Autor Wątek: Zanęty Harison  (Przeczytany 96878 razy)

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #30 dnia: 31.03.2016, 00:50 »
nie są modne zanęty tzw. uniwersalne.

Podobno dostępna od niedawna u Górka belgijska zanęta Champion Feed Wonder Black jest (wbrew leszczowym pozorom) "pod każdym względem uniwersalna" ;)



Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #31 dnia: 31.03.2016, 01:33 »
Wystarczy zrobić zanętę na bazie mączek a już będzie uniwersalnie :)

Myślę, że w Polsce wciąż wędkarze ufają 'napisom'. Kupiony dwa lata temu Tench Magnetic miał zapach miodu, strasznie mocny. Nie zauważyłem nic co by było 'linowego'w tej zanęcie. Tak chyba wszędzie jest u polskich producentów, rozdział na gatunki. A w UK taki Dynamite ma zanętę - 'lake' czyli jezioro. Nie ma ściemy żadnej - po prostu zanęta ta nęci wszystko co w takim jeziorze pływa. Chcesz miodu, truskawki, banana, kokosa czy czegoś? A dodaj sobie wędkarzu aromatu! Według uznania. W Polsce jednak są pseudo  gotowce, za wędkarza myśli producent.

Trudno wyobrazić mi jest, jakim cudem jakaś zanęta miałaby nie wabić leszczy, przyciągać zaś tylko liny :D Konopi w polskich zanętach i tak jak na lekarstwo.

Właśnie dobrze jakby pojawiły się zanęty o uniwersalnych właściwościach, w pewnych rozgraniczeniach. Czyli jezioro/rzeka, drobna frakcja/gruba frakcja, z mączkami/bez i tak dalej. Sam wędkarz dobierałby sobie co i jak. Bo przecież jak łowimy leszcze, to nie jest ważne  bardzo żadne coco beige czy jakieś brasemy, istotną rolę odgrywają dodtki - siekana dendrobena, kukurydza, pellety, kastery itp. Mając je już zanęta jest skuteczna. Jednak zamiast tego mamy zanętę na 'lina' której niby niczego nie potrzeba...
Lucjan

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #32 dnia: 31.03.2016, 02:20 »
A w UK taki Dynamite ma zanętę - 'lake' czyli jezioro.

Brytyjskim przodownikiem w zakresie zanętowej uniwersalności jest chyba Bait-Tech Pro Natural (przygotowana z udziałem Dave'a Harrella): od brzan i kleni po liny i płocie, od bystrej rzeki po lokalny staw. Raczej zbyt słodko-kaloryczna na zimową/wiosenną/jesienną dłubaninę kanałową, ale ogólnie ujdzie :)




Offline Michał Mikuła

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 282
  • Reputacja: 118
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #33 dnia: 31.03.2016, 08:54 »
Po prostu w Polsce większość wędkarzy chce kupić paczkę w sklepie, możliwie jak najtaniej. Dodać wody na oko, pocieszać i już łowić.
Żadne czekanie aż się wchłonie woda, domaczanie, przecieranie przez sito. O dodatkach już nie wspomnę.
Raczej nie widuję nad wodą ludzi z sitami i taką ilością sprzętu jak ja mam (a nie mam tego aż dużo).

Wysłana z Taptalk

Michał



Karp: 11 kg; 10 kg
Leszcz: 55 cm - 2,7 kg
Jesiotr - 105 cm
Karaś srebrzysty: 32 cm
Lin: 43 cm

Offline Festusus

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 368
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #34 dnia: 31.03.2016, 09:02 »
Michał zgadzam się z Tobą. U nas w PL nie ma zwyczaju przecierania przez sito i targania stosu wiader. Ja np. też nie przecieram przez sito, tylko przecieram w rękach. Wiem, że to nie to samo. Rozmawiając z kolegami wędkarzami nad Odrą mam wrażenie, że np. czynność przecierania zanęty przez sito postrzegana jest tak jak smarowanie się pomadką do ust przez faceta. Serio.

