Gratuluję Panowie!
Ja dziś odwiedziłem Dzięczyne! Staw Sportowy.
Nad łowisko zajechałem o ok. 14:15. Szybko rozłożenie się - może z 15min
i jazda!
Do podajnika, na feederze dałem zanętę Lorpio Black Halibut & Hemp + pellet 2mm Lorpio.
Druga wędka - Cantara, miała w podajniku Swim Stim z DB + pellet 2mm Lorpio.
Na Cantare od razu były brania padł karaś i leszcz - przynęta to pellet Ananasowy z Genesis Carp.
Na feedrze miałem pellet krylowy z DB na włosie. Nie było wskazań. Założyłem Dumblesa ananasowego z Drennana i padł Leszcz, a zaraz za nim karp.
Karp miał 51cm, a leszcz 47cm.
Kolejny leszcz i karaś!
Podczas nabijania podajnika do Cantary na feederze nastąpiło branie...
Po zacięciu od razu czułem, że to będzie coś dużego
Rozpoczęła się walka, w której połowie prawie się poddałem. A dlaczego? Łowiłem tam gdzie ostatnio (jedno stanowisko bliżej torów). A co tam jest? Tyle zielska, że masakra - ale "im trudniejsza jest walka, tym większa satysfakcja z wygranej"
W połowie myślałem, że ryba się wypięła- myliłem się. Przy brzegu ryba dała pokaz swojej siły - ryby ze Sportowego to prawdziwi siłacze
walka trwała z 10min.
Ale dałem rade. Szybki pomiar pokazuje 65cm i 4,9kg. -mój nowy rekord Dzięczyny
Czas na powrót do domu...
Złapałem jeszcze kilka leszczy...
Jednego karasia...
A podczas wykonywania tego zdjęcia...
... Następuje piękny odjazd na feederza (wolny bieg zawsze spoko
) i w podbieraku ląduje taki leszcz...
Skusił się na pellet kiełbaskowy.
Wędkowanie zakończyłem o 19:30.
Moje stanowisko:
Podumowując- po raz kolejny masa ryb stracona w zielsku. Kilka brań zepsutych.
Pogoda? Było ciepło do 17. Później zrobiło się chłodniej. Mialem fart - ominęła mnie ulewa - przeszła 10km od Dzięczyny.
Po 19 zaczęło kropić i spadła krupa śnieżna
Pierwszy raz w życiu szczytówka mi uciekła
przy zarzucie wyleciała z wędki - zatrzymała się na żyłce.
Wypad mega udany - jak widać warto jeździć nawet w południe
Ponad 30min pisania... Małe problemy techniczne wystąpiły