem na forum
Cudownie spędzony czas nad wodą, pierwsze doświadczenia z metod feeder i tyle odnośnie poławianych ryb.... Leśny dziadek na 4 wędki tyle dozwolone opanował środek stawu około 1,5 m. Mady kukurydza, trochę zanęty. 4 karpie i 4 amury. A ja fachowiec? Na pozostałych stawach, jeden stały bywalec podobnie, reszta bez ryb. Ja wymeczyłem w końcu amura na tyczkę. Taki pierwszy mój post. Przemyślenia dodam