Panowie gratuluję rybiszonów
Dzisiaj razem z Jędrulą uderzyliśmy na ulubioną żwirownie.
Miał być wypad w pełnym składzie, ale Mariusz z rodziną odpoczywa w Zakopcu
Startujemy z domu o 6 rano, zestawy w wodzie lądują chwile po godzinie 7 i czekamy. Po wtorkowym blanku Jędrzeja na tej miejscówce, zastanawiamy się co przyniesie dzień. Woda licencyjna, ale przez 12 lat łowienia na niej tyle razy dostałem w dupę, że nie sposób zliczyć
Faktycznie przez pierwsze 1,5 godziny prób mamy studnie. Na szczęście zdobyte już doświadczenie, sprawdzone przynęty i miksy dały radę. Pierwsze branie notuje Kolega, po ciekawej walce ląduje w podbieraku całkiem zgrabny karpiszon, 56 cm.
Rybek pobrał na dumbelsa ananasowego od sonu. Oczywiście po zdjęciu wrócił do domu
Chwilę potem cieszę mordę z holu swojej pierwszej zdobyczy
Karaś, jak się okazało, posmakował dużego dumbelsa śliwka/kałamarnica na zestawie z koszem mikado 70 gram.
Po 17 latach doczekałem się swojego PB w japońcu
Niestety nie ważony, ale 47 cm. robi dla mnie wrażenie
Rybcia oczywiście wypuszczona.
W tym momencie dzień zgodnie uznaliśmy za udany, a kolejne łowione ryby tylko to potwierdzały. Brań mieliśmy sporo, co po chwilę, siadał karpik, leszczyk i karaś. Gdy ryby przestawały reagować, skrupulatnie donęcaliśmy swoje miejscówki spombem lub procą. Jeden z sąsiadów, znajomy karpiarz, który siedział po nocce, kilka razy przychodził na zwiady
Nie dokońca rozumiał co sie po raz kolejny dzieje. On tona sprzętu, łodka zdalnie sterowana, kulasy, ziarna, echosonda itp. miał tylko przygodę z małym karpikiem i amurem. My jak powiedział, znowu z marszu kosimy
Ziomek prawie wchodził nosem w nasze miksy i przynęty
Rybaczka dla mnie zostanie w pamięci na długo, z powodu innej złowionej rybki. Po raz pierwszy zagościł u mnie kolorowy japoniec rodem z oczka wodnego
Takie rybki znałem tylko z sieci, min. z tego forum
Nawet Jedrzej był uśmiany jak go zobaczył, a Mariusz jak dostał mmsa, stwierdził, ze musimy coś kopcić
Na koniec, statystyka, ja 5 karpików i 3 karasie, Kolega chyba z 9 karpi, dwa leszczyki i karaś
Mega udany wypad.