Najlepsze jest jak wczoraj z laptopem na rybkach jeden siedzi przy nim masa pobliskich mięsiarzy i filmy luka ogląda minuta po minucie i spisuje na kartce co jeszcze kupić aby wytłuc do końca to co jeszcze zostało smutne.Pewnie za parę lat odbije się to na większości łowisk w naszej kochanej Polsce
Wow, poczułem się jak przywódca mięsiarzy
Dlatego od zawsze powtarzam, że pomysł z darmową gazetką z poradami, jak skuteczniej łowić, to gwóźdź do trumny dla wielu łowisk.
Michał, ja myślę, że Twoja propozycja jest jeszcze gorsza
Musimy zdać sobie sprawę, co będzie z tego, ze ludzie nie będą dobrze łowić, że sklepy i polskie firmy będą zaliczały 'regres'. Bo nie czarujmy się, trudno aby firmy wędkarskie dobrze prosperowały, skoro się nie łowi ryb, skoro mielibyśmy ukrywać wiedzę wędkarską. Co by to dało? Że powoli byśmy się i tak staczali w dół, trwając przy obecnych porządkach? Mielibyśmy ciut lepsze wody przez parę lat? I co dalej???
Mi to przypomina sytuację, gdy ktoś choruje na ciężką chorobę, ale nie podejmuje leczenia, nie chce go, nie przyjmuje do wiadomości, ze jest w tak złym stanie. I co da taka taktyka? Jeszcze większe spustoszenia? Nie czarujmy się, że ci co zabierają wszystko jak leci, nagle sami z siebie zmądrzeją, jak za dotknięciem różdżki. To nierealne
Trzeba mieć jajca i stawić czoło problemom. Mamy do czynienia z jednej strony z układem działaczy z PZW związanym z lobby rybacko-naukowym, z drugiej polski wędkarz jest nieedukowany i jest zacofany. Z uporem maniaka nie chce przyjąć do wiadomości dlaczego nie ma ryb. Winni są wszyscy tylko nie wędkarze
Panowie, właśnie ludzi trzeba edukować. Pytanie jak, jeżeli się zamkniemy w hermetycznym forum, na jakiś zamkniętych grupach, i będziemy strzec sekretów, ludziom zaś polecać filmy Lucia, aby z niego brali przykład, bo facet wciąż nie potrafi łowić i zatrzymał się w rozwoju? Czy wtedy coś się zmieni na lepsze? Spodziewam się, ze doszlibyśmy do tego samego wniosku, że trzeba postawić na otwarcie, dostęp do wiedzy, razem ze wskazaniem na wypuszczanie ryb, z ukazywaniem jak ważne jest myślenie, rozsądek, umiar. Jakby co, to co roku sytuacja się pogarsza, i bez Metod czy Drennanów było sięganie jeszcze większego dna.
Musimy ostro zadziałać, aby było lepiej. Właśnie pomysł z darmową gazetą i filmami uważam za najlepszy, ponieważ można docierać do ludzi. Ja zapewniam, że w Polsce zabierania nie unikniemy. Musimy więc pracować nad modelem, gdzie część łowisk jest no kill, zaś reszta to wody prowadzone dobrze, z limitowaną ilością ryb do odłowu. Gdzie odbudowuje się stada tarłowe, gdzie górny wymiar jest tak normalny jak dolny. Pomyślcie, jak wiele pracy nas czeka, aby to osiągnąć. To długa droga, jesteśmy niczym Armia Czerwona po zwycięstwie w Stalingradzie, ale do Berlina jeszcze bardzo daleko...
Według mnie nie będzie niczego lepszego, niż terapia szokowa. Bezmyślny mięsiarz musi zrozumieć, że beretując wszystko i hołdując zasadom z Wędkarza Polskiego (ryby trzeba zabierać, po to się łowi, aby je jeść, wypuszczanie to wynaturzenie i sadyzm) daleko się nie zajedzie. Ludzie muszą zrozumieć co to jest postawa obywatelska, wspólne dobro. I nie chodzi mi wcale aby przestawić myślenie wszystkich łowiących, ale wystarczy aby koła zyskały autonomię, aby naukowcy rybaccy zaczęli działać dla nas, aby PZW był związkiem wędkarskim, a nie związkiem dla wędkarzy i działaczy, gdzie jedni mają łowić i płacić, drudzy zaś rządzić i przytulać gruba siekę...
OK, idę robić, bo odrywacie mnie od pracy...