Zauważ też, że nawet filmiki wędkarskie, które pojawiają się na youtubie nie traktują poważnie zanęt. Jest kilku gości, którzy fajnie to robią np. Kacper, ale oni są przez część odbierani jako zafiksowani profesjonaliści. U mnie gumofilce na łowisku to do wiadra sypią zanętę uniwersalną, dosypią kukurydzę i trochę wody byleby się zanęta kleiła i koniec. Przy takim podejściu nikt nie wyda 13 zł nawet za 3 kg :)

A wracając do tematu zanęt Harisona - testował ktoś zanętę do metody?
Grzegorz

Non omnis moriar

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #35 dnia: 31.03.2016, 09:23 »
Czy sugerujecie więc niewiedzę wędkarzy i dostosowanie się do tego polskich producentów, czy też niewiedzę wędkarzy i słaby marketing polskich firm? :)

Już kiedyś o tym pisaliśmy, że w Polsce normą jest obiecywanie rzeczy niemożliwych, stosowanie kwiecistych opisów na różnego rodzaju produktach, czasami wręcz pisanie oczywistej nieprawdy. Ludzie to 'łykają' po prostu. Nie wiem dlaczego firmy nie starają się czegoś zmienić i pokazać ludziom co i jak się robi. Zobaczcie ile jest filmów o zanętach Sonubaitsa, Dynamite'a, Sensasa czy Bait-techa. Ile artykułów, jakie są opisy na stronach... Całe szczęście, że teraz się coś zmieniło - większość producentów zanęt tanich będzie musiało dorównać konkurencji. Już widać jak Traper się wziął w garść :)


Lucjan

Offline Festusus

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 368
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #36 dnia: 31.03.2016, 09:28 »
To jest wina samych wędkarzy, którzy w większości chcą kupić jak najtaniej zanętę, która przyciągnie wszystkie gatunki ryb, niezależnie czy to rzeka czy jezioro. Taka prawda. Nas na tym forum jest garstka. Choć świadomość co do zanęcania rośnie. To na pewno.
Grzegorz

Non omnis moriar

Offline Michał Mikuła

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 282
  • Reputacja: 118
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #37 dnia: 31.03.2016, 09:52 »
Ja sugeruje, że duża część wędkarzy nie zawraca sobie głowy takimi rzeczami jak dobre przygotowanie zanęty. Polskie firmy może się przystosowały do tego podejścia, wędkarze nie wymagają nie wiadomo czego to oni nie będą inwestować dodatkowych środków w marketing, filmy lub artykuły.
Zgadzam się również z Festususem, że polscy wędkarze mają błędne wyobrażenie o zanętach. Myślą, że zrobią kluchę byle jakiej zanęty i będzie super. Nie poświęcą trochę czasu na sprawdzenie czy dobrze pracuje w wodzie. Do tego myślą, że jak dla nich zanęta ładnie pachnie to rybą też będzie odpowiadać.
Z moich obserwacji nad wodą wynika, że większą uwagę przykładają do przynęty niż zanęty. Wiedzą, że trzeba nęcić ale jak i czym to już nie jest najważniejsze.
Jednak również zauważam poprawę, chociażby patrząc na Lorpio, które jest moim zdaniem najlepszą polską firmą produkującą zanęty.
Michał



Karp: 11 kg; 10 kg
Leszcz: 55 cm - 2,7 kg
Jesiotr - 105 cm
Karaś srebrzysty: 32 cm
Lin: 43 cm

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #38 dnia: 31.03.2016, 10:00 »
Ja bym upatrywał wiele powodów takiego 'zacofania'. Niestety, PZW powinno uświadamiać wędkarzy od dawien dawna i promowac pewne zachowania nad wodą. Duże ilości spożywek są szkodliwe dla wielu zbiorników, dlatego warto edukować ludzi. Nie wiem dlaczego ale bardzo cżęsto wędkarze myslą, że 'im więcej tym lepiej'. To ma sens jak ryba żeruje i mamy ciągłe brania, jednak jak brań nie ma...

Białe robaki są świetna alternatywą, są wcale nie takie drogie i raczej nie użyźniają wody...

Ta 'świadomość' to taki system naczyń połączonych. Niestety, w PZW na samej górze nie mamy osób z odpowiednia wiedzą, mamy działaczy. Dlatego tak to wygląda. Jest promocja wyczynu spławikowego - ale w dziwny sposób ta wiedza jest pośród wyczynowców tylko. Całe szczęście, że nowe pokolenia są już całkiem inne :D

Ja sugeruje, że duża część wędkarzy nie zawraca sobie głowy takimi rzeczami jak dobre przygotowanie zanęty. Polskie firmy może się przystosowały do tego podejścia, wędkarze nie wymagają nie wiadomo czego to oni nie będą inwestować dodatkowych środków w marketing, filmy lub artykuły.

