Autor Wątek: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków  (Przeczytany 91169 razy)

Offline Mario8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 438
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zduńska Wola
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #75 dnia: 26.11.2015, 20:36 »
Teoretycznie powinny przeżyć bo od spodu jest styropian 10 cm , od góry 15 cm ,a z zewnątrz drynę obłożyłem wełną .
Zobaczymy w marcu/kwietniu . Myślałem o założeniu CO i anteny sat. ;D

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #76 dnia: 27.11.2015, 15:06 »
Zacząłem hodowlę w kwietniu . Na końcu ogrodu w cieniu postawiłem betonową drynę fi ok.1 m wysokość +-1 m .
Do środka dwa duże wory ziemi , skoszona trawa , bierki .
Wszystko cud miód aż do września . Jadąc na ryby idę po robaki a tam pusto >:O
Wyjąłem wszystko i okazało się ,że kolega krecik miał darmową wyżerkę . Zrobiłem wylewkę i dociepliłem od spodu styropianem .
Kupiłem nowe robaki i ciekaw jestem czy przetrwają zimę . Od góry położyłem również styropian i wełnę mineralną .
Mam pomysł, żeby nie zamarzły (może durny, nie wiem).
Może kupić taką małą grzałkę do akwarium, wetknąć ją w ziemię i jak będą jakieś większe mrozy, włączać od czasu do czasu na godzinkę?
Spalisz grzałkę. Woda odbiera ciepło. Najlepiej przykryć.
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 765
  • Reputacja: 1989
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #77 dnia: 27.11.2015, 18:00 »
Dyzma, ładna hodowla :thumbup:

Ja poszedłem na łatwiznę. Ziemia ogrodnicza, pocięta tektura, w wiaderku jak po farbie, z wydrążonymi dziurami po bokach. Kupiłem 2 kilo dendrobeny i mam je od września, w dobrej kondycji. Wiaderko jest o tyle dobre, ze nie trzeba się bardzo o nie martwić. Może stać na balkonie, w ogrodzie, korytarzu, garażu a nawet gdzieś w domu. :D

Ziemia była nawilżona i jest cały czas. Kupiłem specjalny pokarm dla dendrobeny, sypie się jego małą ilość na powierzchnię, a one to później wcinają. Zawsze mam robaki na rybach w dużej ilości teraz, taka hodowla to komfort. :)
Lucjan

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #78 dnia: 27.11.2015, 19:15 »
Zobaczymy co Ania powie na wiadro na balkonie. Trzeba będzie jakoś ładnie pomalować albo okleic :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 765
  • Reputacja: 1989
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #79 dnia: 27.11.2015, 19:49 »
Kup dużą donnicę, do niej wiaderko, a na nią jakiegoś sztucznego kwiatka :D
Lucjan

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #80 dnia: 27.11.2015, 20:21 »
z wydrążonymi dziurami po bokach.
A dlaczego dziury po bokach?

Dużo nawilżacie tę ziemię?
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 765
  • Reputacja: 1989
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #81 dnia: 27.11.2015, 21:15 »
Ja nie nawilżam nic od 2 miesięcy, i wszystko jest super!  Kiedys byłem chytry i zrobiłem kilka otworów w pokrywce, aby dendrobenka oddychała świeżym powietrzem. Spadł deszcz i 2 kilo się utopiło :-\  Teraz tylko z boku więc :)   Trzymam w ogródku, co jest dobre - bo jak się robi zimno to dendrobena nie 'żeruje' tak mocno....
Lucjan

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 624
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #82 dnia: 27.11.2015, 22:11 »
Zobaczymy co Ania powie na wiadro na balkonie. Trzeba będzie jakoś ładnie pomalować albo okleic :)

Z balkonem bym był ostrożny kiedyś schowałem na balkonie smrodek o zapachu ochotki na balkon, aby nie było czuć w domu i niestety pojemnik się przewrócił możecie sobie wyobrazić, co ja się nakłamałem jak żonka zaczęła się dopytywać, co tak na dworze śmierdzi jak otworzy okno balkonowe. Przez tydzień, co dziennie zanim żona wracała do domu ja szorowałem balkon tak z własnej woli żeby tylko się nie wydało :D
Robert

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #83 dnia: 28.11.2015, 00:31 »
Ciekawą ofertę tu znalazłem:
http://www.dzdzownice.prokam.net/sprzeda%BF.html
Czy kupujecie może w lepszej cenie?

Znalazłem też na jednej ze stron taki opis:

Aby dżdżownice się dobrze rozwijały, trzeba się o nie troszczyć:

  • hodować je w pojemnikach ustawionych w ciepłym miejscu – najlepiej, gdy temperatura wynosi około 20°C. Latem pojemniki z dżdżownicami mogą stać na dworze, a jesienią muszą być przeniesione do ogrzewanego pomieszczenia;
  • żywić obficie wszelkimi odpadkami z kuchni i ogrodu;
  • dodawać do pokarmu namoczonego i rozdrobnionego papieru (ale nie gazet, bo farba drukarska jest szkodliwa), który jest źródłem celulozy potrzebnej do budowy kapsułek z jajeczkami;
  • dostosować ilość wrzucanych do pudła z dżdżownicami kalifornijskimi resztek organicznych do wielkości hodowli – w przeciwnym razie dżdżownice nie poradzą sobie z odpadkami, które zaczną gnić.

