Fajny film, brawo. Dawno temu, gdy drony nikomu się nie śniły, wpłynęliśmy z kolegą w zatoczkę jeziora, gdzie było może 50-60 cm wody. Nigdy tego nie zapomnę, bo na wielkiej powierzchni zgromadziły się setki karpi, które się tam wygrzewały. Na nic nie reagowały, można było je szturchać wiosłami, ale one się tylko opalały. Coś pięknego.