Dlatego będą oglądać plecy takiego takiego Lorpio teraz. Jeżeli posiada się firmę, to trzeba planować - i mieć wizje na to jak się układać będzie 'rynek', trzeba mieć odpowiedzi na działania konkurencji, mieć nowości. Widzieć co będzie za rok, dwa, trzy...
Lorpio i Traper odrobili zadanie domowe, inni nie do końca. Konkurencja rośnie, produktów jest coraz więcej. Zatrzymanie się na zanętach budżetowych to słaba strategia - bo przewracanie wielkimi ciężarami nie jest wcale tak opłacalne. Lorpio ma zanętę 700 gramów w cenie zanęt tanich mających 2-3 kilogramy. Co się łatwiej pakuje? Jakie są koszty transportu, produkcji? O wiele mniejsze przy 700 gramach, nieprawdaż?
Jasne, że wciąż tanie produkty się będą sprzedawać - ale czy firmy 'tanie' będą miały tutaj mocny zysk? Wątpię...
Lucjan

Offline Michał Mikuła

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 282
  • Reputacja: 118
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #39 dnia: 31.03.2016, 10:27 »
Ze wszystkim się zgadzam :)

Z jednej strony dobrze, że może niedługo będziemy mieć 2-3 firmy, które odstawią konkurencję bo to zmusi resztę do wysiłku. Z drugiej strony jeżeli te firmy wypracują sobie taką przewagę nad konkurencją, że ona nie będzie w stanie im sprostać to "osiądą na laurach" i nie będą się rozwijać.
Skłaniam się przy pierwszej opcji bo jak "stara gwardia" nie wytrzyma pościgu to pojawią się nowe firmy jak np. Feeder Bait, które będą oferować produkty już z zupełnie innej półki.

Co do PZW to tutaj mam marginalną wiedzę, najwięcej jak on działa dowiedziałem się z forum. Jedyne co mam z nim wspólnego to posiadanie Karty wędkarskiej.
Jednak beton można skruszyć, dobrym przykładem jest PZPN. Tylko czy będziemy mieli swojego Bońka w wędkarstwie? :)
Michał



Karp: 11 kg; 10 kg
Leszcz: 55 cm - 2,7 kg
Jesiotr - 105 cm
Karaś srebrzysty: 32 cm
Lin: 43 cm

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #40 dnia: 31.03.2016, 10:42 »
Luk, nieprawdą jest, że bardziej opłacalne dla producenta są mniejsze opakowania. Im mniejsza paczka tym wyższe są koszty produkcji. To oczywiste bo np. 100 kg zanęty w 700 gr paczkach to około 140 paczek. Przy zanętach 3 kg to już tylko 33 paczki. Teraz tak niby masa finalna taka sama, bo 100 kg a o ile więcej roboty jest przy 140 paczkach. Paczkowanie, zgrzewanie, pakowanie, sortowanie. A z tym wszystkim idą koszta. Pracy, maszyn, opakowań, a wszystko to przekłada się na cenę finalną produktu.

Poza tym Harison ma w ofercie zanęty uniwersalne. W serii Silver Line są to:
Silver Line Jezioro
Silver Line Rzeka
Silver Line Big Fish Universal
Silver Line Big Fish Black Fish - ta ma dodatek maczek rybnych

I faktycznie prawdą jest, że wędkarze w Polsce wolą gotowce. Sam ostatnio bez zastanowienia takie gotowce kupiłem, teraz nie wiem dlaczego to zrobiłem xD Mogłem faktycznie kupić Jezioro, Big Fish i Black Fish a do tego jeszcze interesujące mnie dodatki typu kolendra, konopia, piernik.
Pozdrawiam
Marcin

Offline skocznaryby

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 53
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkuje w sprawdzonych miejscach
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #41 dnia: 31.03.2016, 10:52 »
W 2 połowie Kwietnia będę mieć okazje testować te produkty na zaproszenie firmy Harison . Opiszę konkretnie te produkty , zobaczymy jakie wyniki będą :fish: i dam wam rzetelne info zwrotne co do jakości i wartości tych zanęt :)
Rafał

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #42 dnia: 31.03.2016, 14:16 »
Luk, nieprawdą jest, że bardziej opłacalne dla producenta są mniejsze opakowania. Im mniejsza paczka tym wyższe są koszty produkcji. To oczywiste bo np. 100 kg zanęty w 700 gr paczkach to około 140 paczek. Przy zanętach 3 kg to już tylko 33 paczki. Teraz tak niby masa finalna taka sama, bo 100 kg a o ile więcej roboty jest przy 140 paczkach. Paczkowanie, zgrzewanie, pakowanie, sortowanie. A z tym wszystkim idą koszta. Pracy, maszyn, opakowań, a wszystko to przekłada się na cenę finalną produktu.