Widać zatem, że lepiej mieć je w piwnicy niż na dworze.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 765
  • Reputacja: 1989
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #84 dnia: 28.11.2015, 06:52 »
Zgadza się. Ja jednak nie nastawiam się na hodowlę, kupilem 2 kilo w cenie 12 opakowań (po 30-40 gram każde), co już mi się zwróciło, a mam jeszcze kilogram. Ważne aby żyły :D



Lucjan

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #85 dnia: 28.11.2015, 07:34 »
jak zrobisz tak jak Luk bez problemu przetrzymasz dżdżownice ale kiepsko się będą rozmnażać dla nich mokra ziemia to taki feromon w suchej ziemi nie mają ochoty na bara bara :P natomiast karmienie od patkami powoduje smrodek karmienie suchą karmą czuli płatkami hodowla jest bezzapachowa pachnie tak jak ziemia do kwiatków 
Krzysztof

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #86 dnia: 29.11.2015, 19:58 »
Troszkę zmienię temat. Serio nie da się hodować rosówek? Nie ma absolutnie żadnego sposobu? Nie wiedziałem, w sumie nigdy się tym nie interesowałem aż tak bardzo. Kiedyś w jedną noc udało mi się zebrać około 100 szt. rosówek. Trzymałem je w wiadrze z ziemią, przyznam, że przeleżały tam dość długo, nie wiem czy się rozmnażały, później niestety miałem podobnie jak Luk, prawie wszystko się zmarnowało.
Ja jestem dość pesymistycznie nastawiony do dendrobeny... nigdy nie miałem na nią dobrych wyników, a na rosówki czy gnojaki zawsze coś tam ugryzło.
Pozdrawiam
Marcin

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #87 dnia: 29.11.2015, 20:37 »
Troszkę zmienię temat. Serio nie da się hodować rosówek? Nie ma absolutnie żadnego sposobu? Nie wiedziałem, w sumie nigdy się tym nie interesowałem aż tak bardzo. Kiedyś w jedną noc udało mi się zebrać około 100 szt. rosówek. Trzymałem je w wiadrze z ziemią, przyznam, że przeleżały tam dość długo, nie wiem czy się rozmnażały, później niestety miałem podobnie jak Luk, prawie wszystko się zmarnowało.
Ja jestem dość pesymistycznie nastawiony do dendrobeny... nigdy nie miałem na nią dobrych wyników, a na rosówki czy gnojaki zawsze coś tam ugryzło.
Gnojaki możesz hodować choć bardziej przypomina to przetrzymanie bo kiepsko się rozmnażają i są mało odporne na nie korzystne warunki natomiast rosówek się nie da hodować 
Krzysztof

Offline grzegorz07

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 792
  • Reputacja: 58
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jastrząb
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #88 dnia: 29.11.2015, 21:19 »
Mieliśmy koło domu mały tunel. I żeby napiąć na nim folie boki były obsypane ziemią stał on dwa sezony. Po dwóch sezonach go rozbieraliśmy. Na obsypanych bokach zrobiła się murawa , a pod murawą na foli rosówki. Nie wiem czy one tam się zadomowiły czy była to dla nich pułapka. Ale w sezonie można sprawdzić. Kawałek foli pod murawą i czekać ewentualnie wrzucić parę sztuk wyciągnąć folie  po bokach tak aby je tam zamknąć. Morze z tego by coś było można sprawdzić.

Offline Adeptus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 245
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #89 dnia: 29.11.2015, 22:10 »
W zeszłym sezonie z bratem próbowaliśmy naszych sił w hodowli. Ogólnie nie poświęciliśmy na to za dużo czasu czytając co i jak. Zaczęliśmy późno bo chyba dopiero maj-czerwiec. Kupiliśmy kastre, ziemię i parę paczek robaków. Pocięliśmy tekturę i dorzucaliśmy odpadki. Ale wychodziło chyba że więcej wyjmowaliśmy niż dorzucaliśmy i ogólnie jakoś szybko zapał minął.

W tym roku od początku sezonu działkowego również wrzucałem robaki do kastry i starałem się nie wyciągać. Czasem dodałem jakieś odpadki ale nie za często i nawilżyłem ale nie widziałem żeby coś się działo. W końcu raz nie przykryłem kastry i trochę ją zlało. Ziemia była trochę błockowata/gliniasta ale olałem sprawę. Po 2 miesiącach ja tam zajrzałem. Ziemia wciąż utrzymywała się mocno mokra ale nie dorzucałem tam nic w między czasie a jednak okazało się że sporo tego tam jest. Nie dam głowy ale myślę że ze dwa razy tyle ile ogólnie tam wrzuciłem. Zostawiłem tam trochę tych robaków ale jakoś nie wierzę że przeżyją zimę jakoś że stoją w drewutni na dworze.

Fajnie że temat się pojawił bo ostatnio o tym myślałem. Taką hodowlę jak Dyzma mógłbym prowadzić. Kastrę już mam, tylko muszę ją przywieść z działki, to dlaczego nie spróbować. Tylko miejsce w którym nie byłoby problemu żeby to trzymać w zimę osiąga nawet 0 stopni (jak były mrozy -20). Czy w takiej temperaturze robaki się utrzymają? Jeżeli tak to jadę z tym koksem :D

Inna sprawa jak z tym nawilżeniem? Wiadomo że nie mogą pływać ale chyba wcześniej zawsze z kolei miałem za suchą tą ziemię.
Ile myślicie na początek robaków kupić? 300 wystarczy żeby na wiosnę mieć już powiedzmy 2 razy tyle?
Mariusz
Fishing Fighters Team