Marcin, pracowałem w handlu i wiem, ze na dużych opakowaniach i dużych wagach zarabia się mniej. Pomyśl o transporcie - i kosztach od kilograma (im coś cięższego - tynm więcej się spala paliwa). Bo za transport płacisz za wagę. Pomyśl o magazynowaniu. A gdzie produkcja? Według mnie nie wyjdzie nigdy taniej zrobienie 3 kilo zanęty niż 700 gram. Po pierwsze - znowu transport większej ilości półproduktów, po drugiej obróbka ich. Jeżeli robisz zanętę, to udowodnij mi, że użyjesz mniej energii przy 3 kilogramach niż przy 700 gramach. A musisz to jeszcze przynieść i odnieść. Jasne, że się namachasz więcej przy dużej ilości! :D

Małe paczki są OK, bo sprawią, ze ludzie będą bardziej oszczędzać, mniej zanęty trafi do wody. Jak się ma 3 kilo to można 'zaszaleć'... 
Lucjan

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #43 dnia: 31.03.2016, 14:30 »
Luk, nieprawdą jest, że bardziej opłacalne dla producenta są mniejsze opakowania. Im mniejsza paczka tym wyższe są koszty produkcji. To oczywiste bo np. 100 kg zanęty w 700 gr paczkach to około 140 paczek. Przy zanętach 3 kg to już tylko 33 paczki. Teraz tak niby masa finalna taka sama, bo 100 kg a o ile więcej roboty jest przy 140 paczkach. Paczkowanie, zgrzewanie, pakowanie, sortowanie. A z tym wszystkim idą koszta. Pracy, maszyn, opakowań, a wszystko to przekłada się na cenę finalną produktu.


Marcin, pracowałem w handlu i wiem, ze na dużych opakowaniach i dużych wagach zarabia się mniej. Pomyśl o transporcie - i kosztach od kilograma (im coś cięższego - tynm więcej się spala paliwa). Bo za transport płacisz za wagę. Pomyśl o magazynowaniu. A gdzie produkcja? Według mnie nie wyjdzie nigdy taniej zrobienie 3 kilo zanęty niż 700 gram. Po pierwsze - znowu transport większej ilości półproduktów, po drugiej obróbka ich. Jeżeli robisz zanętę, to udowodnij mi, że użyjesz mniej energii przy 3 kilogramach niż przy 700 gramach. A musisz to jeszcze przynieść i odnieść. Jasne, że się namachasz więcej przy dużej ilości! :D

Małe paczki są OK, bo sprawią, ze ludzie będą bardziej oszczędzać, mniej zanęty trafi do wody. Jak się ma 3 kilo to można 'zaszaleć'...

Bez urazy Lucjanie ale "pitolisz" :D nie na temat i to całkiem sporo :P

Marcin konopie grube fajnie wyprażone, stosowałem jeszcze pierniczek płociowy ( dla mnie rewelacja ) brasem ( w mojej ocenie nie tak mocny jak u innych producentów ale fajny bo bardzo drobny) i leszcz xxl ( to mieszanina kilku zapachów ) wszystko dobrej jakości i przystępnej cenie.
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Zanęty Harison
« Odpowiedź #44 dnia: 31.03.2016, 14:40 »
Dla osoby która nigdy nie pracowała na produkcji to co pisze Marcin może wydawać się logiczne jednak z drugiej strony idzie praktyka.
Dla zautomatyzowanego ciągu produkcyjnego krótsze zamówienia  (a takie występują w przypadku dużych opakowań) to koszmar zanim operator wyreguluje całą linie pod produkt czasem jest pod końcem zamówienia.

Trzeba wiedzieć to, że nikt zanęt nie pakuje ręcznie ( na duza skalę) wagą i ręcznie nie zgrzewa, masa regulowana jest przez czas cyklu zasypu rękawa  (opakowania) szybki zgrzew na jakimś simpacku na paletę i w magazyn.

Można powiedzieć, że ilość zużytej foli jest większa, tak ale to najmniejsza składowa ceny.
Liczy się to ile kilo produktu sprzedaż a nie sztuk, rynek sam zweryfikował, Kowalski woli kupić 5 opakowań po 700 g i mieć świeży towar niż ciągnąć, ze sobą 2 kilo niepotrzebnego towaru, męczyć się z transportem czy przechowywaniem.